Blog / Nowości / Pojęcia / Prawo

Zmiany w przepisach Unii Europejskiej – czyli co nas czeka w 2017

Zmiany w przepisach Unii Europejskiej – czyli co nas czeka w 2017

Lobby wielkiej czwórki (Suzuki, Yamaha, Honda oraz Kawasaki) zadziałało! Przepycha się ustawę aby wykosić z rynku pleniącą się chińszczyznę zmuszając producentów do spełniania tych samych norm, które oni spełniają już od dawna. Jakie zmiany to nam przyniesie?

Zmian sporo. Największa z punktu widzenia konstrukcji to zamiana gaźnika na wtrysk. Od 2017 to będzie obowiązkowe wyposażenie każdego nowego motocykla. To z pewnością zwiększy cenę, ponieważ dojdzie komputer, sonda lambda, pompa paliwa, wtryskiwacz, trochę kabli i interfejs OBD. Ceny chińskich motocykli powoli sięgają już 10 tys zł. Gdy doliczymy wymienione elementy będzie przynajmniej o 1000zł drożej. Zatem zbliżamy się do ceny markowych motocykli. Granica między chińskimi a markowymi zatrze się zupełnie. Wygląda na to że ten rok, to ostatni rok aby kupić tanią 125-tkę.

Nowe układy zasilania, poza tym że mają spełniać normy spalin, informować użytkownika o problemach (check engine), to także mają na celu ukrócić tuning. Nie będzie tak łatwo jak teraz, że kupimy cylinder 175 na Allegro, przekładamy i gotowe. Producenci są zobowiązani do takiego zbudowania układu zasilania, aby utrudniał modyfikacje. Jak to w praktyce będzie wyglądać? Z pewnością znajdzie się ktoś kto złamie te utrudnienia, tak jak to się dzieje w osobówkach. To jednak mimo wszystko zwiększy cenę takich modyfikacji. Nie wystarczy przekładka dyszy, jak to się dzisiaj robi w gaźniku. Motocykle z takimi układami zasilania mogliśmy zobaczyć na targach w Poznaniu. Junak wypuścił RS PRO, a Romet dodał do wybranych modeli sufiks FI, który oznacza właśnie wtrysk.

Kolejna zmiana to hamulce. W 125-tkach ABS nie będzie wymagany, tak jak w wyższych pojemnościach, ale mimo to nastąpi pewna zmiana, którą należy opanować, jeżeli planujemy w przyszłym roku zdawać na prawo jazdy kategorii A2. Zmiana ta polega na tym, że obsługa hamulca ma być realizowana, jak mówi ustawa, za pomocą „pojedynczego organu sterującego”. W takim razie, powstaje pytanie, zostanie tylko manetka, czy tylko hamulec nożny? Odpowiadamy – mogą pozostać oba, ale przynajmniej jeden z nich ma hamować zarówno przednim jak i tylnym kołem. Taki podwójny układ hamulcowy nazywamy „kombinowanym układem hamulcowym” (w skrócie CBS). Jak do tej pory, w maszynach wyposażonych w CBS, tym „podwójnym” hamulcem jest ten przy kierownicy. W przyszłości być może hamulec nożny zniknie całkowicie wtedy zostało by ujednolicone sterowanie zarówno skuterem jak i motocyklem. Ale zanim to się stanie, nadal będzie można nożnym hamulcem dociskać siłę hamowania tylnego koła.

Mniejsze zmiany mówią o oświetleniu, które ma być włączane automatycznie, wraz z uruchomieniem pojazdu.

Czy to oznacza, że kupiony w grudniu motocykl nie będziemy mogli zarejestrować w styczniu? Nie, ustawa przewiduje odstępstwo dla pojazdów z końcowej partii produkcji.

Link do pełnej treści ustawy: TUTAJ

Poza zmianami które narzuca Unia Europejska, obserwujemy jeszcze jedną ciekawą zmianę na naszym rynku. Coraz częściej dochodzi do tego, że chińskie firmy, nie chcą sprzedawać swoich motocykli pod logiem innej firmy. Świetnym tego przykładem jest chińska fabryka Benda, która weszła na polski rynek z modelem street. A przecież ta sama fabryka produkuje dla Junaka i Rometa. Naturalnie jeszcze długo będą znajdować się producenci, którzy zgodzą się na branding, jednak może się okazać, że to będą fabryki, które oferują nieco niższą jakość wykonania. Górna półka chińskich produktów powoli wyłamuje się z modelu sprzedaży posiłkującego się lokalną marką. Chociaż jak na razie nie jest to agresywne zagranie. Benda Street zniechęca ceną. W teorii motocykle z logiem takim logiem jak Benda lub Zongshen powinny być tańsze od Rometa czy Junaka, który każe sobie dopłacić kilka stówek za legendę marki.

To wszystko oznacza, że nadchodzą trudne czasy dla segmentu motocykli 125, w którym dominuje chiński sprzęt. Szczególnie dla firm które bazują na Brandingu. Chińczycy zamiast dopasowywać się do wybujałych norm Unii, być może będą woleli handlować w Indiach, w Afryce, czy nawet w Rosji, co spowoduje jeszcze mniejsze zainteresowanie naszym rynkiem. Już teraz jest kiepsko, fabryki traktują naszych importerów jak drobnicę, a po tych zmianach może być jeszcze trudniej o dobre zamówienie w dobrej cenie.

Udostępnij ten post

Założyciel strony motocykle125.pl. Z wykształcenia technik mechanik pojazdów samochodowych. Z pasji programista prowadzący własną działalność.

REKLAMA

160 komentarzy

  1. RS Pro na wtrysku? Ciekawe.

    Odpowiedz
    • Ok, Dawid chyba trochę się rozpędził. Bo na ten rok Junak chyba oficjalnie nie przewiduje jeszcze modelu w wersji EFI, ale Jianshe 150-31 jest z EFI już dostępny z normą EURO 4.
      Jestem ciekaw czy ze względu na opóźniające się wprowadzenie modelu nie ściągąją już modeli EFI…

      Odpowiedz
      • Gdyby było blisko modelu z wtryskiem to by chyba powoli rozpoczynali propagandę. A na chwilę obecną mają coraz większą wtopę z gaźnikowym pro. Już nie mówiąc nawet o tym, że w cenie pro nie ma raczej mowy o wtrysku z Jianshe.

        Odpowiedz
        • Zgadza się, Junak RS PRO, w 2016 pro będzie miał jeszcze gaźnik. Dopiero w 2017 ma mieć wtrysk.

          Odpowiedz
    • Wsk 125 biorę 500 Hondę nara

      Odpowiedz
    • Wsk 125 biorę 500 Hondę nara

      Prawo b powinno być od 150 cm teraz będzie jak mówiłem 3 lata walczył em o prawo motocyklowe 125 150 151 te pojemności co z nimi
      To życie prawo kat b powinni zwiększyć

      Odpowiedz
  2. Ciekawe, czy jak będę chciał w przyszłym roku wyminić silnik, ze 125 na 200 ccm, to będę też musiał doinstalować wtrysk i całą reszte, żeby dostać kwit ze stacji diagnostycznej do zmiany pojemności w dowodzie rejestracyjnym?

    Odpowiedz
    • Dowód zakupu silnika i pismo rzeczoznawcy o zmianie pojemności

      Odpowiedz
  3. i to wszystko żeby żyło się lepiej…

    Odpowiedz
  4. Wprowadzenie ABS jako obowiazku w wyzszych pojemnosciach to dobry krok, ten system ratuje dupe zwlaszcza poczatkujacym.

    Odpowiedz
    • Początkujący chyba nie powinni zaczynać od wyższych pojemności…

      Odpowiedz
      • 125 uczy pokory na drodze, bez wątpienia. Trzeba mocno skalkulować możliwości motocykla, czy wyprzedzanie się uda, czy będzie dosyć miejsca i czy mocy wystarczy. O szaleństwach w trasie raczej można zapomnieć. Z tego względu, moim zdaniem, 125 jest idealne dla początkujących.

        Odpowiedz
      • Jednak roznica pomiedzy 125 a 300 nie jest ogromna a ta druga pojemnosc pozwoli na wyprzedzenie tira bez obawy czy taki manewr sie uda przed skonczeniem sie obwodnicy 🙂

        Odpowiedz
      • Przy obecnym egzaminie A2/A, spodziewaj się raczej, że początkujący obstawi coś od 500 w górę.

        Odpowiedz
  5. Nie mam nic do chinczykow, sam kiedys mialem jakas podrobe z Kingwea na ktorej zrobilem 16 000 km, ale jawnie to zalatuje lobowaniem znanych koncernow motocyklowych. Kasa im ucieka wiec sie ratuja taka zagrywka.
    Po cholere wprowadzac wtrysk, przeciez to niewiele znienia odnoscie ilosci CO2 w spalinach. Kolejny glupi pomysl eurokolchozu !

    Odpowiedz
    • Wcale nie głupi. UE chroni rynek na wszelkie możliwe sposoby. W przemyśle samochodowym już dawno wprowadzili niezwykle ostre normy czystości spalin, po to, żeby chińskie samochody które nie są jeszcze tak zaawansowane technicznie miały szlaban na rynki Unii Europejskiej.
      Polska jak głupia otworzyła swoje rynki po 89r. W krajach zachodnich politycy dbają o swój przemysł.
      To nie jest polska neokolonia, że się wprowadza za łapówki dla „inwestorów zagranicznych”, hipermarketów lepsze warunki niż dla rodzimych przedsiębiorców. Gimbaza nasłucha się Korwina i jest za „liberalizmem”.

      Odpowiedz
      • Tylko kogo UE chroni w naszym kraju?? Nie mamy rodzimego producenta motocykli, więc dlaczego ktoś ma mi zabronić kupienia „chinola” i nim pomykać? Czy na tym polega wolny rynek???? ..ja się pytam.
        Skoro kilku producentów może sobie wprowadzać swoje przepisy żeby wykończyć konkurencję, to ja otwieram piekarnie i jadę do Brukseli żeby w moim mieście zabronili innym wypieku chleba… Pozdro…

        Odpowiedz
  6. W Unijną flagę wrysowałbym niemieckiego hakenkreuza 😉 To by pokazało PRAWDZIWĄ naturę tej organizacji.

    Odpowiedz
  7. I to jest bardzo przykra wiadomość, szczególnie dla takich osób jak ja. W tym roku kupiłem bartona classic za 5 tysięcy. Z fajnym silniczkiem chłodzonym powietrzem, zasilanym gaźnikiem i wałkiem wyrównoważającym ograniczającym drgania. Rozwija przyzwoitą moc, pozwala mi sprawnie jeździć w trasie i pali ledwo ponad 2 litry. Czy te dwa litry to naprawdę tak wielki cios dla ekologii? Czy spaliny z tak maleńkiego silniczka mają jakikolwiek wpływ na cokolwiek? Zamiast cieszyć się z obecności takich motocykli jak barton, tanich w zakupie i użytkowaniu, a przy tym rozładowujących korki, stawia się takim firmom kłody pod nogi. I jak się tu nie denerwować?

    Odpowiedz
  8. No to być może czas aby decydenci Rometa i Junaka pomyśleli o produkcji na miejscu. Nie wierzę, żeby nie było u nas inżynierów potrafiących zaprojektować motocykle. Gdyby zaoferowali pod swoimi markami motocykle naprawdę wyprodukowane w Polsce za wyższą cenę ale i wyższej jakości niż obecne „chińczyki” to ja bym się na takie novum skusił, a wy ?

    Odpowiedz
    • Lepiej niech Romet w Polsce nie produkuje. Wystarczy mi już to co piszą o Romecie R250 z 2012 i późniejszych. Od kiedy przenieśli montaż do polski zaczęły się problemy…żeby jeszcze jakąś akcję serwisową zrobić, ale nie…szkoda gadać.

      Odpowiedz
    • No właśnie za wyższą cenę nie, bo to już półka japońskich marek, które mają bardzo silną pozycję i koszą aspirującą konkurencję. Kupiłem Bartona Classica właśnie dlatego, że w dużo niższej cenie mogłem dostać naprawdę dobrą jakość. Ta jakość jest możliwa tylko przy tańszym imporcie, niż rodzimej produkcji. Dzisiejsze chińczyki są już naprawdę dobre, nie psują się jak dawniej i używa się do ich produkcji dużo lepszych materiałów. Przy okazji są coraz ładniejsze (np właśnie Classic) i nie tak pokraczne jak jeszcze 10 lat temu. Komuś to musi bardzo przeszkadzać.

      Odpowiedz
  9. Regulacje, regulacje i jeszcze raz regulacje…

    Odpowiedz
  10. Po kolei:
    1. Skąd informacja, że układ wtryskowy będzie obowiązkowy? Wprowadzenie normy Euro4 wiąże się ze spełnieniem wymogów dotyczących czystości spalin oraz diagnostyki, a to czy producent osiągnie to za pomocą elektronicznie sterowanego gaźnika, wtrysku czy zastosuje silnik elektryczny zamiast spalinowego, to już jego dylemat. Chociaż fakt faktem – najprościej będzie zastosować układ wtryskowy.
    2. Skąd informacja, że w przypadku stosowania CBS hamulcem „podwójnym” jest ten przy kierownicy? Może jak mamy do czynienia ze skuterem to tak, bo tam oba są przy kierownicy, ale np. w Hondzie Vision czy PCX (choć nie tylko) to klamka lewa czyli hamulca tylnego uruchamia jednocześnie częściowo zacisk przedni. W przypadku takich modeli motocykli jak Honda NC700 czy Honda CB1100 zastosowano rozwiązanie C-ABS, które działa wyłącznie z tylnym: tak samo jak w skuterze hamulec tylny działa w pełni po naciśnięciu dźigni, a przedni tylko częściowo. Za to prawa klamka uruchamia tylko przedni hebel bez udziału tylnego.
    3. Nie rozumiem, skąd taki opór i panika przed wprowadzeniem układów wtryskowych? Sam miałem dwa jednoślady na wtrysku i w życiu nie zamieniłbym na gaźnik. Co więcej, to były proste układy trzech czujników na krzyż, a działały super – sprzęt odpalał bez problemu bez względu na temperatury. Po zimowej przerwie tylko zamontować akumulator, pokręcić chwilkę rozrusznikiem i sprzęt gada jakby odpalany był dzień wcześniej. Żadnego spuszczania paliwa z gaźnika i napełniania, kręcenia manetką i wyrównywania obrotów, ręcznego ssania etc. Żadnego pi******enia z czyszczeniem, regulacją, obawą o zalanie świec itp.
    4. Diagnostyka pokładowa daje też niesamowite możliwości podglądania parametrów pracy silnika. Można odczytać dane o temperaturze silnika i powietrza, zmierzyć średnie i chwilowe spalanie, jeśli są czujniki ABS/trakcji to także stopień uślizgu koła itp. Gaźnik tradycyjny takich możliwości nie da. Można też zmieniać parametry i tuningować – skoro w autach się da, to z czasem będą sprawdzone „patenty” na moto.
    5. Zwróćcie uwagę, że tzw. lepsze chińczyki na wtrysku będą kosztowały podobnie jak najtańsze Hondy czy Yamahy. Już wcześniej było to widać na przykładzie motocykli tajwańskich – taki Sym Wolf 125 był nieco droższy od Hondy CBF125 / CB125F, ale w wersji z gaźnikiem o ponad 2 tys. tańszy i na tego mają więcej chętnych.
    Podsumowując, nie ma co się obawiać. Układy wtryskowe nie są takie złe i demonizowanie ich jest bez sensu. W samochodach też kiedyś były gaźniki, które sukcesywnie zastępowano wtryskami i nikt z tego problemu nie robi. Pamiętam argumenty: a że gaźniki można wyregulować samemu (miałem, 10 mechaników regulowało i nikt nie potrafił, potem sam spróbowałem i też nie chodził tak jakbym chciał), że na ręcznym ssaniu mniej pali (ujeżdżałem 2 identyczne auta na wtrysku i gaźniku i różnicy nie było). Nie ma co ukrywać – układ wtryskowy cechuje dużo większa kultura pracy, wydajność i stabilność.
    Warto dostrzec także tą drugą stronę medalu.

    Odpowiedz
    • popieram w 100%. myślę że więcej nic nie trzeba dodawać.

      Odpowiedz
    • Jak nie umiesz nawet wyregulować gaźnika, to po co się odzywasz?
      Wtrysk się zapcha i do widzenia, albo regeneracja albo następny- w gaźniku dysze pod mocną sprężarkę i spowrotem w drodze.
      Gaźnik działa zawsze, nie ma pierdół w stylu sondy lambada, pomp. Po prostu paliwo spływa grawitacyjnie i jest zasysane przez dysze. A regulacja jest banalna. 10 mechaników nie mogło ci go wyregulować? No to gratuluję mechaników w okolicy, pewnie na zimę ci opon zmienić też nie mogą- wkońcu skąd mogą wiedzieć kiedy ukręci się szpilka od koła? No to lepiej w ogóle nie dokręcać.
      W gaźniku to Ty decydujesz o wydajności, paliwożerności i kulturze pracy motocykla. Możesz zawsze zwiększyć dyszę- dodać mu mocy kosztem większego spalania. We wtrysku.. hmm… powodzenia 😉

      Odpowiedz
      • Jeżdżę trochę na sprzętach jednośladowych z wtryskiem i jakoś nie miałem jeszcze problemu z zapchaniem się układu czy jakimikolwiek awariami tego systemu. W samochodach od blisko 25 lat wtryski są standardem (i to bardziej skomplikowane niż w jednośladach) i jakoś nie ma paniki czy wszechobecnej tęsknoty za gaźnikami.
        A że wtrysk może się zepsuć i nie dasz rady samemu tego naprawić… Pewnie, że może… Tylko ile razy statystycznie ma to miejsce, zwłaszcza przy markowych układach od Delphi, Mikuni, Siemens etc. Ale może Ci wybuchnąć też opona w trakcie jazdy i co wtedy zrobisz. 🙂
        Gaźnik ma swoje wady i zalety, wtrysk także. Napisałem o plusach układu wtryskowego (kiedy wszyscy wkoło trąbią o minusach). Co ma do tego umiejętność regulacji czy czyszczenia? Wyraziłem po prostu swoje zdanie, mając doświadczenie z jazdy zarówno moto na wtrysku jak i na gaźniku.
        I powiem więcej: uwielbiam płynność pracy układu wtryskowego w różnych warunkach pogodowo-temperaturowych (no może poza prymitywnym wtryskiem w Royalu Enfieldzie), bezproblemowe odpalanie po zimie i brak konieczności budzenia sąsiadów kręceniem manetki na zimno. 😉
        Gaźnik jest dobry i wtrysk jest dobry. Dla mnie przeważają zalety wtrysku, więc to jest mój typ. Ktoś inny wybierze gaźnik, jak Ty. Zależy, co komu pasuje i jakie ma priorytety. Tyle.
        Wszystkie te „wycieczki” i złośliwości są niepotrzebne.

        Pozdrowienia dla tych, co nie potrafią regulować gaźników.

        PS. Dla jasności, kolego FYS – opony w samochodzie zmieniam sam.
        PS2. Są narzędzia do tuningowania wtrysku, chociażby różne popularne interfejsty diagnostyczne OBD do motocykli. Albo weź chociażby taki system jak TEXA, który umożliwia tuning i mapowanie układu wtryskowego bez stosowania Power Comandera w celu zmiany charakterystyki pracy silnika: podniesienia momentu obrotowego, mocy itp.

        Odpowiedz
    • Wtrysk jest bardzo fajny lecz naprawa tego bardzo droga!!! Mój wtrysk padł po 20.000km, jeśli bym chciał to odbudować to 2000tysiaki muszę władować w naprawe 125!! Wole dać 80zł za gaznik i pobawić się z instalacją elektryczną (niestety)!!!

      Odpowiedz
  11. UE – organizacja złodziejska, tyraniczna, autorytarna i zbrodnicza. Brytyjczycy, głosujcie za Brexitem! Rozpocznijcie demontaż tego ŚCIERWA, niech się rozsypie w drobny mak.

    Odpowiedz
    • trochę nie te tematy przejdź sobie na forum polityki. tam zrobisz furorę. ew. zawsze możesz wyemigrować np. na Rosję. tam rejestruje się wszystko co ma koła. nie ma znaczenia czy kopci czy lampy są lewo czy prawo stronne (w nocy i tak zapalają wszysko co tylko mają, ew. nic). stan tech. też nie ma większego znaczenia.

      Odpowiedz
      • Takie lekceważące opinie o wschodnim rynku są trochę nie na miejscu. Pierwsza z brzegu strona z Ukrainy. Asortymentu i cen można tylko pozazdrościć.
        http://n-moto.com/moto

        Odpowiedz
        • nic nie pisałem o wsch. rynkach tylko co da się tam zarejestrować i jak działają np. stacje diagnostyczne. no i jak tam się jeździ. z drugiej str. nigdzie indziej na świecie nie spotkałem tak bogatych maszyn jak u rusa. kontrast jest olbrzymi między tymi co na dole i u góry. co do rynków nie wypowiem się bo się na tym nie znam. pisze tylko to co wiem .

          Odpowiedz
  12. To może junak i romet wkoncu pomyslą i zjednocza siły żeby opracowac wspólnie Polski nowoczesny silnik 125 obojetnie czy jedno czy dwu cylindrowy byle mieł okło 15 KM . Można uzyskać na to kase z NCBiR nawiązać współprace z Polskimi uczelniami technicznymi na pewno da sie to uczynic tym bardziej że mamy tradycje w konstruowaniu silników motocyklowych !!!!! A żeby bylo taniej można sprowadzac chinskie motocykle i montowac w nich polskie silniki . To takie moje przemyslenie ale jak widac na przykładzie firmy URSUS da sie skonstruowali polskie przekładnie i układy przeniesienia mocy do ciągników , montuja je w swoich wyrobach a takrze innym firmom !!! Polak jak chce to potrafi !!!

    Odpowiedz
  13. O produkcji w Polsce naszego motocykla to tylko pomarzyć można. Przyczyna jest bardzo prosta: zaporowe koszty przy mikroskopijnym rynku. Koszt uruchomienia linii do produkcji np. ramy to ok. 8 mln zł, koszt zaprojektowania silnika ( a to jeszcze nie oznacza rozpoczęcia jego produkcji) to 8-10 mln zł. A pozostałe koszty? Łącznie kilkadziesiąt, o ile nie setki mln zł trzeba by wydać zanim wyprodukuje się pierwsze egzemplarze seryjne jednego modelu motocykla. Kogo na to stać? A i jaka musiałaby być cena sztuki dla klienta, jeśli cały kraj w ciągu całego roku wchłania zaledwie kilkadziesiąt sztuk konkretnego modelu spośród wszystkich nowych pojazdów wszelkich pojemności? Ktoś kto proponuje uruchomienie produkcji polskiego motocykla nie zdaje sobie sprawy z chłonności ( a właściwie jej braku) naszego rynku, a na jakiś gigantyczny eksport nie mamy co liczyć.. A ta ,,chłonność” to orientacyjnie (podaję łączną roczną sprzedaż wszelkich modeli motocykli danej marki): BMW 1100, Yamaha, Honda 2 tys, Suzuki 500, Harley-Davidson, KTM 500, Ducati, Triumph 200 sztuk. Gdyby nawet udało się ten mityczny polski motocykl wyprodukować, to aby w ciągu rozsądnego okresu czasu (kilka lat) zwróciły się koszty uruchomienia produkcji, sprzedaż tego jednego modelu motocykla musiałaby wynieść minimum tysiąc sztuk na rok przy cenie kilkudziesięciu tys złotych za sztukę. Mission impossible.

    Odpowiedz
  14. Kiedy dokładnie mają wejść te przepisy? Od stycznia? Zastanawiam się, kiedy kupić moto przed ich zmianą, a co za tym idzie zmianą także ceny…

    Odpowiedz
    • Od stycznia jest zmiana. Polecamy wybrać coś jeszcze w tym roku, bo gaźniki zapewne pójdą w górę jeszcze w 2017 🙂

      Zapraszamy!

      Odpowiedz
      • i te gaźnikowe, których jeszcze nie wyprzedaliście z roku 2015 będą miały wyższą cenę?

        Odpowiedz
        • Aha, już to widzę jak ceny idą znacząco w górę. Tzn mogą sobie iść ale prawa rynku są nieubłagane. Cenę można sobie wystawiać jaką się chce, a czy znajdzie się kupca – to już druga sprawa. Już na OLX jest sporo chińskich używek bo nie czarujmy się, nawet jak ktoś kupił 125kę to szybko czuje niedosyt i robi prawko na coś większego. Plus zima to mocno niesprzyjający moment na sprzedaż motocykla. Wystarczy porównać ceny używek teraz a w okolicach stycznia – lutego. Idą znacząco w dół. A że ktoś tam sobie wystawi nowego chińczyka z 2015 czy 2016 roku znacząco drożej niż kosztował na początku? Jego wola, sezon na polowanie na jelenie trwa :). Raczej skłaniałbym się ku temu, że ludzie wstrzymają się z zakupami bo będą chcieli kupić coś na wtrysku, nawet jeśli będzie to trochę droższe niż gaźnik.

          Odpowiedz
  15. Od początku roku 2017 ceny nowych motocykli pójdą w górę , i to dość sporo. Wynika to z konieczności doposażenia motocykli o takie układy jak wtrysk paliwa (gaźnik już odejdzie do lamusa), ABS/CBS oraz inne zmiany konstrukcyjne, jakim będą musiały zostać poddane obecne na rynku tanie pojazdy. A te tanie pojazdy to w 100% tzw. chińczyki, wszelkich marek.

    Odpowiedz
    • Jesli cie to uspokoji ” Langer” to juz to robia . JEdyny problem to awaryjnosc. Tak w skrocie.
      Moze byc ograniczona dostepnosc do produktow bo jest ich malo w Chinach .

      Moze tez byc problem z tym kiedy beda dostepne wiec sadze ,ze moga byc male opznienia w wejscu wiekszej ilosci modeli.

      Co do cen nie przesadzajcie . Beda sie zaczynac od 4600 – 5000 .

      Pozdrawiam,

      Odpowiedz
    • Jeśli pójdzie za tym wzrost jakości to super. Skończą się problemy jak z (nie)sławnym Junakiem RS 125 Pro i jego gaźnikiem. Sam mam duże moto na wtrysku i zero problemów z regulacją, czyszczeniem itp. gaźnika. Nawet jak ceny pójdą te 2-3 tys w górę to i tak większość motocykli będzie kosztować poniżej 10tys. Problem się zacznie jeśli ceny chińczyków zaczną się niebezpiecznie zbliżać do cen motocykli japońskich. Wtedy tylko idioci lub zapaleńcy chińskiej techniki będą je kupować.

      Odpowiedz
    • W zamian za wyższą cenę będzie :
      – układ wtryskowy, który pozwoli zaoszczędzić ok. 10-20 % paliwa przy spalaniu,
      – układ ABS + integracja z tylnym hamulcem – to rzeczywiście znacząca i dobra zmiana, jednakże w przypadku silników 125 trochę mało zasadna.

      Zdaję sobie sprawę z konieczności podniesienia cen , bo przecież takie „bajery” kosztują .
      Ale jak sobie przypominam parę lat do tyłu, to wówczas oferowane były równolegle nr Romet R250 (z typowym gaźnikiem) i Keeway 250 EFI (na wtrysku), różnica cenowa wynosiła wówczas ok. 1500zł na niekorzyść Keeway- a, przy czym Keeway wówczas był postrzegany jako chiński motocykl Premium.

      Odpowiedz
      • i tak i nie, kto powiedział, że układ wtrysku musi podnieść cenę o 2-3tys., jeżeli dobre pamiętam to różnica między Wolf-em 125 na gaźniku a tym na wtrysku wynosiła ok. 1000pln.

        Odpowiedz
    • Jak trzeba dołożyć droższy układ zasilania, to daje się np. tańsze opony. Wtrysk=pompka+wtryskiwacz+sterownik+lambda, przy produkcji seryjnej może się okazać, że niewiele odejdziemy od zestawu gaźnik+zawór podciśnieniowy, wręcz prawdopodobne jest, że będzie taniej, bo odpada konieczność strojenia silnika na końcu taśmy produkcyjnej. Układy wtryskowe chińskie fabryki Siemens-a, Delphi, itp. tłuką na tysiące sztuk. Inna bajka to polityka cenowa sprzedawcy, Honda CB125F na rynku UK jest tańsza o 100-200 funtów w stosunku do CBF125, u nas jest w tej samej cenie co poprzedniczka.

      Odpowiedz
  16. CBS akurat jest odwrotnie, to pedał czy klamka tylnego hamulca uruchamia oba zaciski. W Hondzie cbr jest to zrealizowane w ten sposób, że jeżeli naciskasz przednią klamkę pracują dwa skrajne tłoczki przedniego zacisku. Jeśli naciskasz pedał pracuje tylny zacisk i środkowy (trzeci) tłoczek przedniego zacisku.
    Zmiany związane z bezpieczeństwem tj. wpływ ADAC i Dekry, a wtryski to wymóg ekologów i ograniczania emisji spalin. Wysyp kontrolek typu check engine, niskie ciśnienie, itp. to wbrew pozorom również wymysł Panów z ADAC.

    Odpowiedz
  17. Motocykle pod obcym brandingiem, to nie są te same motocykle, co sprzedawane pod marką własną. Importer jeśli chce sprzedawać pod marką własną, kombinuje aby ten pojazd kupić dużo taniej, a fabryka może taniej sprzedać, ale kosztem zastosowania części niższej jakości i godzi się na to, bo produkt finalny nie jest sprzedawany po marką własną.
    Dlatego Benda sprzedawana jako Benda, jest jakościowo lepsza niż Benda sprzedawana jako Romet. Pisał o tym kiedyś Pan McMullan, z którym przeprowadzałeś wywiad.

    Odpowiedz
  18. Do ekologi to ja nic nie mam, i uważam że powinno się o nią dbać, ale na takie rzeczy trzeba patrzeć globalnie, a nie regionalnie.
    Wprowadzają normę Euro 4 na terenie Europu, super, fajne będzie ekologicznie.
    Ale czy w Azji (59,5 % ludności na świecie), Afryce (14,5% ludności na świecie), Ameryce Pd (8,8 % ludności na świecie), Australia i Oceania ( 0,5%) [w sumie ok. 83 % ludności na świecie], także wprowadzą podobne normy.

    Odpowiedz
    • Piter: to jest taki sam cyrk jak z limitami na spaliny z kominów fabryk, elektrowni, czy nawet własnego ogrzewania domów. W Europie się robi limity, a w Rosji te limity już nie obowiązują.

      Odpowiedz
  19. No właśnie nie, tylko Unia Europejska wprowadza takie regulacje. Zresztą i tak zostaliśmy potraktowani o tyle łaskawie, że te norma Euro4 miała wejść już kilka lat temu, a wchodzi ,,dopiero” od roku 2017. Nie dam głowy, ale chyba niezbyt dalekie od prawdy będzie stwierdzenie, że jeden statek płynący z Azji do Europy podczas jednego rejsu bardziej zatruwa powietrze niż wszystkie motocykle jeżdżące po drogach Unii w ciągu całego roku. Ale na morzach normy Euro-ileśtam nie obowiązują.

    Odpowiedz
  20. Dużo bicia piany 🙂

    Odpowiedz
  21. Prawda jest taka, że aktualny rozwój napędzany jest głównie przepisami. Na producentów nakłada się kolejne obostrzenia i normy, z założeniem, że stworzą coś bardziej efektywnego. Niestety rozwój kosztuje, dlatego końcowo płacą za to klienci kupujący produkt.

    Odpowiedz
  22. Mam szczerą nadzieję, że obecne, najpopularniejsze, budżetowe motocykle, jak Romet K125 czy Zipp VZ-2, zostaną odświeżone i znajdą się w ofercie na rok 2017. Wzrost ceny o 1000-1500 zł, może nie będzie jeszcze dla nich taki okrutny, ale jeśli cena takich – jakby nie było przyzwoitych – motocykli wskoczy na pułap dajmy na to +8000 zł, wówczas większość raczej pójdzie w kierunku używanych, starych motocykli (lub ewentualnie dołoży te 1000-2000 zł do japońskich nówek). A wtedy cały misterny plan, kogokolwiek by on nie był, dotyczący zmniejszenia emisji spalin, pójdzie się walić, skoro przybędzie na rynku starych motocykli z klasą EURO2 czy EURO3. Mam nadzieję, że polskim markom uda się utrzymać jakiś rozsądek.

    Odpowiedz
  23. Czyli jak to właściwie będzie? Czy jeżeli zechcę kupić na wiosnę 2017 125-tkę, to ona będzie musiała być już z wtryskiem, a to wszystko co oferują jeszcze dziś dealerzy będzie nie do zarejestrowania?

    Odpowiedz
    • Teoretycznie pewnie tak, ale zawsze dealer może to zarejestrować i odsprzedać jako demo.
      Wtrysk ma wbrew pozorom plusy, instalacja paliwowa jest mniej podatna na zanieczyszczenia, więc odpada koszt czyszczenia i regulacji gaźnika

      Odpowiedz
      • Wtrysk jest bardzo ,,przyjazny” motocyklistom. Niemniej z tym sposobem zasilania wiąże się nieco zagrożeń, jeśli chodzi o niezawodność. Najpoważniejsze problemy związane są z reguły z akumulatorem, napięciem ładowania i sprawnością prądnicy. Gaźnik pracuje niezawodnie niezależnie od stanu instalacji elektrycznej, wtrysk jest na jej stan wrażliwy. Inne zagrożenie to konieczność utrzymywania odpowiedniego stanu paliwa w baku, szczególnie podczas dłuższego postoju. Zbyt niski poziom paliwa jest powodem uszkodzenia jego pompy, a naprawa polega na wymianie, co nie jest tanią przyjemnością.

        Odpowiedz
        • Biorąc pod uwagę, że większość nowych motocykli również gaźnikowych nie posiada kopniaka, a rozrusznik wymaga sprawnego akumulatora, więc sprawny akumulator musi być niezależnie czy to wtrysk czy gaźnik. Zresztą zapis o automatycznym włączaniu świateł, sugeruje konieczność utrzymania instalacji elektrycznej w dobrej kondycji.

          Odpowiedz
          • Ciekawostka: konieczność automatycznego zapalania świateł nie zawsze oznacza ich zapalanie w momencie przekręcenia kluczyka. Wiele modeli ,,chińczyków” już z rocznika 2016 ma taki patent, że światła drogowe (krótkie/długie) zapalają się automatycznie dopiero wtedy, gdy silnik pracuje i napięcie podawane z prądnicy jest wyższe niż napięcie na zaciskach akumulatora. Po przekręceniu kluczyka do pozycji ,,ON” i na wolnych obrotach świecą tylko światła postojowe/pozycyjne. Przykłady? Zipp QR MAX, Barton Hyper, Junak Vintage.

  24. Już dużo w tym temacie było komentowane. Zasada jest prosta: chcesz kupić tani i prosty motocykl, kup jak najszybciej i w tym roku go zarejestruj, chcesz skomplikowany i drogi, albo prosty , ale i tak droższy niż obecnie, poczekaj do wiosny.

    Odpowiedz
  25. Witajcie.

    Hmmm czyli jeżeli kupiłem nowego Rometa Z150 z 2014r to jeżeli go nie zarejestruje do końca 2016r szans na zarejestrowanie już praktycznie nie ma ? O masz ty los garbaty cios…. 🙁

    Odpowiedz
    • Radzę od razu ubezpieczyć. Kara za pierwszy dzień bez ubezpieczenia jest 120 zł i to nie chodzi tylko o dzień roboczy (info z Wydziału Komunikacji).Rejestracja mojego nowego moto trwała 20 minut, nie licząc godziny w kolejce (sobota).

      Odpowiedz
  26. Zostało raptem kilkadziesiąt godzin na zarejestrowanie, potem możesz go używać co najwyżej poza drogami publicznymi, sprzedać na części lub… zrobić z niego eksponat muzealny : )

    Odpowiedz
    • No to ładnie

      Odpowiedz
  27. Katalogi „polskich” chińczyków powinny pojawić się już w styczniu. Nowo oferowane 125-tki będą spełniać wymogi EURO4, a ich cena w stosunku do roku ubiegłego będzie wyższa o ok. 1000 do 1200 złotych + (UWAGA!!!!!!!) różnica w cenie dolara w stosunku do ubiegłego roku (13-15%). Czyli nowe motorki będą droższe o minimum 2000 złotych. Wiadomość potwierdzona u jednego z importerów.

    Odpowiedz
  28. I tu pojawia się pytanie: czy modele z silnikami OHV dostaną nowe jednostki napędowe, czy po prostu znikną z oferty?

    Odpowiedz
  29. Zatem poczekajmy ze dwa tygodnie, a wtedy wszystko będzie jasne.

    Odpowiedz
    • Raczej ze dwa miesiące, nie liczyłbym na nic nowego wcześniej jak luty/marzec.

      Odpowiedz
  30. Momencik…. to jak w przyszłym roku w styczniu pójdę do salonu KTM i kupię np nowego 250 EXC w dwusuwie to nie będę go mogła zarejestrować, bo pracuje na gaźniku? Przecież to jest chore…

    Odpowiedz
  31. Nie ,,siedzę” w temacie KTM-ów czy innych wyczynowych maszyn, ale wydaje mi się,że i w tym roku nie można było takich motocykli jak 250 EXC rejestrować, bo nie miały homologacji drogowej. Nowe przepisy nic w tym temacie nie zmienią, gdyż dotyczą tylko pojazdów dopuszczonych do ruchu na drogach publicznych.

    Odpowiedz
    • Homologacji nie posiadały crossówki od KTMa (czyli te z oznaczeniem SX). Natomiast wszystkie EXC czyli enduraki (poza 125 i 150ccm) posiadały homologację, lub tzw pakiet homologacyjny – na życzenie klienta salon instalował lusterka, kierunkowskazy, podświetlenie tablicy itp. Wiec wygląda na to, że teraz zarejestrować bedzie można tylko czterosuwy. Albo poczekać aż KTM wypuści game 2018 bo tam w dwusuwie mają się faktycznie pojawić wtryski.

      Odpowiedz
  32. No to chyba najprościej i najtaniej będzie jeszcze w tym roku kupić takiego 250 EXC z pakietem homologacyjnym i od razu zarejestrować i ubezpieczyć.

    Odpowiedz
  33. A co to będzie się działo w 2020 jak wprowadzą obowiązkowe Euro5 i OBD2 :))

    Odpowiedz
    • A jeszcze później mają wprowadzić zakaz silników spalinowych … od 2030 bodaj :).

      Odpowiedz
  34. Któż to wie?. A może rozwój napędu alternatywnego, głównie elektrycznego będzie tak duży, że ceny mocno spadną a zasięg zbliży się do kilkuset km, wtedy klasyczne motocyklowe silniki spalinowe będą w odwrocie, a Euro5 tylko ten proces przyspieszy…

    Odpowiedz
  35. Spokojnie, do 2020 r. Unia Europejska przestanie istnieć. Normy będą przeszłością (te narzucone odgórnie).

    Odpowiedz
  36. Moim zdaniem napędy elektryczne są zajebiste moc prostota ekologia itd A z tego co pamiętam to już fiat125P był prototypowo wyposażony w napęd elektryczny i wydaje mi się że gdyby nie koncerny paliwowe Araby itd to już od dawna śmigalibyśmy elektrycznymi furkami 🙂

    Odpowiedz
    • Napęd elektryczny ma jedną małą wadę, jest nią akumulator. Tak, wiem, że ich żywotność rośnie, ale kiedyś będzie trzeba zmienić. A biorąc pod uwagę, że cena rozruchowego do Start&Stop jest wyższa od klasycznego, to w elektryku może być ciekawie.

      Odpowiedz
  37. O rejestracji nowych motocykli w 2017 już wiemy .
    A jak się będzie miała sprawa z handlarzami którzy jak widzę w ogłoszeniach mają po kilka , kilkanaście moto starszych jeszcze na gaźnikach sprowadzonych i gotowych do rejestracji. Czy oni mogą te motocykle jeszcze sprzedać w 2017 . Czy też wszystkie te motocykle zarejestrują i ubezpieczą na siebie ? Jak oni mają zamiar to zrobić. Wiadomo Polak potrafi , gorzej będzie miał potencjalny kupujący jak wdepnie w ,,minę ,,.

    Odpowiedz
  38. Wszystko zależy od statusu prawnego pojazdu. Jeśli jest zarejestrowany w Polsce oraz jeśli jest kupowany u oficjalnego dilera figurującego na liście ,, gdzie kupić” na stronie importera, to nie będzie jakichkolwiek problemów. Każdy zakup z innego źródła lub pojazdu sprowadzonego jako używany, ale niezarejestrowanego wymagać będzie wzmożonej ostrożności ze strony kupującego.

    Odpowiedz
    • Napisałeś,, wzmożonej ostrożności ze strony kupującego,, .
      Nie wiem czy dobrze rozumiem , ale wynika z tego że kupno motocykla np. sprowadzonego Virago 125 od handlarza ze Zduńskiej Woli będzie możliwe. Ale ZAREJESTROWANIE w urzędzie już NIE . Handlarze cały czas w ogłoszeniach mają napisane : sprowadzony , gotowy do rejestracji , koszt – bla, bla ,bla… .
      No wiec jak to jest faktycznie ? Jak to będzie w 2017 ? Kupujący zarejestruje moto czy nie ? A druga sprawa .U importerów nadal są wyprzedaże rocznika np. 2015 i nikt nie wspomina w ogłoszeniu że pojazd jest już zarejestrowany i gotowy do kupna.

      Odpowiedz
      • Powiem Ci, że też właśnie się nad tym zastanawiam – co z importerami którzy oferują roczniki 2015 i 2016 jeszcze na gaźnikach? Odeślą te motocykle z powrotem do producenta, czy co? No bo przecież nie wyobrażam sobie żeby importer miał zarejestrować wszystko co ma na magazynie czy tam w sklepie.
        Oszczędzam od jakiegoś czasu na wymarzone moto i nagle dowiaduję się, że przez ekoterrorystów z UE moje marzenia prysły :/

        Odpowiedz
        • Poszukaj statystyk dotyczących rejestracji w grudniu ub. roku. Okaże się,że to właśnie w tym miesiącu np. Romet zanotował rekordy.
          http://www.romet.pl/aktualnosc_RAPORT_RYNKU_2015_ROMET_LIDEREM_MOTOCYKLI,131.html?t=moto
          To zmieniające się przepisy zmusiły dilerów do rejestracji motocykli posiadanych na stanie.

          Odpowiedz
          • Hmmm no to ja jestem bardzo ciekawa co na temat tych przepisów ma do powiedzenia KTM i Husqvarna. Podejrzewam że olali sprawę, bo ludzie często nie rejestrują enduro.

        • Euro 4 oznacza spełnienie norm czystości spalin, a nie narzuca sposobu zasilania silnika. Z tego co jest napisane w artykułach prasy zagranicznej, KTM mógłby dostosować dwusuwowe enduro do nowych norm, ale ich sprzedaż w Europie jest zbyt mała, aby inwestować pieniądze w modyfikacje pod przepisy EU.

          Odpowiedz
        • Nagle? O zakazie rejestracji 2T gada się co najmniej od roku. Miej pretensje do KTMa i Huski, że olali temat. Oni wiedzieli o tym jeszcze zanim pojawiły się oficjalne informacje. Zresztą jas13 napisał Ci dla czego. Po za tym, do rozjeżdżania lasów i straszenia dzikiej zwierzyny nie trzeba rejestrować motka. Później i tak trzeba zakrywać lub odkręcać tablice. To tak a propos terrorystów.

          Odpowiedz
      • Cześć Franek!

        Powiem jak wygląda to w praktyce.
        My jako dealer musieliśmy zarejestrować i ubezpieczyć wszystkie modele niedostosowane do EURO4. Wyjątkiem były tak zwane końcówki serii i z tym papierem nie trzeba było ich rejestrować.

        Także jak chcesz kupić 125 nową z rocznika 2015/2016 w salonie takim jak nasz to możesz kupić:

        1) Motocykl zarejestrowany na firmę / dealera. Kupujesz motocykl z blachami i ubezpieczeniem i przerejestrowujesz go w urzędzie na siebie
        2) Kupujesz motocykl z końcówki serii i idziesz normalnie z homologacjami do urzędu i rejestrujesz bez problemu.

        W razie pytań zapraszam na kontakt@skuterymotocykle.pl lub na wiadomość priv 🙂

        Pozdrawiam!

        Odpowiedz
  39. Sprawa jest prosta bo dotyczy tylko motocykli fabrycznie nowych nie zarejestrowanych jeszcze w Unii. Jeżeli kupisz motocykl który już w Unii był zarejestrowany to bez obaw. Motocykli sprowadzonych również nie obejmą nowe przepisy akcyzowe.

    Odpowiedz
    • ale oleji 2t nie bedzie juz w sprzedazy za 3 do 6 lat wycofaja oleje do dwusuwów

      Odpowiedz
      • jakrys nie wiem skąd masz takie info. nawet jak przestaną produkować silniki 2t do skuterów (choć przez najbliższe 5 lat nie wydaje mi się) to jeszcze są piły, kosy, i inne ustrojstwa gdzie silnik 4t raczej nie ma bytu.

        Odpowiedz
  40. Tak jak można było się spodziewać, obecnie wisi kilka ofert nowych motocykli z 2016 r., które zostały zarejestrowane i ubezpieczone przed 2017 r. W tym akurat dwa modele, które biorę pod uwagę, czyli R125 (3380 zł) i VZ-2 (4000 zł). Chciałbym się upewnić, czy kupno takiego motocykla jest w 100% bezpieczne i będę mógł go bez problemu przerejestrować? Czy może są tutaj jakieś nieznajome haczyki?

    Odpowiedz
  41. Nie ma ,,haczyka”. Jeśli do tego kupisz z fakturą VAT, to odpadnie wizyta w Urzędzie Skarbowym, a na przerejestrowanie i przepisanie ubezpieczenia będziesz miał max.30 dni. Gwarancja powinna być na 2 lata ( ograniczona przebiegiem) od daty faktury, przegląd techniczny- 3 lata od daty rejestracji.

    Odpowiedz
    • Dzięki.
      A jak dokładnie jest z tym ubezpieczeniem? Kilka lat temu miałem samochód, ale kompletnie nie pamiętam jak ja to załatwiałem.
      OC na tych aukcjach (tam wyżej, pomyliłem się, chodziło oczywiście o K125) jest już opłacone. Więc mógłbym korzystać do końca 2017 r. z takiego OC? Jeśli tak, co musiałbym zrobić? Zgłaszać to do ubezpieczyciela czy może to jakoś automatycznie przechodzi na mnie i nic nie trzeba robić?

      Odpowiedz
  42. Po przerejestrowaniu udajesz się z polisą do agenta/ubezpieczyciela i przepisujesz polisę na siebie. Często brokera ubezpieczeniowego można spotkać tuż przy Wydziale Komunikacji. Może się okazać, że trzeba będzie coś dopłacić, jeśli np. sprzedawca ma większe zniżki niż ty.

    Odpowiedz
    • Rozumiem. Dzięki za informacje.

      Odpowiedz
      • Jak wyżej, tylko dealerzy nie ubezpieczają na rok, tylko na 3/6 msc. Przynajmniej CI, którzy wiedzą, że tak można zrobić 🙂

        Odpowiedz
        • Ale to tylko sprzedawca moze tak zrobic? Bo od dawna sa glosy, zeby byla mozliwosc ubezpieczania sezonowo.

          Odpowiedz
          • To jest na razie projekt. Może wejdzie kiedyś w życie, może nie. Poza tym raczej nie będzie się opłacało czasowe wycofanie motocykla z ruchu, gdyż koszt tej operacji byłby wyższy niż oszczędność na (stosunkowo niskiej) składce OC. Inaczej miałaby się sprawa z samochodami, gdzie składka OC jest znacznie wyższa.
            Obecnie obowiązek ubezpieczenia nowego pojazdu powstaje w momencie jego zarejestrowania i nie ma możliwości jego wyrejestrowania ani legalnej rezygnacji z ubezpieczania. Pozostaje pojazd sprzedać albo ( oficjalnie – w całości) zezłomować.

          • No i sprawa już jest jasna: posłowie PiS wnioskowali o odrzucenie projektu (w sprawie możliwości czasowego wyrejestrowania pojazdu) już w pierwszym czytaniu. Obywateli mają gdzieś!

        • No właśnie. Mój został ubezpieczony tylko na pół roku. Wczoraj dowiedziałem się u brokera, gdy sprawdzał polisę.

          Odpowiedz
          • Ubezpieczenie jest na cały rok, ale opłacone – na pół. Gdyby było na cały rok- zapłaciłbyś więcej za motocykl. A tak możesz już taniej na starcie mieć motorek gotowy do jazdy, a za kilka miesięcy dopłacić drugą ratę za ubezpieczenie.

          • Racja 🙂 Źle się wyraziłem. Obawiam się, że PZU zrobi mi przeliczenie składki, ponieważ bankowo mam dużo mniejsze zniżki, niż sklep który ubezpieczył moto. U brokera wyszło, że najtaniej na rok, jak dla mnie, wychodzi 169 zł (z NNW), w HDI lub Hestia, już nie pamiętam, ponieważ to było liczone tylko dla ciekawości, przed rejestracją. Natomiast w innej sytuacji, jeśli chciałbym ubezpieczyć taki motocykl w PZU, zapłaciłbym już 258 zł (bez NNW). Po lekturze for dyskusyjnych, nadal nie rozumiem tego przeliczania składek, za dużo tu niewiadomych i niepewności, każdy pisze inaczej. U brokera dowiedziałem się, że PZU nie robi rekalkulacji składek. Trochę trudno mi w to uwierzyć. Muszę do nich zadzwonić.

  43. Są też motocykle niezarejestrowane, ale objęte wyjątkiem w ramach tzw. końcowej partii produkcji. Producent lub importer musi uzyskać zgodę dla modeli o konkretnym numerze VIN. Ze względu na limity ilościowe oraz roczniki (chyba tylko ostatni rok przed wprowadzeniem normy czyli 2016), nie wszystkie pojazdy mogły dostać zgodę na rejestrację, dlatego te, dla których się to nie udało, zostały zarejestrowane przez dealerów w grudniu.
    Warto jednak, żeby kupujący zachował ostrożność kupując pojazd z końcowej partii produkcji. Najlepiej przed zakupem poprosić o kopię oświadczenia o KPP wystawionego przez producenta i spytać się w urzędzie, czy jest w porządku i czy na tej podstawie zarejestrują sprzęt.
    A z innej beczki jestem bardzo ciekawy, jaka będzie nowa oferta chińczyków Euro4. Zdaje się, że tylko w segmencie 125, bo dla motorowerów póki co gaźniki pozostaną, choć tylko w 4 suwach.

    Odpowiedz
    • Kolega/Koleżanka powyżej ładnie to opisał.

      Już niedługo dowiemy się oficjalnie jakie będą modele i jakie ceny 🙂 Jedno jest pewne, będzie nowy rynek zalewał Polskę:)

      Odpowiedz
      • Ja bym chętnie zobaczył w Polsce Indyjskiego Bajaja (skoro sugerujesz inne rynki ), ale jak na razie importerzy siedzą jak mysz pod miotłą. Może Wam sprzedawcom coś tam chlapną, nam „pismakom” ani słowa.

        Odpowiedz
        • Mialem kiedys skuter bajaj spirit i bylem zajebiscie zadowolony co prawda byl malutki mial 10 calowe kolka hamulce bebnowe a z przodu resor a najciekawszy był dwu biegowy automat zamiast paska itd

          Odpowiedz
    • Do końca 2017 r. w temacie rejestracji motorowerów nic się nie zmienia, będzie można nadal rejestrować dwusuwy. Ale motocykle już od rocznika 2017 muszą spełniać wymogi Euro4.

      Odpowiedz
    • No rzeczywiście rombka. Ale dobre i to. Wiemy że senke ma wtrysk w divisione, więc najpewniej do k i zk trafi silnik ohc. To dobrze, będzie wałek i więcej mocy.

      Co do ADV 125 FI Pro to mam nadzieję że wzięli model zongshena RX1 a wycofali się z Yinganga.

      Ale, dopóki nie zobaczymy fotek to dalej nic nie wiemy.

      Odpowiedz
  44. Czytając zajawkę Rometa przypomina się to:
    http://www.motocykle125.pl/lista-prawo-jazdy-b/romet-legend-125/

    Odpowiedz
    • Tak samo jak 250-ka w Junaku, pokazali na targach, a później w sklepach wielkie oczy i posądzanie klienta o problemy z głową.

      Odpowiedz
    • w marcu na expo sie zobaczy co pokażą na sezon

      Odpowiedz
  45. No cóż, wystawiając na targach modele jakie ma zamiar się dopiero wprowadzić na rynek sonduje się, czy taka nowość ma szanse na jakieś konkretne poważne zainteresowanie (czyli- duży zbyt) .
    Dopiero po pierwszych opiniach potencjalnych nabywców importer podejmuje decyzję o wprowadzeniu nowości lub rezygnacji z niej. Skoro Junak tej 250-ki nie wprowadził, znaczy to, że popyt na nią jest zbliżony do zera.

    Odpowiedz
  46. Nie wiem, czy dobrze rozumiem informacje na stronie Hyosung.com.pl, ale chyba GT125 i GV125 wylatują z oferty

    Odpowiedz
  47. I bardzo dobrze! Najwyższy czas, żeby śmierdzące gaźnikowce poszły do lamusa i z pewnością nie jestem jedynym, który nie będzie płakał na pogrzebie ręcznego ssania.
    Technika idzie do przodu i skoro ludzie nie mają dylematów, żeby rezygnować ze starego typu komórek na rzecz drogich smartfonów, to nie powinno być problemów z przejściem z gaźnika na wtrysk nawet jeśli będzie drożej.
    Gaźnik to przeżytek, który stale trzeba regulować i czyścić i który wiecznie sprawia problemy na zimnym.
    Mam też dwóch sąsiadów motocyklistów – jeden ma moto na gaźniku a drugi na wtrysku. Czy zimno czy ciepło ten na wtrysku zawsze ładnie odpala, płynnie reguluje obroty, a ten z tym z****nym gaźnikiem tylko kręci manetką obroty i robi hałas.
    Kiedyś przesiadłem się na chwilę z XJ6 na wtrysku na XJ600 na gaźniku. Koszmar!!! Jak jest ciepło nie używać ssania bo zgaśnie, z kolei na zimnym silniku bez ssania też nie odpalał, trzeba było delikatnie manetką kręcić i podnosić ręcznie obroty. Chodził nierównomiernie. Dla mnie to p*****lenie w bambus. Na wtrysku wszystko płynnie, na wyższe obroty na zimno wchodzi sam, bardzo płynnie, i delikatnie stopniowo je zmniejsza aż do osiągnięcia właściwej temperatury. Nie ma też dylematów w stylu czy odpalać na ciepło z gazem czy bez.
    Mamy XXI wiek i idziemy do przodu. Pora archaizmy zostawić w muzeum motoryzacyjnym. Dobrze się dzieje, że prawo stymuluje postęp techniczny.

    Odpowiedz
    • Fakt , technologia idzie do przodu . Ale w przypadku małych i dużych motocykli można by mieć jakiś wybór. Chcesz mieć gaźnikowca i samemu go naprawiać i regulować , to miej taką możliwość. Chcesz wtrysk to dopłać i ciesz się jak to napisałeś bezobsługowym odpalaniem moto. Ale powtarzam .Miejmy wybór. Osobiście uważam że motocykle na gaźnikach mają większe możliwości jeżeli chodzi o tuning czy przeróbki. We wtryskach tego sam już nie zrobisz. Bo komputer , oprogramowanie , bo mapowanie . Chcesz zmienić tłumik to problem , bo sonda i mieszanka już nie ta. Większe pierdzielenie. I najważniejsze. W trasie jak zapchasz gaźnik to go odkręcasz , czyścisz i jedziesz dalej . Z wtryskiem już niestety. Padnie wtrysk , moduł czy tam coś jeszcze i zostaje tylko laweta. Pamiętam z lat młodości jak się mówiło. Jest paliwo , jest iskra to moto musi zapalić i pojechać. A ekologia ? To osobny temat , ale w przypadku motocykli to chyba wyolbrzymiony. Pozory jak w przypadku Hybryd Toyoty z napędem elektryczny. Czy ktoś pisze ile będzie kosztowała za parę lat utylizacja ogniw czy koszt ładowania. Jak już wcześniej napisał Langer / też o tym czytałem / kontenerowiec przewożący samochody do europy więcej spala ropy niż ileś tam tysięcy aut w przeciągu roku. Gdzie ta ekologia. I jeszcze jedno . Niech się może ktoś wypowie ile kosztuje naprawa czy diagnostyka elektroniki w pojazdach.A czasem naprawdę duperela potrafi unieruchomić pojazd.

      Odpowiedz
      • Jak masz porządny filtr paliwa, to się gaźnik nie zapycha.
        A jak bazujesz na tym co montuje fabryka, to potem czyścisz gaźnik.

        Odpowiedz
      • W sumie zgadzam się choc Jancio tez ma troche racji. Kto dzisiaj teskni do samochodow z gaznikami, ktore w latach 90 odeszly do lamusa. Jakos nie bylo parcia na sciaganie rosyjskich Lad na gaznikach po obowiazku wtrysku. Sadze, ze rynek motocyklowy predko dostosuje sie do zmiany i gazniki zaczna powoli znikac.
        To jest chyba tak, ze zawsze dochodzimy do momentu kiedy elektronika zaczyna tracic swoja pierwotna uzytecznosc a staje sie uciazliwa droga zabawka przy naprawach. Ja tesknie do silnikow na wtrysku starego typu – tych jednopunktowych i pierwszych wielopunktowych a nie pozniejszych z jakimis turbosprezarkami i wyzylowanymi jednostkami do granic wytrzymalosci.
        W motocyklach prosty uklad wtryskowy powinien sie sprawdzic. Sam jezdze na YBR, gdzie raptem jest kilka czujnikow i calosc dziala zaskakujaco dobrze. Jak aku jest ok, to wszystko dziala porzadnie.
        Przepraszam za brak polskich liter ale pisze z kompa, gdzie nie ma polskiej klawiatury.

        Odpowiedz
        • Czasem tęsknie do mojego trampka, jeden obrót wału i silnik chodził, nawet jak akumulator miał coś koło 10V. O kraniku paliwa i ręcznej kontroli poziomu paliwa w zbiorniku nie wspominając.

          Odpowiedz
  48. Układ wtryskowy nie musi nawalić, wystarczy że aku lub nawet ładowanie będzie słabe, a w 125 najczęściej jest słabe i stop i pchanko „do fachowca” i diagnostyka i 100 i bez zmian hehe.
    Raz pali raz nie pali, a jak się w końcu podładuje akumulator to eureka i wszystko gra. Do tego problem z kiepskimi sondami bo dobrych się nie montuje w tanich sprzętach czego efektem jest to że ani normy nie ma ani mniejszego spalania bo pomiary są bardzo nieprecyzyjne. Takie oto są problemy taniej instalacji wtryskowej w tanim pojeżdzie. Dużo większy kłopot jak z gaźnikiem i jeszcze większy koszt bo jeśli nie zrobisz tego sam to płać.

    I nie ma raczej szans na to, że układy wtrysku w chińskich 125 będą wysokiej jakości więc, że nie będą stwarzać wielu trudności.

    Automatyczne włączanie świateł – uważam za upierdliwe jak i w samochodach. Ile jest czynności kiedy przy naprawie czy diagnostyce trzeba włączyć zapłon, a światła muszą się świecić żeby „w południe było jeszcze jaśniej” a po południu akumulator do ładowania albo wtrysk do diagnostyki:)

    Odpowiedz
    • Zgodnie z instrukcją obsługi użytkownik ma dbać o akumulator, aby był naładowany, etc.
      Automatyczne światła to efekt zapominalskich, bo jeśli nie można zdyscyplinować kierowców do ich używania, trzeba narzucić odgórnie. Zresztą automatyczne światła mam w skucie i jakoś nie widzę w tym problemu.

      Odpowiedz
  49. Ja mam gaznik w moim keewayu i szczerze mowiac bede zaczynał 3 sezon 12 tys km i gaznika nie dotykałem moze troche trudniej zapala po nocy ale nie jest to jakis tam straszny problem. A co do tankowca to fakt troche pali ale to sie rozchodzi bardzo daleko od ludzi a jak jest korek w miescie ulica obudowana blokami to zanim sie spaliny rozejda to troche tego wdychniesz

    Odpowiedz
    • Adam, daj jakieś podsumowanie twojego TX-a po 12tysiach. Jestem ciekaw czy po usunięciu niedoróbek fabrycznych (chorób wieku dziecięcego) masz jakieś problemy z Keewayem. Pozdrawiam.

      Odpowiedz
      • Myślałem o filmiku, ale trochę pogoda do dupy a w garażu to kiepsko będzie.

        Odpowiedz
  50. Norma normą, ale jak się okazuje w wielu urzędach komunikacji panuje zamęt, ponieważ… nie zostały wydane przez ministerstwo stosowne przepisy w tym zakresie i urzędnicy rejestrują pojazdy cały czas na starych zasadach. Jak dzwoniłem to często mogłem usłyszeć informację, że przy niezarejestrowanym moto z homologacją Euro3 dobrze mieć zaświadczenie o końcowej partii produkcji, ale jak ktoś go nie ma, to też – przynajmniej na tym etapie – nie jest to jeszcze tragedia. Najgorsze zatem jeszcze przed nami – jak będzie ten moment przełomowy, kiedy pojawią się szczegółowe rozporządzenia.
    A najbardziej trzeba uważać na przedstawicieli tzw. sieci pozadealerskiej, którzy – nie będąc oficjalnym importerem danej marki – na bank nie wystąpili ze zgłoszeniami swoich pojazdów do końcowej partii produkcji. Co więcej, nie mają ich na miejscu przeważnie tylko sprowadzają na zamówienie. Ktoś nieświadomy kupi w momencie gdy zmienią się zasady rejestracji i będzie zonk. 🙁

    Odpowiedz
  51. Wspomniano Junaka S250 ktory nie wszedl do sprzedazy. Wogole polityka Almotu jest jakas dziwna bo zamiast isc w klasyki na wzor dawnego M07/M10 wciskaja choppero-cruisery pokroju m16, m11 itd albo mase plastikowych mydelniczek. Przeciez taki Romet Classic 400 w owiele wiekszym stopniu przypomina dawnego Junaka niz jakies m16. Dlaczego Almot go nie wprowadzil tylko Romet, przespali czy co? Pitola ze nie ma zapotrzebowania itp., ale to bzdura, bo Classic 400 od Rometa cieszy sie sporym zainteresowaniem. Starego Junaka obecnie najbardziej przypomina Royal Enfield Bullet Classic, w podobnym stylu jest Yamaha SR400. I to jest dobry kierunek a nie jakies M16 z odpadajacym kloszem i twardym tylnym siedziskiem. Almot nie ma w tej chwili ani jednego motocykla w ofercie na styl dawnego M10. No chyba ze tez wprowadza Shineraya 400 Euro4 pod swoja marka i bedziemy mieli dwa takie same motocykle pod logiem Romet i Junak, tak jak M16 i Malibu 320.
    Inna rzecz, ze gorliwi entuzjaści dawnego Juanaka to w wiekszosci stare pierdziele, ktorych rozwoj motoryzacyjny zatrzymal sie w czasach PRL. Zbluzgali mnie kiedys jak zasugerowalem, ze nowy Junak moglby byc dokladna kopia starego M10 tylko z nowym silnikiem i osprzętem (np. z Hyosunga lub chińskim np. Shineray 400.). Oni najlepiej chcieliby nowego Junaka zeby byl taki jak stary i jeszcze nie za duza cene i na gazniku (ciekawe czy z cieknacym olejem tez?). Tylko nie licza sie z kosztami produkcji, wysoka cena koncowa i tym, ze stary gaznikowy silnik nie spelnia norm spalin.

    Odpowiedz
    • To może nowego Chian Jianga?
      Z silnikiem klionem Kawasaki 600? Silnik 650 produkcji CF-Moto…

      http://www.newmotor.com.cn/html/cpkd/80299.html

      Odpowiedz
    • Almot miał w swojej ofercie M20 (300), M25 (250), S200, NK650, i zbyt na te modele był śladowy, z dużych pojemności szły tylko M16 i M11 oraz małe pojemności 125 i 50.
      Stary M10 w czasach swojej świetności był drogi i po części dlatego zniknął z rynku.

      Odpowiedz
      • Almot miał w swojej ofercie chińskie motocykle M20, M25, i inne o większej pojemności niemal na początku, jak zaczęli chińszczyznę sprowadzać. Zamiast na początek zaczynać sprowadzać motocykle o najmniejszych pojemnościach 125 cm, a potem stopniowo iść wyżej. To oni od razu sprowadzali droższe modele. I się sparzyli, bo chińskich motocykli prawie jeszcze nikt nie znał. Nie wiedzieli ludzie jak jest z trwałością, niezawodnością, częściami zamiennymi.
        Motocykle (nawet te chińskie) znowu tak mało nie kosztują. Ktoś może zaryzykować i kupić 125 za 3.5 tysiące zł, ale już wydać 10-12 tysięcy złotych chińskich firm o których prawie nic nie było wiadomo, to dużo jak na polskie warunki.

        Odpowiedz
        • Od roku 2008, kiedy Almot zaczął sprzedawać kompletne pojazdy (wcześniej, od 1983 roku, tylko produkcja i sprzedaż części motoryzacyjnych) w ofercie marki Ferro były motorowery 50 ccm oraz motocykle 125 ccm . Wtedy sprzedaż 125 była bardzo symboliczna. Dopiero w roku 2010, po wprowadzeniu marki Junak oferta Almotu rozrosła się o motocykle 250 i 350, a jeszcze później 650 ccm.

          Odpowiedz
          • Czyli co? Dopiero co wykupili prawa do marki „Junak”, i niemal natychmiast zaczęli sprowadzać motocykle 250 i 350 pojemności. Markę buduje się przez wiele lat, a nie jak myśleli Janusze „byznesu” , że wystarczy pod logo Junaka czy Rometa sprowadzić z chin jakieś jeździdła i już się będą sprzedawać jak ciepłe bułeczki. A przecież było wiadomo, że tylko nazwa jest polskobrzmiąca, bo w Polsce się nie produkuje od wielu lat motocykli.

    • SR400 wypada z rynku (modele u dealerów są z 2014/2015 w stałej cenie, taki super zbyt).
      RE podejrzewam, że podobnie

      Odpowiedz
  52. Już widzę opinie polskich ,,znafcóf”, gdyby jakiś importer zaryzykował pokazanie tego np. na targach. Dla jednych za mało klasyczny (tarcze, teleskopy a nie wahacz z przodu, silnik nie boxer, do tego chłodzony cieczą, pędzony łańcuchem, LCD na wyświetlaczu), dla innych zbyt staroświecki (suwaki, siodło, szprychy). Wszyscy uznaliby, że jak na chińczyka- za drogi (nawet nie znając ceny), zbyt awaryjny (no bo chińczyk musi się psuć, nie ma że nie) i że potrzebne jest motocyklowe prawko. Jakby się nie obrócić, zawsze d… z tyłu.

    Odpowiedz
    • Wystarczy, ze wprowadza kilka rozsadnych propozycji na Euro4, w tym jakis model na wzor Junaka M10. Niech sobie ten M16, M11 czy jak tam bedzie dalej w ofercie (chetni sie znajda), ale dobrze zrobic tez rozsadny krok w strone klasykow bez udziwnien. Romet Classic 400 uwazam jest tu dobrym kierunkiem. Niech poszukaja po prostu czegos wygladem przypominajacego M10, zeby sie znalazl w ofercie. A nie gadka, ze tylko styl M16/11 plus jezdzidla z plastikowymi owiewkami. A dlaczego nie wprowadzic roznych modeli dla roznych grup docelowych? Ostatnio uslyszalem takie pitolenie jednego ze sprzedawcow, ze jak ktos ma duzo forsy i chce klasyka to niech sobie Triumpha zafunduje, bo Almot zostal jego oficjalnym importerem.

      Odpowiedz
  53. Sebus- czegoś podobnego do M10 NIKT nie kupi. Gdyby Royal Enfeld sprzedawał się w Polsce w tysiącach egzemplarzy, to może i ktoś by się zdecydował na wprowadzenie junakopodobnego modelu. A zainteresowanie Enfieldem jest zerowe, takie same byłoby eMdziesiątką. Jeśli jesteś na tysiąc procent pewien, że Polacy z utęsknieniem czekają na starego Junaka, wyskocz z kilku(nastu / dziesięciu) milionów dolarów i zacznij go produkować i sprzedawać. Jeśli jednak nie stać Cię na wrzucenie w błoto takiej kasy, nie oczekuj od innych że za Twoją namową taki właśnie samobójczy ruch zrobią. Zresztą- sam miałem swego czasu łącznie trzy Junaki SFM i , za darmo nie chciałbym teraz takiego do jazdy (postawić w salonie czy garażu- owszem). Bardziej teraz lubię jeździć, a nie pchać i naprawiać w kółko te ,,złomy”.

    Odpowiedz
    • Kolego, przeczytaj uwaznie mojego maila, raz jeszcze i ze zrozumieniem, bo ja o kosztach produkcji pisalem, ze przeciez w kraju sie tego robic nie oplaca.
      Romet Classic 400 jest duzo bardziej w stylu starego M10 od tego calego M16. I jeszcze pytanie – dlaczego motocykla w tym stylu nie ma Almot tylko Romet? Czyli jednak wprowadzenie klasyka nawet w takiej formie sie oplaca w takim pulapie cenowym, skoro Romet taki krok zrobil. Enfield czy SR 400 to juz wyzszy prog cenowy.

      Odpowiedz
      • Napisalem „maila”. Chodzilo oczywiscie o wpis. 🙂

        Odpowiedz
      • Romet zaryzykował zarówno z SCMB jak i z Classic 400, czy ADV250. Polski rynek jest wredny, niestety jeszcze klienci nie dorośli do tego, że na rynku jest coś poza motocyklami japońskimi. Owszem są marki europejskie, ale ich sprzedaż też nie szokuje.

        Odpowiedz
        • Ooo, przepraszam, jeśli już to importerzy są wredni. Zapowiadają wprowadzenie kolejnych interesujących modeli, a potem nagle cicho. I zaczyna się zwykłe pier… ściemnianie, że na pojemności +125 za mało chętnych, że na taki czy inny typ nadwozia nie ma chętnych, itd, itp. SCMB i Classic to trochę mało, przydałby się jakiś normalny golas w tym przedziale. Sensowna 500-700, też byłaby nie od rzeczy. Swoją drogą ciekawe czy wejdzie ostatecznie do sprzedaży ADV 400, i ile będzie kosztować. Obstawiam, że z 18000.
          I tak właśnie napędza się mit starej japonii, bo ona po prostu jest dostępna w niemal nieograniczonej różnorodności.

          Odpowiedz
          • Podam ci kilka cyfr, dotyczą one całego roku 2016 (wg danych PZPMot, pojazdy nowe).
            Rejestracje motocykli total: 25844 szt,
            o pojemn. do 125 ccm: 19136 szt (74% całości),
            o pojemn. 125 -249ccm: 658 szt (2,5% całości),
            o pojemn. 250 -500ccm: 1008 szt (3,9% całości),
            o pojemn. 500 -750ccm: 1380 szt (5,3% całości),
            o pojemn. pow.750ccm: 3650 szt (14,1% całości).
            Jak widać z powyższego, to nie importerzy są ,,wredni”, tylko klienci, którzy po prostu nie kupują motocykli z silnikami powyżej 125 do 750 ccm, które stanowią zaledwie ok. 11% rynku.

          • Nie mogę odpowiedzieć pod Twoim postem więc pisze pod swoim. Rozumiem, że chodzi o nowe motocykle. Tylko co ludzie mają rejestrować jak nie mają czego kupować. I żeby nie było, „markowi” importerzy z tego przedziału też nic nie mają. Pomijam oczywiście crossy.
            W dalszym ciągu twierdze, że to importerzy skazują nas na określone pojemności. Klienci się znajdą, tylko muszą mieć co kupować, i mieć wybór większy niż cross lub armatura. No i pewność, że dany model nie odejdzie w zapomnienie razem z końcem sezonu. Sieć dilerska kuleje, o jakości serwisu już nawet nie ma co gadać, na części zamienne czka się tygodniami. To zniechęca. Ale importer idzie na łatwiznę i bredzi o braku zainteresowania. Z resztą niekończący się temat „co kupić, przy takim czy innym wzroście” kończy się radą „musisz się przymierzyć”. HaHa, do czego, jak w „salonach” dwa modele na krzyż.

          • Drogi janko, coby się nie powtarzać i niepotrzebnie nie bić piany proponuję przeczytać moje wpisy w dziale z Bartonem Hyper, a szczególnie z godz. 13.15. Proponowałem tam fabrycznie nowe motocykle Barton Hyper z silnikiem 250 ccm za kwotę 9500 zł.
            Za jakiś czas podsumuję efekty mojej propozycji, wtedy wrócimy do rozmowy.

          • Miły Langerze, przeczytałem. I zgadzam się, szkoda bić pianę. Każdy z nas obstaje przy swojej wersji. A prawda pewnie leży gdzieś po środku.
            Do celów statystycznych możesz mnie zaliczyć do zainteresowanych tą 250, choć mnie bardziej interesuje coś w typie wspomnianego przez Ciebie Nitro. Tego Hypera tylko jako Fuego 250 znalazłem swego czasu u jakiegoś chorwackiego dilera. Cena oscylowała w okolicach 10000 zł. Z tym, że bardziej mnie interesuje coś w typie bardziej klasycznym(np: Romet K, Nitro, a najlepiej w typie starej Hondy CB). Ostatnio z zainteresowaniem spoglądałem także na Rometa RXC. Pamiętam, że Junak jakieś dwa-trzy lata temu zapowiadał coś podobnego jako EVO 300. Szkoda, że nic z tego nie wyszło bo autentycznie byłem na niego zdecydowany. Cena o ile pamiętam miała nie przekraczać 10 tys.

    • Z Royalem są dwa problemy.
      1. Importer uważa, że RE to porządny sprzęt, za który można żądać dużych kwot. Niestety jakościowo nie jest najlepiej, a i technologia wiekowa, także cena porównywalna z CB500F Hondy, to troszkę dużo.
      2. Z tego słyszałem jest problem z serwisem, bo importer kwestie gwarancji i jej kosztów zrzuca na serwisy, więc ilość dealerów RE w Polsce się wykrusza.

      Odpowiedz
  54. Odpowiem pytaniem na pytanie: dlaczego Romet wprowadził na rynek Malibu 320 w jakieś 4 lata po Junaku M16? Odpowiedź: Almot zaryzykował, okazało się, że Junak M16 nieźle się sprzedawał. Romet poszedł za ciosem. Jeśli Romet Classic 400 zacznie się sprzedawać, za kilka lat inne firmy też wejdą w temat.

    Odpowiedz
    • Tylko Romet nie wziął pod uwagę tego mechanizmu który napędzał bardo małą sprzedaż M16…. kluczem do sukcesu była nazwa Junak która przyciągała jakieś wspomnienia z legendą polskiej myśli technicznej. Romet dał ciała wprowadzając markę której nikt nie zna bo myśleli że się uda. Classic to kolejny ryzykowny skok na bardzo głęboką wodę, podobnie jak NK650 w Almocie, na szczęście Romek nazywa się jak powinien, trafił w gusta i wiek ludzi dla których wydać 16koła to nie dużo za taki dupowóz do paradowania po mieście….
      Tylko Almot stać na wprowadzenie podobnego pojazdu, ale jako że mają Triumpha to nie wiem czy chce im się ryzykować. Reszta importerów póki co w 125ccm nie wojują za ostro ze względu na euro4, więc wątpię by wchodzili w taką niszę rynku gdzie cena jest niebezpiecznie blisko japońskiej konkurencji.

      Odpowiedz
      • Mam wrażenie, że NK650 podobnie do Hyo GT650, oba są dobrymi konstrukcjami, ale muszą konkurować z używaną japońską 4-ką.
        Classic może załapać o tyle, że cenowo oscyluje w granicach Yamahy SR500 z czasów świetności, a SR400 wypada z rynku z uwagi na normy.
        Kamil: A jak się sprzedaje SCMB i ADV250? Jest na to klient, czy raczej chybiony strzał?

        Odpowiedz
        • NK ciężko by miało się przebić, w bezpośrednim porównaniu z GT widać różnice wykonania. Hyosungowi zabrakło naprawdę dobrej reklamy, co by odmieniło jego losy na naszym rynku…choć z tego co słyszałem ma być wersja 2017 dostępna 🙂
          ADV250 sprzedawał się naprawdę dobrze, bo tak naprawdę w tych pieniądzach nie ma konkurencji.
          SCMB to dobra maszyna, zabrakło obiecanej 125ccm i lepszej promocji 250… zupełnie jak z Hyo. Classic, mimo że pojawił się we wrześniu, sądzę że przebił już sprzedażą scramblera 🙂
          Generalnie w okolicach Warszawy ADVłek mijałem już sporo na drodze, gdzie tego drugiego jeszcze wcale….

          Odpowiedz
          • A jak jest tą nową marką RMT, pod którą kryje się Daelim? Taki Roadwin jest w cenie zbliżonej do Hondy CBR125R.

          • Dodatkowo nasi importerzy nie wykorzystują siły marketingu. Wprowadzono model NK125, z wygórowaną ceną jak się wydaje. Ale nikt klientom nie powiedział że to XGJAO. Że to marka która w Chinach się ściga, i zdobywa nawet jakieś trofea. To nie jest motocykl z niskiej półki, mimo słabych osiągów w wersji 125. Podobnie z CF-Moto, przecież JET-max 250 sprzedaje się od Australli przez Nową Zelandię i inne kraje. Gdyby uświadomiono ludziom że to marka globalna, to też byłoby inaczej. NK650? Dlaczego importerzy nie wykorzystali wypraw po chinach na tym sprzęcie, dlaczego nie powiedzieli że tymi motocyklami jeździ chińska policja. Rekord guinesa w podróży po jednym kraju. WK wystawia NK-i co roku na wyspie Man. itd.
            Czemu nikt u nas nie puścił oficjalnej reklamy Zongshena RX3? Nie wspomniał o tym że jest również sprzedawany w Grecji czy na Ukrainie. Że się sprawdza. Podróż życia z Chin do Barcelony? A jest taki materiał dostępny, i to nie sponsorowany przez Zongshena. Tego jest mnóstwo.
            Ale nie można z tego korzystać bo przecież to Junak a nie Chińczyk. Podobnie robi Romet, choć oni bardziej bronią „Polskości” swoich produktów.
            Benyco Tekken? No filmiki ze zdobycia Tybetu na 250-tkach są super. Myślę że nawet Fuego pozwoliłoby oficjalnie na publikację.
            Tylko trzeba się lekko wychylić i powiedzieć prawdę.

            Jeżeli nawet nie mogą wprost na swojej stronie podawać informacji o prywatnych osiągnięciach użytkowników tych sprzętów, to przecież mogą sypnąć słowo prasie nieoficjalnie. I prasa to łyknie, bo sama nie znajdzie…albo będzie się bała obalić mit Junaka czy Rometa.
            Choć tutaj widzę już postępy, jeszcze rok dwa temu, nikt się nie odważył sięgnąć głębiej.

          • Beniaminie: nic nie da powiedzenie ludziom jaka to marka, statystyczny klient rozróżnia tylko chińskie, japońskie, niemieckie. Nieważne czy producentem jest CF-Moto czy Hyosung, oba nie są Japońskie, a więc mają być tanie, jak nie są to ich nikt nie kupuje. Nie zapominaj, że polski przemysł motoryzacyjny w sumie padł, bo klienci woleli niemieckie.

      • Paradoksalnie Romet Classic 400 jest na ten moment… nieco nowoczesniejszy od swoich dwoch konkurentow – Yamahy SR 400 i Royala Enfielda, bo jest dostsowany do Euro4.
        SR400 jest z tej trojki chyba najlepiej wykonana i ma dobry uklad wtrysku paliwa, ale: nie ma i nie bedzie miala ABS-u (nie spelni Euro4), brak bagaznika, zbiornik paliwa tylko 12 litrow, brak rozrusznika elektrycznego i zabawa z recznym odpreznikiem, slabe przyspieszenie ze wzgledu na mase i mala moc.
        Enfield jest troche gorzej wykonany od SR400, za to jest nieco dynamiczniejszy, ma wiekszy zbiornik paliwa i rozrusznik elektryczny z automatycznym odpreznikiem. Uklad wtryskowy jest za to cholernie prymitywny – reczne pseudossanie, gasniecie przy przedwczesnym ruszeniu na zimnym silniku (potem zaraz problemy z odpalaniem) itp itd. Poza tym w wersji Bullett / Classic nie ma obrotomierza. Podobno RE bedzie dostepny w wersji Euro4 z ABS i nowym wtryskiem.
        Z Rometem Classic 400 / Mash 500 jest za to tak: ma dobry uklad wtryskowy spelniajacy Euro 4, rozrusznik nozny i elektryczny z automatycznym odpreznikiem, ma seryjny bagaznik, zbiornik paliwa prawie 14 l, ABS na przednie kolo, dwie rury wydechowe, obrotomierz i chyba lepsze przyspieszenie zarowno od SR400 jak i od RE – dzieki nizszej masie. Pod wzgledem wykonania wypada za to najslabiej z tej trojki choc jakis tam przyzwoity poziom zachowuje. Nie ma tez podstawki centralnej, ktora ulatwilaby smarowanie lancucha.
        Yamaha SR400 kosztuje prawie tyle co najprostsza MT-07. Podobno bylaby sporo tansza gdyby nie wielkosc produkcji, ktora jest sladowa w porownaniu do MT. RE w najtanszej wersji ok. 20-21 tys., a jak dodadza modyfikacje Euro4 to pewnie min z 2 tys. zdrozeje. Zatem jesli komus tak nie zalezy na prestizu marki to sa argumenty za Classiciem 400 – nie tylko cenowe ale i techniczne.
        Z drugiej strony ciekawe jak bedzie z awaryjnoscia…

        Odpowiedz
        • Wszystko to prawda, ale Classicowi paradoksalnie cena może zaszkodzić. Jasne nowoczesny i tańszy od konkurencji, ale z drugiej strony to jednak 16 koła za chińczyka o niewiadomej jakości i z ryzykiem, że za rok będzie wspomnieniem. Swoją drogą ciekawe jak to podobno duże zainteresowanie (także SCMB) przekłada się na sprzedaż. Ja na ulicy niestety żadnego z nich nie widziałem. Zresztą ADVa też nie widziałem, ani Tekkena, QR maxa. Ostatnio wymieniałem z Langerem uprzejmości dotyczące sprzedaży i popytu, a teraz sobie uświadomiłem, że one naprawdę sprzedają się w śladowych ilościach. Cholera 🙁

          Odpowiedz
          • Ten caly Classic 400 i tak jest tanszy niz gdyby sprowadzac nowego Masha 500 z Francji, Niemiec czy Wielkiej Brytanii.
            Yamaha MT-07 jest w czolowce sprzedawanych moto wyzszych pojemnosci w Polsce a ja nie przypominam sobie kiedy ostatnio ja widzialem na drogach (nie liczac testowki z salonu w okolicy).

        • SR400 jest droga na wszystkich rynkach, a cena nie wynika z wielkości produkcji, a z marketingu. Wg Yamahy płacisz za legendarną SR, ale nawet w USA twierdzą, że ta polityka jest chora i lepiej kupić CBF500 albo Ninja300.
          A brak elektrycznego rozrusznika, to dla mnie zaleta.
          RE to jest mamut, relikt zatrzymany w czasie, dla pasjonatów marki. Serwis w ilościach śladowych, a i z częściami różnie. RE jest sprzedawalny w Polsce, jeśli cena będzie 15-18tys., powyżej 20tys. to tylko dla zdeterminowanych.
          Classic 400 ma ABS na obu kołach, a jak on działa to już inna bajka.

          Odpowiedz
          • Od niedawna jest już magazyn z czesciami dla RE w Europie, co podobno poprawilo troche sytuacje z dostepnoscia ale faktycznie polityka importera nie zacheca dealerow do wspolpracy.
            Szczerze powiedziawszy brak elektrycznego rozrusznika w SR400 nie uwazam za zalete w czasach obecnych, gdzie mamy zatloczone miasta, duzo wiecej pojazdow i pelne skrzyzowania. Juz to widze jak komus przypadkiem zgasnie silnik w takim miejscu i odpalaj go majac sporo puszek w kolo, naciskajac dekompresator, ustawiajac tlok w „okienko” i jeszcze kopiac. W sytuacji awaryjnej jednak elektryczny starter jest bezcenny. Pewnie, ze trzeba robic tak zeby nie zgasl ale zycie zyciem i pomylka moze sie zdarzyc.
            Uprzedzajac – tak pamietam czasy WSK i Junakow czy MZ albo Jawek odpalanych tylko z kopniaka.
            Classic 400 ma abs tylko w przedniej tarczy – pytalem u zrodla. To ze koronka jest tez w tylnym kole nie oznacza ze jest tam abs. Uklady przeciwposlizgowe sa od Boscha wiec teoretycznie powinno byc ok. Pytanie, w ilu egzemplarzach bedzie prawidlowo dzialal a w ilu nie. Tego tez sie obawiam.

  55. Chodzi tylko o te nowe które można kupic w salonie teraz wszystkie będę miały ten katalizator i wtrysk etc ? Czy dajmy na to za rok chciałbym kupić od kolegi z Niemiec Dr 650 RSE 1995 r to bede mógł ją zarejestrować w Polsce ? A jak bede chcial kupic motor bez katalizatora z gaźnikiem Dr 650 z 2015 r z USA od osoby prywatnej (nie z salonu) to tez będę mógł ja zarejestrować w Polsce?

    Odpowiedz
    • Tak, chodzi o nowe motocykle, które należy zarejestrować po raz pierwszy. One muszą spełniać normę EURO4.
      Nowe motocykle (EURO2/3) zarejestrowane przez sklepy przed 1 stycznia 2017 r., bądź zarejestrowane używane motocykle od osób prywatnych, ta sprawa nie dotyczy.

      Odpowiedz
      • Jeśli kupi używany motocykl niespełniający normy Euro4, który nie jest zarejestrowany na terenie Unii Europejskiej czy EOG (np. Rosja, USA), to może mieć problem z jego rejestracją w Polsce lub innym państwie UE.
        Dlatego ostrożnie z prywatnymi importami z USA itd. 10 razy sprawdzić i skonsultować się z wydziałem komunikacji zanim wdepnie się na minę.
        Swoją drogą ciekaw jestem, jaki będzie krok rosyjskiego Urala, który ma też przedstawicielstwo w Polsce – czy wprowadzi maszyny przystosowane do Euro4?

        Odpowiedz

Zostaw komentarz

Twój adres email nie będzie publikowany

Możesz używać tagów HTML i następujących atrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>