Blog / Porady

Zwyczaje motocyklowe – czy to jeszcze ma rację bytu?

Zwyczaje motocyklowe – czy to jeszcze ma rację bytu?

˙

Motocykliści to specyficzna grupa ludzi, najlepszym określeniem byłoby chyba „plemię”. W czasach pierwszych motocykli były to pojazdy awangardowe, może nawet ekscentryczne. Jak spojrzy się na tych wszystkich ścigających się w latach 30tych – bez kasku, w pilotce, ze słabymi hamulcami to włos jeży się na głowie. W międzyczasie motocykle rozwijały się i umożliwiały swobodne przemieszczanie się a w stosunku do samochodów były relatywnie tanie. Szczególnie w Polsce motocykl był namiastką wolności. W kolejnym etapie stały się znowu dostępne dla wybranych – produkowano coraz szybsze i droższe motocykle.

W dzisiejszych czasach motocykl staje się ogólnodostępnym dobrem ale raczej uzupełnieniem samochodu. Zrozumiałem to bardzo dobrze jeżdżąc po Włoszech motocyklem, miałem wrażenie że, każde auto stojące na światłach czy w korku robi mi miejsce. Były nawet takie sytuacje gdzie osobówki stojące w korku rozstąpiły się na tyle że, motocykle mogły jechać w dwóch kierunkach środkiem drogi…

Gdy dojechałem na nocleg do zaprzyjaźnionego Włocha zapytałem go o to – u nas w Polsce samochodziarze raczej zajadą ci drogę (dlaczego masz być szybciej niż oni!). Włoch zdziwiony odpowiedział: Czemu ty się dziwisz? Przecież oni wracają z pracy, a pierwsze co zrobią po powrocie do domu to wsiądą na swoje motocykle…

Teraz przecież na motocykl wsiadają zarówno prawnicy, lekarze jak i pracownicy fizyczni. Ludzie starsi i młodzi. Mężczyźni i Kobiety. Każdy ma inne hobby, inne przekonania a mimo to gdy są w pobliżu swoich motocykli stają się plemieniem motocyklistów. Poniżej opiszę niektóre zwyczaje plemienne motocyklistów – oczywiście wszystkie one będą w pewnym stopniu wyidealizowanym obrazem. A dlaczego nie zawsze tak jest jak niżej opisano, albo czemu coraz rzadziej tak jest to już temat do dyskusji w komentarzach.

Znamy się po imieniu?

Wśród motocyklistów powszechne jest zwracanie się do siebie jakbyście się znali od lat. Wyobraź sobie że, stoisz sobie przy motocyklu przed sklepem, podchodzi do Ciebie gość w ubraniu motocyklowym, jeżeli nie przyjechał motocyklem to ma co najmniej motocyklową koszulkę na sobie.

Z jego ust pada: -Hejka!

Podajesz nieśmiało rękę na powitanie, a on zawija swoją rękę o twój kciuk. Potem rozmawia z Toba jakby cię znał od przedszkola… Jesteście po prostu na Ty. Nie ma znaczenia różnica wieku czy posiadany motocykl. Jeszcze bardziej zaskakujące może być gdy na światłach podjedzie do Ciebie motocyklista i wystawi rękę do przybicia „żółwika”, przybijesz i każdy pojedzie w swoją stronę.

LwG – czyli braterskie pozdrowienie

Rozwinięciem poprzednio opisanego zwyczaju jest podnoszenie lewej ręki do mijanego motocyklisty. Niestety ten zwyczaj zdaje się zanikać. Nie wiem czy z powodu niewiedzy nowych motocyklistów, czy może z ignorowania innych motocyklistów. Natomiast temat ten jest tak popularny że krążą dowcipy o tym dlaczego dany „typ” motocyklistów nie podnosi ręki. Dla przykładu tylko trzy z wielu (resztę możecie znaleźć spokojnie w necie):

  • Posiadacze Harleya nie podnoszą ręki w pozdrowieniu do tych którzy już spłacili raty za swój motocykl.
  • Jeźdźcy enduro nie podnoszą ręki bo wysokość siedzenia nie pozwala zniżyć wzroku ku reszcie maluczkich
  • Kierowcy superbików nie machają, bo właśnie osiągają prędkość światła i masa własna wzrasta tak, że nie mogą ruszyć choćby palcem

Motocykl na poboczu – musisz się zatrzymać.

Mój dziadek, który zaszczepił we mnie motocyklizm i podarował pierwszy motocykl, opowiadał mi że, jest taka zasada której nigdy motocyklista nie łamie – Jeżeli widzisz na poboczu motocyklistę to MUSISZ się zatrzymać i zapytać czy trzeba pomóc. Nie ważne czy masz umiejętności techniczne albo czy masz narzędzia. Należy się zatrzymać bo może brakło paliwa i oddanie litra własnego paliwa pomoże dojechać do stacji benzynowej. Może trzeba odpalić na pych. Kiedyś motocykle były bardziej awaryjne, więc i motocykliści częściej musieli się wspomagać. Rok temu zatrzymałem się i okazało się że właścicielowi 125tki spadł łańcuch, aby poluzować tylne koło potrzebne były dwa klucze 19, a on miał tylko jeden. 20minut później kolega był już w dalszej drodze, a do domu miał ponad 100km. Drobiazg, a jaka radocha w sercu. Warto pomagać. A słyszę że, coraz rzadziej jesteśmy chętni pomóc nieznajomemu – naprawdę lubimy patrzeć tylko na czubek własnego nosa?

Najsłabsza maszyna prowadzi peleton?

Tej zasady nauczyłem się w Klubie Chińskich Motocykli, jadąc w grupie, panuje tam zasada że najsłabsza maszyna jedzie na przodzie, lub gdy nie zna drogi, jedzie na drugim miejscu, zaraz po prowadzącym. Dlaczego to takie ważne, wie tylko ten kto w grupie jechał, motocykle jadące na końcu zawsze muszą gonić tych przed nimi. A mając słabszy motocykl ciężko jest to robić skutecznie. Żeby nie zgubić więc kolegi na słabszym motocyklu wszyscy inni się dostosowują do jego tempa.

Zloty

W to co się dzieje na zlotach wnikać nie chce – niech każdy pojedzie i wyrobi sobie zdanie. Ja sam nie lubię wielkich zlotów, wolę takie na 80-100 osób maks (najlepiej na 30). Takie właśnie mam w Klubie do którego należę. Wiem jednak że każdy ma swój gust. Moja babcia (lat 83) często pyta mnie kiedy jadę na kolejny rajd. Takie określenie zawsze kojarzyło mi się z wyścigami, najczęściej w trudnym terenie. Ale jak wyobraziłem sobie moich dziadków w latach 60-tych czy 70-tych jadących motocyklem przez Polskę na dwusuwowym 6-ścio konnym motocyklu to zrozumiałem, że to wymagało nie lada wytrwałości. Teraz mamy zloty często i blisko, możemy obwiesić się blachami zlotowymi w kilka lat, a kiedyś spotkań było mało i trzeba było daleko jechać. Maszyny były bardziej awaryjne niż teraz – więc w zasadzie były to rajdy, bo nie każdy dojechał :-).

Myślicie że, coraz bardziej szerzący się egoizm i indywidualizm zniszczy nam te fajne zwyczaje, czy może mamy tylu nowych motocyklistów którym wystarczy przybliżyć ideę motocyklizmu. A może jest to po prostu pobożne życzenie i nigdy nie było idealnie? Zapraszam do komentowania.

Pamiętajcie tylko o jednym, wyświadczone dobro, nawet drobne, zwiększa u tego kto go doświadczył czterokrotnie chęć pomocy następnemu (badanie Matt Weinstein/Dale Larsen).

Warto więc puszczać dobro w świat.

Udostępnij ten post

Beniamin to specjalista od "chińczyków". Członek Klubu Chińskich Motocykli. Związany z produkcją dla motoryzacji od 2007 r. Na co dzień pracuje jako kierownik zakładu produkcyjnego. Z wykształcenia technik elektronik systemów komputerowych, inżynier elektrotechniki, magister automatyki i metrologi.

REKLAMA

13 komentarzy

  1. BTW dowcipów o LwG
    A kierowcy Hondy Goldwing nie machają bo są zajęci wkładaniem kubka po kawie do zmywarki…

    A moim skromnym zdaniem:
    Motocykl (i w ogóle jednoślad) został pomyślany jako tani i prosty pojazd. Taką role odgrywał w naszym kraju jeszcze w latach 70-tych. 20 lat później pojawiła się moda na „motocyklizm” jako sposób na spędzanie czasu i przemieszczanie się nim bez specjalnego celu tylko aby sobie pojeździć. Nie podzielam tego nurtu – dla mnie to przede wszystkim tani i wygodny środek lokomocyjny. Więcej mam wspólnego z pogardzanymi przez „prawdziwych motocylistów” skuterzystami (nazywanych pogardliwie kiblowozami).

    Motocykliści, zwłaszcza ci jeżdżący okazjonalnie dużymi, drogimi motocyklami to często nadęte bufony, którzy w ten sposób lansują się i podbudowują swoje ego. Nie chcę się z nimi utożsamiać…

    Odpowiedz
    • Często ci weekendowi na dużych maszynach to kadra zarządzająca, prezesi, prawnicy, etc., dlatego nie dziw się, że maluczkich zlewają.
      Wychodzę z założenia, że jak ja kogoś pozdrawiam, a on mnie zlewa, znaczy trafiłem na buraka i nie warto się nad jego zachowaniem zastanawiać.
      @bsw, czasem w życiu bywa tak, że jest tylko czas na przejażdżki dla fun-u wkoło komina

      Odpowiedz
  2. jas13. często, bardzo często na swojej drodze spotykam motocyklistów tzw „dorosłych motocykli” . Jeżeli masz rację mówiąc że „ci weekendowi na dużych maszynach to kadra zarządzająca,” to zaczynam drzeć o poziom zarządzania firm i przedsiębiorstw i martwić się o los ludzi tam pracujących zarządzanych przez osoby o mentalności siedzącej w siodle 'prawdziwego motocykla” .Mam nadzieję, że się mylisz.

    Odpowiedz
    • E tam, ja miałem w kilku pracach prezesów. Normalni ludzie, sporo na głowie mają wiec trzeba to tez zrozumieć. W zasadzie hierarchia jest i będzie. Co innego jak są niemili, ale to na każdym szczeblu jest widziane. Co do motocyklistów na 125 to też ludzie jak każdy, ale wyglądają mniej poważnie i tyle, co tutaj kminić. No to jakbyś pojechał na zlot Lambo maluchem. Są grupy, czasem można się wbijać ale trzeba mieć czym. Ja to traktuje jazdę motocyklem jako sprawa indywidualna i zloty i inne tego typu sprawy to raczej na zasadzie „po drodze” i „jak mi się zechce” popatrzeć na inne maszyny, no bo z moją 500 to raczej szału nie zrobię 🙂

      Odpowiedz
      • „””Co do motocyklistów na 125 to też ludzie jak każdy, ale wyglądają mniej poważnie i tyle, co tutaj kminić.””
        Jestem poważnym 70+ skuterowcem 125 cc. Pozdrawiam każdego motocyklistę (nawet bufonów). „”mniej poważnie i tyle, co tutaj kminić.”” – (Sa lub Sa500 więcej szacunku).
        LwG Krajan

        Odpowiedz
  3. Ktoś się tym przejmuje że ktoś macha , nie macha, pozdrawia czy nie. Co mnie to obchodzi co inni robią.
    Jakaś petaliada w tych komentarzach.

    Odpowiedz
    • Są tacy, którzy z uśmiechem odpowiadają na pozdrowienia.
      Są też tacy jak TY, niby luźniacy, ale ….
      Nie napiszę, co sądzę o takich, którzy nie odpowiadają na przywitania, ponieważ nie jestem takim zarozumiałym ……… jak TY.
      Olewasz, to dalej olewaj a będziesz ………………….
      P.s. wiesz jak ja „lubię” bohaterskich Anonimów.
      Krajan

      Odpowiedz
      • @Krajan właśnie tacy jak ty mnie nie obchodzą.

        Odpowiedz
    • jak to mówią pewne zasady są kwestią wychowania

      Odpowiedz
    • jestem jeszcze przed kupieniem pierwszego motocykla, dlatego duzo czytam o tym. ale nizaleznie od doswiadczenia, pogladow, umiejetnosci, itd. brak odpowiedzi na powitanie/pozdrowienie to zwyczajne chamstwo.

      Odpowiedz
    • 90

      Odpowiedz
  4. Jest mi to zupełnie obojętne kto kogo pozdrawia , a kto nie pozdrawia , czym jeździ i dlaczego.
    No ale rozumie że są tacy którym się wydaje że mają prawo oceniać innych, bo są kulturalnie wychowani.
    Ten lepszy sort też mi jest obojętny.

    Odpowiedz
    • To po co śmiecisz to forum – jest ci obojętnie kto i kogo pozdrawia.
      Co do wychowania – „to po czynach poznasz człowieka”.

      Odpowiedz

Zostaw komentarz

Twój adres email nie będzie publikowany

Możesz używać tagów HTML i następujących atrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>