Blog / Motovlog

Spagetti po bolońsku na bogato – czyli Malaguti Dune 125

Spagetti po bolońsku na bogato – czyli Malaguti Dune 125

Tym razem skupiłem się na dokładnym omówieniu motocykla i nie zobaczycie filmików z jazdy, choć na końcu filmu możecie zobaczyć jak wyglądam na tym motocyklu ze wzrostem 182 cm a także jak ten motocykl przyspiesza.
Licznik sprawdzony wg. GPS przekłamuje o 2-3 km/h.

Udostępnij ten post

Beniamin to specjalista od "chińczyków". Członek Klubu Chińskich Motocykli. Związany z produkcją dla motoryzacji od 2007 r. Na co dzień pracuje jako kierownik zakładu produkcyjnego. Z wykształcenia technik elektronik systemów komputerowych, inżynier elektrotechniki, magister automatyki i metrologi.

REKLAMA

121 komentarzy

  1. I co możma miec 15 kM z Chin? Można. Może być niezła jakość z Chin? Może O i tego Chińczyka kupiłbym od razu. Przy motocyklu takim jak ten człowiek zastanawia się nad sęsem rpbienia PJ kat A. To cudo wystarczy w zupełności.

    Odpowiedz
    • Kupiłbyś? Z tymi „morderczymi oponami” ?

      Odpowiedz
      • Nabije azotem i będzie git.

        Odpowiedz
        • Azotem? a po co?

          Odpowiedz
          • Wczoraj była beka z azotu.

      • TAk, a opony zawsze można wymienić. :

        Odpowiedz
    • 1. Jakie cudo? Nie widzę.
      2. Strasznie drogi.
      3. Silnik Aprili, a nie chiński.
      4. Mówiłem, że drogi? W tej cenie są już 400, a to nawet nie oferuje niczego szczególnego w tym pułapie cenowym.

      Odpowiedz
      • Ad 1. ??
        Ad 2. Podaj tańszy przykład o tej samej pojemności i mocy.
        Ad 3. Fakt
        Ad 4. Cena raczej rynkowa – patrz punkt 2.

        Odpowiedz
        • Suzuki GSX-S125, co prawda 2018 (aby spełnić twoje wymagania odnośnie niższej ceny), za to bardziej markowy. Ogólnie próg 15 koni w klasie 125 to dziwne wchodzenie daleko za granice znacząco większych pojemności, gdzie jedyny sens istnienia to przepisy w europie odnośnie uprawnień. Taki Bajaj czy Benelli wcale nie oferują tak mało w klasie 200~400…

          Odpowiedz
        • Ad2. RKF jest mały ale czy technicznie oferuje aż tyle mniej ? ( 6tyś. różnicy )
          RKF jest słabszy na papierze, jednak wydaje się mocniejszy .
          Ad4.Chodzą słuchy że TRK już od wiosny 2020 będzie u nas dostępny w cenie do 12tyś.

          Odpowiedz
          • Keeway ma również RKR, dla tych wyższych. Do tego szykuje się mała ofensywa Keeway/Benelli w tym segmencie i ten nowy, 12,8 konny silnik ma się stać bazą pod kilka nowych modeli. Osobiście uważam, że Keeway oferuje najlepszy stosunek jakości do ceny i chyba ostatnie opłacalne motocykle dla osób, które mają wiek do robienia kategorii A (np ja).

          • Jak to od wiosny, a miał być od końca lata?

      • ad 4 no i zes…. sie polska bida i płacze że drogo.

        Odpowiedz
    • PJ kat. A daje luz, możesz kupić i poruszać się legalnie dowolną pojemnością, w tym również 125-kami o parametrach wykraczających poza kat.A1, typu 30 konne Mito czy NSR.

      Odpowiedz
    • Zainteresował mnie ten motocykl.
      Wiec trochę poszukałem na jego temat.
      Niestety z żalem ale z mojej listy wypadł.
      Moc 15 KM ? Tak ale to moc silnika.
      Znalazłem kilka wykresów z hamowni i na kole ma tylko 13KM i tylko 10Nm.
      Najlepsi przekraczają 14KM na kole i przekraczają 12Nm.
      Ciekawy jestem czy ktoś już interesował się , sprawdzał aktualne – topowe modele 125 pod względem v-max. Czy coś się w przepisach zmieniło.
      Tak to wygląda jakby prędkość była ograniczona do 108km/h według GPS .

      Odpowiedz
    • rawla, stary temat ale odświeżam. Czy jest sens przy takim cudo robić kat. A, tak jest, bo po pierwsze to nie jest takie cudo jak Ci się wydaję, po drugie w mniejszych pieniądzach znajdziesz coś o wiele lepszego z większą pojemnością i mówię tutaj z doliczeniem za opłaty za kurs i kilka egzaminów. Więc no wiesz, ja też się jaram 15 KM ale mój drogi kolego różnica nie jest aż tak powalająca, może wystarczająca może nie, ale prawda jest niestety taka mój kochany rawlo że jak Ty wydasz 16 klocka na to coś, to ja wydam 14 klocka czyli wydam lepiej i jak stanę na światłach to puszczę Cię przodem przez kilka sekund abyś mógł się napawać tą performą przez kilka metrów a potem ruszę ja i bardzo dotkliwie przekonasz się że gdzieś zrobiłeś błąd, i tak będzie cały czas. Może do zastanowienia jakby te cuda kosztowały 10 000, oczywiście jakby były chociaż tak dobrze wykonane jak mój Kreidler, ale coś co kosztuje o wiele wiele więcej jak dobry motocykl klasy 250-400 cm, to powiedz mi czy cena w tym przypadku ma w czymś pokrycie? Mi to wygląda na prosty sposób wykorzystywania mody na tą klasę pojemności bo jest to poprostu wygodne, nie trzeba mieć uprawnień więc po co się starać, powiem mi to wystarczy, ale prawda jest z goła inna, nie wystarczy…

      Odpowiedz
    • Zastanawiam się nad Malaguti Dune 125 właśnie. Wydaje się super – i wygląd i jakość.

      Odpowiedz
    • Malaguti Dune 125 jest świetny! Fajnie, że nie kosztuje miliona monet, a jakość naprawdę ma 10 na 10.

      Odpowiedz
  2. Aż przykro to czytać, że wśród motocyklistów jest tyle uszczypliwości!

    Odpowiedz
    • To nie jest kółko wzajemnej adoracji.

      Odpowiedz
      • Jak ktoś śledzi tę stronę jakiś czas to doskonale widzi, że nie jest tak jak mówisz. Napisałem to – może trochę pod wpływem impulsu – jak przeczytałem wpis rawli, wyśmiewający biedniejszych Polaków.

        Odpowiedz
  3. Według mnie, to trzeba być totalnym leniem, któremu nie chce się iść na kat. A, albo mieć nadmiar gotówki, żeby kupować jakiekolwiek 125 (nawet markowe) w kwocie powyżej 8 tyś. Przecież w naszych warunkach, to tak naprawdę są motorowery o lepszych osiągach. Dokładając niewiele więcej, a w niektórych przypadkach nawet w tej samej cenie, co jakieś „mocniejsze” 125 można kupić moto 250-400, które zapewni o wiele przyjemniejszą i moim zdaniem bezpieczniejszą eksploatację. Średniaki są naprawdę super.

    Odpowiedz
    • Nie wiedziałem że motorowerem można legalnie jeździć ponad 45 km/h. Pokaż mi seryjny motorower który ma lepsze osiągi od 125 i którym można legalnie jeździć. Jak kogoś stać to niech i kawasaki 125 sobie kupuje za ponad 20 tys. Jego pieniądze i może z nimi zrobić co zechce. Niektórzy nie chcą robić prawka i kupować większej maszyny ze względu na rodzinę. Łatwiej przekonać rodzinę do 125 na kategorie B niż choćby 250 i robienia kategorii A. Czy zabronisz im kupowania droższej 125? Czy muszą jeździć tanimi 125 bo ty tak chcesz? Dla mnie też wydawanie 15 tys czy więcej na 125 to nieporozumienie ale skoro kogoś stać i mu się taki motocykl podoba to czemu miałby tego nie robić.
      Ps. Tak jestem leniem któremu się nie chce robić kategorii A ale akurat mam moto poniżej 8 tys. A i moja rodzina miała nawet problem z tym że 125 kupowałem mimo że od 8 lat jeździłem 50.

      Odpowiedz
    • Wg mnie nawet mając kat. A bez sensu jest jeździć po mieście czymś, co ma silnik większy niż 125-250 ccm. Chyba tylko po to, by łamać wszelkie przepisy i psuć opinię prawdziwym motocyklistom (kwestię dużych pojemności w ciężkich kruiserach czy czoperach pomijam – jeżdżący tymi motocyklami z reguły nie łamią przepisów dot. prędkości).
      Na autostradzie ,,125” też ma prawo się poruszać, przynajmniej w Polsce.
      Na pewno większa pojemność jest totalnym zaprzeczeniem bezpiecznej pojemności. Niemal codziennie giną użytkownicy mocnych motocykli, najczęściej z powodu zbyt szybkiej jazdy. Bardzo rzadko zdarzają się wypadki na wolniejszych pojazdach. A najbardziej rozwala mnie argument, że na 125 nie da się wyprzedzić TIRa. No po co?! Rozkoszuj się jazdą , a nie wyścigami z ciężarówkami.

      Odpowiedz
      • Wyobraź sobie, że mocniejszy motocykl nie służy tylko do pałowania i można nim jeździć przepisowo, a nadmiar mocy wykorzystuje się m.in. do tego, żeby bezpiecznie i szybko wyprzedzić właśnie TIRa, czy kolumnę wolno jadących pojazdów, a na dłuższych przelotach utrzymywać prędkość nie katując silnika obrotami. Niejednokrotnie możliwość szybkiego i sprawnego przyśpieszenia uratował mnie w sytuacjach podbramkowych. Zachęcasz użytkowników 125 do wyprzedzania pędzącego TIRa? Mam nadzieję, że mało kto weźmie na poważnie twoje rozważania, bo inaczej łatwo skończy w czarnym worku. Popieram Kolegę Sa w tym temacie. Ceny 125 zostały sztucznie nadmuchane. Pamiętam czasy, gdy tym handlowałem, to kiedyś skutery 125 były w hurcie droższe tylko o 100 zł (słownie sto złotych) od tych z silnikami 50. W chińskim hurcie odpowiednik takiego moto w stylu K125, to było ok. 500 dolarów. A teraz?… No, ale kto bogatemu zabroni 🙂

        Odpowiedz
        • Jak junak ma 200 punktów sprzedaży. Do każdego punktu rocznie wciśnie 6 sztuk motocykli ( na koszt dielera) to nim raczej nie w głowie konkurowanie ceną.
          To i tak daje „sprzedanych” 1200 sztuk.

          Odpowiedz
        • @e46, zgadza się, że po wejściu ustawy ceny 125 poszybowały ostro w górę, niektóre tzw. 10-cio letnie markowe używki osiągają ceny wyższe lub zbliżone do ich cen salonowych. Z drugiej strony ustawa dopuszczająca 125 na kat. B ożywiła tę klasę, przed tym ruch na rynku był słaby, głównie kupowali posiadacze kat. A1. Kat. A1 w Polsce mało kto robił, bo wystarczyło poczekać rok i można było robić kurs na kat. A.

          Odpowiedz
          • Wytłumaczcie mi – wszyscy narzekają na ustawę. Ustawa weszła w całej Europie? Przecież Yanamaha czy Hyosung nie zmienią cen na świecie tylko dlatego, że w 1 czy 3 krajach zmieniła się ustawa. Używki też chyba tak bardzo nie skończyły względem sąsiadów.

          • @Mateusz, po wejściu ustawy 125 na kat B, cena Yamahy YBR skoczyła 1000pln.

        • Ja wchodze tutaj od czasu do czasu czytac/ogladajac te recenzje dla smiechu. ”po bolonsku na bogato” to jest Multistrada albo MV Augusta a nie ten szajs, o ktorym tutaj mowia haha. Ja przez pare minut rozwazalem 125tke ale na szczescie sie ocknalem i poszedlem odrazu na prawko A. Bujam sie dumnie MT07 dzisiaj. Inaczej pewnie bylbym jednym z nich tutaj i zadawal pytania w stylu ”siemka, jaka zebatke wsadzic do mojego Benco zeby wycisnac 11,5 konia? :D” Pozdro

          Odpowiedz
          • Nie rozumiem w czym masz problem?
            Nie pasuje Ci pojemność 125, to nie strzęp na darmo języka 🙂

        • a ja jeżdżę samochodem i staram się jeździć przepisowo

          Odpowiedz
    • Dałem za nowy motocykl więcej niż 8000 zł. Jak będę chciał sobie sprawić jeszcze jedna 125 w innym stylu za kolejne 8000 albo więcej to tylko moja sprawa. Wyobraź sobie, że w tej chwili w ogóle nie czuję potrzeby posiadania kat. A.

      Odpowiedz
      • Żadna 125 nie jest wystarczająca, markowe owszem są lepsze, ale nie w tych cenach. Nie ma sensu, w cenie malaguti zrobisz prawko, kupisz nową 250-400, benelli lub bajaj i zostanie Ci jeszcze trochę w kieszeni, a wrażenia, osiągi, wygoda, wielkość przebiją te wasze rowery z silnikami. Nie wiem po co ta dyskusja, nie opłaca się i tyle, proste? proste

        Odpowiedz
        • Sa, po prostu pogódź się z tym, że każdy ze swoimi pieniędzmi może zrobić co zechce. Nawet zapłacić 30 tys za mały motocykl – dla kogoś są też takie oferowane. Na pewno nie dla kogoś, kogo na nie nie jest stać. Nie oceniaj innych wg swojego potencjału finansowego.
          Veyrony i Goldwingi też są dla kogoś produkowane, i to na pewno nie dla Ciebie.

          Odpowiedz
        • Sa, nie potrafię odczytać twojego przekazu.
          Sam masz taniego chińczyka i tobie się to opłaca czy nie?
          Jesteś za czy przeciw ?
          Moim zdaniem nie ma sensu większa pojemność od 125 do miasta, tak jak Langer napisał.
          Dodam tylko że jadąc mocniejszą maszyną to katujesz sprzęt i siebie.
          Bo ile koni wykorzystasz.
          Ciągle pierwszy bieg i pół sprzęgło. To jest jazda?
          Czyli 125 w pewnych sytuacjach bardzo się opłaca.
          Gadasz tak bo właśnie nie masz A i nie rozumiesz co mówisz.
          Co do ceny, to wcale nie jest drogi. Tylko my mało zarabiamy.
          Mieszkałem 10 lat za granicą.
          Jak nie mogłem zaoszczędzić 1000-1200 euro miesięcznie to zmieniałem pracę.
          To na taki motocykl 4 miesiące musiałem oszczędzać .
          Teraz mieszkam tutaj i mogę zaoszczędzić miesięcznie 1000 zł. To muszę oszczędzać 16 miesięcy.
          Teraz to faktycznie się zastanawiam i może jednak coś tańszego wybiorę .
          Ale kiedyś dla mnie, a pewnie dla wielu nawet obecnie to ten motocykl jest bardzo rozsądnie wyceniony.

          Odpowiedz
          • Już odpowiadam:
            – markowy sprzęt – cena do możliwości – bardzo słaba
            – tani chińczyk – cena do jakości – bardzo słaba
            Ja mam coś pomiędzy, tj, jakość bardzo dobra, osiągi bardzo kiepskie, ale w cenie bardzo małej, więc bardzo korzystny zakup, opłacalny jako dojazdy do pracy oraz do nauki, pozatym wielkość i brzmienie zniewala.
            Co do prawa jazdy, będę robił, mam też model upatrzony już, oczywiście jest to kolejne przejście, tj. miałem kiedyś tanie 125, porażka, teraz też mam 125, 10 letnie, używane, rewelacja. Orientuję się też co teraz jest na rynku, większością jeździłem i powiem tyle że teraz nie zazdroszczę kupującym, co by nie wybrali a tym wysokim, to poprostu współczuję i to bardzo. Panie Anonimie wyrażam swoją opinię popartą doświadczeniami, polecałem również 125 obecnie będące na rynku warte zakupu. Mam nadzieję że wyjaśniłem, jak nie to proszę pisać.

        • @Sa to że dla ciebie 125 jest niewystarczająca nie znaczy że dla każdego będzie. Może ktoś ma inne wymagania. Tak trudno to zrozumieć? Chyba niektórzy mają ból dupy o samo istnienie klasy 125. Tak boli to że komuś może się podobać jazda takim „rowerem z silnikiem”. Jeśli ktoś lubi jeździć takimi motocyklami to wszelkie dywagacje o opłacalności stają się nic nie warte.

          Odpowiedz
          • Panie Przemysławie proszę się nie unosić, wyżej odpowiedziałem o co mi chodzi, co więcej Twój Keeway uważam za bardzo dobrą maszynę, ale ile by koni nie miała jedno ją dyskwalifikuje, mianowicie wielkość i dźwięk, co jeśli chodzi o dźwięk może by się udało poprawić ale wielkość pozwala tylko zakwalifikować ten sprzęt do kategorii „roweru z silnikiem”. Co nie uważam że do ekonomicznego przemieszczania się czy to wielkie czy niewielkie dystanse może dla niewymagających wystarczyć

          • Dlaczego ciągle niektórzy patrzą na 125 porównując je z większymi maszynami. Chcesz mocniejszy sprzęt to taki sobie kup. Chcesz większy to też coś się znajdzie. Chcesz z rasowym i głośnym wydechem to nic ci nie stoi na przeszkodzie by taki kupić. Ale narzekanie że 125 jest tylko 125, jest mała, lekka i nie ryczy jak litr jest dziwne jak dla mnie.
            Nie wie co można mieć do dźwięku wydechu rkv. Jak na moje ucho to jak na 125 całkiem fajnie gada. Wymiary jak dla mnie też mają swoją zaletę. Mogę go trzymać w niewielkim garażu obok samochodu co przy większej i cięższej maszynie byłoby niemożliwe.

    • Mam podobne zdanie. Patrząc na przeznaczenie i osiągi 125, osobiście zszedłbym z ceną do obecnego minimum, czyli 5-6 tys. Nie widzę sensu płacenia więcej za pojazd, który w mieście porusza się z prędkością skutera 50cm3, a poza miastem, jazda to męczarnia. Dlatego, że każdy ma swoje wymagania. A kupno mocnego motocykla, nie oznacza, że komuś życie nie miłe (tak jak wielu sugeruje). Fakty są takie, że na mocnym motocyklu w każdych warunkach jeździ się przyjemniej i bezpieczniej. Jeśli dla kogoś takie motocykle są wyłącznie synonimem zapier**lania, warto zmienić nastawienie.

      Odpowiedz
    • Mi nie chce się robić prawka na kat. A. Osiągi mi wystarczają.

      Odpowiedz
  4. Witam,
    Każdy jeździ czym chce i płaci za to ile uważa za stosowne. Próby narzucania innym swojego punktu widzenia są bardzo niestosowne i nie powinny mieć miejsca w śród ludzi na poziomie.
    W związku z tym proponuje permanentnie ignorować ludzi nie spełniających kryterium dobrego smaku w dyspucie a sami, jak to czasami już bywało starajmy się pomagać innym jeżeli taka potrzeba zaistnieje i cieszmy się swoimi 125 jak najdłużej. Myślicieli wmawiających nam ze jeździmy złomami i powinniśmy wszyscy jak leci zrobić inne prawo jazdy i najlepiej zacząć jeździć, oczywiście dla frajdy Tirem z naczepą lub „koparkospychaczem” ja z cała stanowczością odsyłam na przysłowiowe „drzewo” a najlepiej niech się uzewnętrzniają ze swoimi poglądami na innych forach.
    Pozdrawiam serdecznie wszystkich posiadaczy i miłośników 125 i tylko ich.

    Odpowiedz
    • Zgadzam się 🙂
      Mit o chińskim „badziewiu” to tylko mit.
      Są motory 125 chińskie, które przejeżdzają kilkadziesiąt tys km bez poważnych awarii a mówienie i szufladkowanie ludzi według statusu posiadania; markowe to lepsze a co za tym idzie sami jesteśmy kimś lepszym dla takich ludzi…
      Takie stereotypowe myślenie dzieli Nas ludzi z pasją zupełnie nie potrzebnie. Mówienie, że lepiej kupić 20 letnią Yamahe niż nowego chińczyka nijak ma się do codziennego użytkownika.
      Same koszty serwisu, części zamiennych itd są dużo niższe a częstotliwość ich wymiany i tak w większości wychodzi taniej niż kupno markowych części do swojego wymarzonego 20 letniego Japończyka.
      Po co tak dzielić ?
      Sam miałem dylemat kupując 125. Używany 20 letni Japończyk czy nowy Chińczyk.
      Wybrałem to drugie po długiej weryfikacji, oględzinach tych pięknych 20 letnich motorów i jakości wykonania nowych chińczyków.
      Opamiętajmy się, cieszmy się tym co mamy i szanujmy wybory innych.

      Odpowiedz
  5. Nie krytykujcie ludzi wybierających 125tki (i to jeszcze na portalu o 125tkach). Każdy ma swoje motywacje.
    Oczywiście, że główną motywacją może być brak prawka A. Ja gdybym miał „A” kupiłbym pewnie BMW G 310 GS lub kawasaki versys 300. Taki wybór bo szukam typowego turystyka. Nie mam jednak „A” i na razie nie zamierzam robić, więc wybór padł na Malaguti Dune. Dlaczego nie zamierzam robić? Trzy główne przyczyny:
    1. Żona, która jest przewrażliwiona na punkcie motorów. Łatwiej przekonać, że to taki rower z silnikiem kosiarki który nie potrzebuje nawet prawka na motor i jeżdżą tym nastolatkowie 🙂 Podsumowując dla spokoju ducha rodziny.
    2. Wykorzystanie sprzętu, czyli do czego potrzebujemy motoru. Ja obecnie rowerem robię po 150-180km w ciągu 12 godzinnych wypadów. Zawsze jeżdżę drogami gminnymi przez wsie, często szutrowymi przez pola, nigdy głównymi chyba, że przez krótki kawałek, gdy nie ma innego wyboru. Motor potrzebny mi tylko po to by zwiększyć zasięg. Motorem również nie zamierzam jeździć głównymi drogami, a tam gdzie jeżdżę, TIRy się nie zapuszczają bo mają zakaz. Problem wyprzedzania tirów mnie nie będzie dotyczyć. Moja prędkość przelotowa nie powinna być większa niż 40-70km. Mi tyle wystarczy. Motor służyć ma do wycieczek i delektowania się samą jazdą a nie przemieszczeniem z punktu A do B. Od tego mam samochód, który jest wygodniejszy i bezpieczniejszy.
    3. Mam mocną nogę i zawsze są chwilę (nawet pomimo dużego rozsądku), gdy mnie coś poniesie i lubię wykorzystać pełną moc jaką mam pod maską. Z motorem obawiam się, że będzie podobnie, z tym, że w aucie mam poduszki i kurtyny powietrzne oraz 5 gwiazdek CAP, systemy kontroli trakcji i automatycznego awaryjnego hamowania. Na motorze jak mnie poniesie, staję się tylko potencjalnym dawcą nerek 😉 … a mam rodzinę.

    To są moje motywacje, każdy jakieś ma, i nie ma co krytykować.
    Prawdą jest, że ceny dobrych 125 są za wysokie i że można kupić w tej cenie coś większego i lepszego. Rozumiem więc oburzenie starych wyjadaczy, ale Wy też zrozumcie motywacje innych ludzi wybierających 125tki. Samo zrobienie prawka A to przecież nie jest problem, nie każdy jednak tego potrzebuje.

    Odpowiedz
    • Witam,
      Widzę że nie do końca mnie zrozumiałeś.
      Nie ma znaczenie z jakich powodów dokonałeś swoich wyborów a na pewno nikomu nie musisz się znicz tłumaczyć. Niestety twoja wypowiedz dała do ręki oręż trolom i innym zapatrzonym w siebie myślicielom-po prostu tłumacząc się dałeś im szansę aby mogli Cię ocenić czyli postawić się ponad Ciebie.
      To oni, zazwyczaj mają jakiś problem, zapewne już nikt nie chce z nimi konwersować dla tego chcą podnieść swoje ego przez takie oceny i jak widać udaje się nakarmić troli.
      Nie bądź pożywką dla troli, bądź sobą i bądź z tego dumny a inni niech pocałują cię w d…ę.
      Mam nadzieję że Twoja żona zrozumie twoją pasję i nie będzie między wami żadnej nerwowości. Pozdrowienia dla żony, serdeczne, wiem jak ciężko kobietom zrozumieć tę pasję.
      Pozdrawiam.

      Odpowiedz
    • Zielony dowaliłeś. Zdradzę Ci sekret większe pojemności mogą być bezpieczniejsze tylko trzeba z głową jeździć, tak jak na 125 i na innych jednośladach.

      Odpowiedz
      • Sa, jest jeszcze jeden bardzo ważny powód by kupować ,,słabe” motocykle. Dawid (,,Skazany na stunt”) będąc dzisiaj u mnie przekazał mi, że chce kupić jakąś ,,125” bo zna siebie bardzo dobrze i wie, że z każdego pojazdu wyciska maximum . Więc dla własnego i innych bezpieczeństwa sprzedał mocniejsze maszyny. Uznał, że ,,125” mu w niemal wszystkich sytuacjach życiowych (poza profesjonalnymi stunterskimi pokazami) wystarczy.

        Odpowiedz
        • Nie no Langer proszę Cię człowiek co wyciska maximum z maszyn nie zadowali się małymi pojemnościami, a jak będzie miał większy to nie będzie nawet musiał aż tak wyciskać. Ja lubię czasami poprostu dobrze przycisnąć, czasami lepiej odejść od świateł bo widzę że mi na oponie jakiś wariat siedzi, będę czuć się bezpieczniej mogąc wiedzieć ze mam zapas na manetce. Ale miło że pytasz. Powtarzam, do pracy, do załatwienia czegoś na mieście, do jazdy prawym pasem w niezbyt dużymi mieście 125 wystarczy, do czerpania czegoś więcej z jazdy, do zabawy już niestety nie

          Odpowiedz
          • Nic nie rozumiesz.
            Ktoś kto wyciska z maszyny maximum podczas pokazów może się zapomnieć na drodze publicznej i też dać po gazie. Przekroczenie dopuszczalnej prędkości, a tym samym stworzenie dużego zagrożenia dla siebie i innych jest całkiem prawdopodobne.
            Znając siebie, wiedząc że lubisz czasami przycisnąć lepiej mieć pod tyłkiem coś słabszego niż mocniejszego. No chyba że Twoim życiowym celem (przynajmniej do czasu, czego nikomu nie życzę) jest tylko łamać przepisy. Twój wybór, innym nie odmawiaj prawa do używania rozumu.
            Gdy jakiś wariat siedzi mi na ogonie, to staram się być od niego mądrzejszy i przymykam gaz. Polecam ten sposób.
            Do zabawy jest piaskownica, nie szosa.

          • Dość naiwnym jest stwierdzenie, że przepisy łamie się przez zapomnienie. Sam mam w samochodzie 5s do setki, ale to absolutnie nie oznacza, że regularnie łamię przepisy. Mając więcej mocy, wykorzystuje się ją najczęściej w momencie flustracji, bo ktoś blokował pas, bo ktoś wkurzył na drodze, bo korki… W nocy to nawet znacząco poniżej dopuszczalnej idzie się kulać. A, i po autostradzie najczęściej NIE chce się jechać szybko.

          • Kolejna bajka Langera. Jak ktoś naprawdę nie chce mocnego, ciężkiego motocykla, ale ma kat. A, to kupuje moto 250-400 i wtedy łączy dwa światy. Poręczność 125 z wystarczająca dynamiką, która go nie zaskoczy. Sam posiadam – jeszcze – motocykl o pojemności 750, i też myślę o czymś bardziej poręcznym, ale do 125 biegowej już nie wrócę. Skuter 125 owszem, bo jest po prostu wygodniejszy, zwłaszcza w mieście.

          • Moje pierwsze auto, którym jeździłem 6lat, mialo do 80km/h 36s, do 100km/h coś koło 1min. Więc jak motocykl ma do setki jakieś 25s, to nir jest źle.
            @Sa, jeśli ktoś chce mnie wyprzedzić, to i tak to zrobi, więc go puszczam

        • Witam,
          Potwierdzam zastosowany tok myślenia podany przez kolegę jako bardzo prawidłowy i właściwy a nawet pożądany.
          Osoby rozsądne, znające swoje możliwości czasami zapewniają w ten sposób swoje bezpieczeństwo i innych, oczywiście. Każdemu z nas zdarza się chwila nieuwagi, zapomnienia, zaaferowania innymi wydarzeniami dziejącym się w naszej okolicy i w tym momencie osłabia się nasza wewnętrzna kontrola nad parametrami jazdy, zanim z powrotem powrócimy do stanu pełnego skupienia na tej czynności mija „chwila czasu ” i właśnie w zależności od naszych i pojazdu możliwości może się okazać że mamy już na liczniku 200 km/h mając mocną maszynę lub tylko 80 km/h mając słabszą. W przypadku osoby zawodowo „dającej po garach” czyli praktycznie z wyuczonym takim systemem jazdy, takie podejście do pojazdu „po pracy” uważam za bardzo dojrzałe i odpowiedzialne, więcej powiem, można przyjąć, że w ten sposób, właśnie ta osoba podzieliła sobie czynności na jazdę w pracy ( pełna kontrola, maksymalne osiągi) i po pracy ( odpoczynek, relaks, luz) w którym to przypadku część parametrów tej jazdy jest automatycznie, że tak powiem ograniczona przez możliwości pojazdu nawet w chwili zapomnienia przez kierowcę.
          Wielkie gratulację dla tego kierowcy za rozsądek, przyznanie się do własnej słabości i przede wszystkim za znalezienie odpowiedniego rozwiązanie tej kwestii bezpiecznie dla niego i nas wszystkich.

          Odpowiedz
      • @SA, oczywiście, że mogą, np. przy wyprzedzaniu albo uciekaniu przed wiejskim gangiem skuterów 😉
        Zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego składki OC drastycznie rosną wraz z pojemnością silnika? Nie, to nie jest kaprys ubezpieczycieli, to tylko statystyka, kierowcy z większymi pojemnościami powodują więcej wypadków i kolizji gdyż rozwijają większe prędkości i uzyskują większe przyspieszenia. Statystycznie masz większe szanse na przeżycie jadąc pojazdem o małej pojemności i to akurat nie ulega dyskusji. A co do rozsądku i umiejętności to oczywiście jest to niezwykle ważne, jednak nawet przy max rozsądku dalej nie masz wpływu na to czy rozjedzie Cię pijak czy niedzielny kierowca nie popatrzy akurat w lusterka a jadąc 50-60km/h masz większe szanse przeżycia czy uniknięcia wózka niż zapieprzając 120-150.

        Odpowiedz
        • Cześć, stawki OC nie rosną drastycznie wraz z pojemnością, u mnie różnica po między 125 a 750 to… 30 zł teraz płaciłem za duże moto 155 zł w PZU, motocykl zarejestrowany w Warszawie

          Odpowiedz
          • Dla niego 30zl to drastyczna roznica, a swoje statystyki bierze od Jechowych chyba bueheh

          • Imię Boga to JHWH – pisane przez samo H. Jako admin nie wszystko mogę napisać co chce. Hamuję się.
            Wstrzymaj proszę obrażanie ludzi – trochę szacunku do innych poglądów niż twoje nie zaszkodzi.

        • @Beniamin Mucha jak to ujal bsw, to nie kolko wzajemniej adoracji hehe. Co do twojego poprzedniego posta to wez na Youtube poogladaj ”jak przetrwac pierwszy sezon na motocyklu” – hamowanie to w wiekszosci niebezpiecznych sytuacji na motocyklu zly pomysl i on wyjasnia dlaczego. Hamujemy ostro (awaryjnie) tylko kiedy np.masz przeszkode na prostej drodze i motocykl nie jest w zlozeniu. Zahamuj sobie przy 100km/h w zlozeniu na zakrecie to zobaczysz co sie stanie. Jesli zrobisz to przednim to moto sie wyprostuje i polecisz prostoNot na czolowke z drugim pasem albo w przepasc. Jesli tylnim, to tyl ci sie poslizgnie, moto polozy, a ty bedziesz mial tzw. High Slide gdzie sila odsrodkowa wyrzuci cie w kosmos.

          Odpowiedz
          • hamujemy w złożeniach, „odwijamy” w złożeniach, albo jednocześnie i hamujemy i odwijamy (taka sztuczka 😉 )…. tylko trzeba wiedzieć po co, umieć i mieć to wyćwiczone na poziomie odruchów bezwarunkowych żeby w sytuacji podbramkowej zastosować z pozytywnym skutkiem, … no i opony, na słabych czy starych marne szanse na takie sztuczki… ale zdecydowanie lepiej tak jak napisał Beniamin przewidywać i zawczasu przyhamować i obrać niekolizyjny tor jazdy.

          • Panie Wild One, mam prawo jazdy motocyklowe od 2000 roku. Więc pierwszy sezon przetrwałem :-).
            I nie Highslide tylko Highside. I przeżyłem też takie coś…

          • @Beniamin Mucha – jestem pod ogromnym wrazeniem czulosci posiadaczy 125tek na literowki hehe

      • Dokladnie. Jak siedze na 75 koniach i widze, ze ktos we mnie chce wjechac to odkrecam galke i znikam jak Houdini. Na 125 to cie zmiazdza 5 razy do tego czasu. Szczegolnie na autostradzie. Jego logika ma zero sensu. Moze sie tak samo zabic swoja 125tka przy 80 km/h jak na duzym moto

        Odpowiedz
        • Czytałeś może książkę Davida L.Hougha „Motocyklista doskonały”?
          Mnie ta książką uratowała przed wypadkiem lekko kilkanaście razy, to książka napisana przez praktyka który przejechał miliony kilometrów na motocyklu. Zawiera wiele technicznych aspektów podróżowania motocyklem, a także zarządzanie ryzykiem. To co na codzień używa się w firmach produkcyjnych (znane jako FMEA) można zastosować podczas jazdy motocyklem. To ratuje życie i zdrowie!

          Między innymi jest tam taka zasada:
          W momencie gdy widzę zagrożenie na drodze hamuję!
          Żeby w razie zderzenia mieć mniejszą prędkość. Przyspieszając owszem, możesz uciec, ale może też ci się to nie udać, i wtedy pakujesz się w tarapaty z większą prędkością. Co twoim zdaniem jest lepszą minimalizacją ryzyka? Jakie odruchy bezwarunkowe w sobie należy wyrobić? Podczas niebezpiecznej sytuacji nie ma czasu na ocenę czy zdążę uciec czy nie. Lepszym odruchem jest hamowanie!

          Odpowiedz
          • Ktoś kto nie chce się uczyć od najlepszych sam sobie będzie winien.
            Ignorancja nie jest zbyt dobrym doradcą. Twój wybór.

        • Szanowny Panie The Wild One, czy jakoś tak. Czytając Pana wpisy nie moge oprzeć się wrażeniu, że jesteś Pan jednym z tych durnów, którym los przez pomyłkę dał możliwośc jazdy motocyklem. Jeżeli nie zmieni Pas swojego steunku do życia, zpewniam Pana, że szybko, szybciej niż Pan myśli odbierze ono Panu tę szansę.
          Odraza do Pana napawa mie rówiez i to, że jesteś Pan jednym z tych mocu rodaków (celowo pisze z małej litery rodaków), który wyjechał z kraju i tamn gdzie obecnie Pan jesteś łamiesz Pan lokalne przepisy ruchu drogowego, płacisz Pan zapewne mandaty, a przu okazji kreujesz Pan obraz Polaka – buraka na motocyklu, który przerós zdolności intelektuane jego posiadacza.
          Proszę wiec grzecznie idź Pan sobie stąd i nezawracja już Pan nikoku…. dupy.

          Odpowiedz
          • @rawla lol, co ty w ogole bredzisz? Przestan popijac wodke aspiryna, bo widzisz co sie dzieje. Jakie lamanie przepisow? Gdybys potrafil czytac, a nie tylko sylabowac to zauwazylbys, ze w poprzednim poscie podkreslam, ze jeszcze rozwaznie i ostroznie. Moj stosunek do zycia jest bardzo dobry jak i moj plan na zycie. Dlatego, ja nie tyram w PL za grosze tak jak ty i nie podniecam sie chinskim 125cc szajsem. Po twojej pseudo-satyrycznej wypowiedzi stwierdzam iz masz IQ rowne butelki po denaturacie i ciebie tutaj w DE nie wzieliby nawet do zrywania rabarbaru. A teraz idz do biedronki, poloz leb na wadze i wcisnij ”Burak”

    • Moja rada, wychoduj jaja, zrob prawko na A a rodzina zaakceptuje. Tak bylo w moim przypadku. Wszyscy mowili, ze sie zabije i, ze co ja robie bla bla bla. Jezdze drugi sezon, a zona z tylu razem ze mna gdzie zaklinala sie na wszystkich bogow greckich, ze nie wsiadzie nigdy haha. Jezdze natomiast ostroznie i nie popisuje sie mimo iz sprzet mam powazny (MT07) A zabic mozesz sie tak samo na swojej 125 jadac 70 km/ h wjezdzajac na buraka, ktory spadl z traktora na wiosce a ja moge jezdzic duzym motocyklem codziennie autostrada (bo tak glownie jezdze) i sie nie zabije. Wiec twoj argument rowera z silnikiem i tak jest kiepski niczym silnik motocykla w tym przegladzie hah. Pozdro

      Odpowiedz
      • z tym poważnym sprzętem to poważna przesada (jeśli oczywiście miałeś na myśli motocykl)

        Odpowiedz
      • Nie interesuje mnie jak duże masz jaja, ale po przeczytaniu Twoich dwóch wpisów jestem pewien, że z pewnością posiadasz ptasi móżdżek, bo ani o mechanice ani o ortografii nie masz pojęcia.

        Odpowiedz
        • @Wojtek_adv Przeczytalem swojego powyzszego posta jeszcze raz i nie widze tam ani jednego bledu ortograficznego, wiec chyba masz slownik od ruskich heh. Chyba, ze o interpunkcje ci chodzi ale to dlatego, ze mieszkam w DE i nie mam polskiej klawiatury (a nie bede specjalnie zmienial w systemie za kazdym razem jak pisze po polsku) Co do jezdzenia autostrada to byl przyklad tylko, ze mozna zginac wszedzie i na kazdym motocyklu. Przez wioski tez lubie relaksacyjnie jezdzic i to prawda, ze jazda autostrada bywa nuda na dluzsza mete. 125 to nie jest rower z silnikiem tylko maly motocykl. Moto-rower ma pojemnosc 50cc, wiec ten agrument, ze 125 jest bezpieczniejsza to bzdura. Nie mowie, ze MT 07 to najwyzszej klasy motocykl ale w porownaniu z waszymi chinskimi 125tkami to F16. Co do litra to w moim przypadku sie nie oplaca, bo poprostu nie potrzebuje tyle mocy. Nie kreci mnie jezdzenie na tor itd. Zrobcie prawko A, przejdzcie na normalne motocykle dla facetow,a nie nastolatkow i podziekujecie mi za to, ze was do tego pchnalem 🙂

          Odpowiedz
          • The Wild One – Swoją odpowiedzią tylko potwierdziłeś to co napisałem wcześniej. Widzisz – czasami lepiej nic nie mówić i wyglądać na głupiego niż się odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości. Przeczytaj jeszcze raz drugie zdanie i… co tam wcześniej proponowałeś „wychodować”? Może jednak wyhodować, a tak przy okazji to zmiana zębatki nie wpływa na większą moc.

          • Może w DE są autostrady i ekspresówki, w PL są głównie jednopasmowe jednojezdniowe drogi z szutrowym poboczem (krajówki, wojewódzkie, itd.). Często na takich drogach ktoś wyjeżdża z bocznej, są ślepe zakręty, etc. Prędkość raczej bliżej 80-90km/h. Więc raczej palce na klamkę hamulca niż odwijanie.

      • Pewnie znalazłby się motocyklista jeżdżący litrem który by wyśmiał twoje wychodowane jaja i twoją mt07 tak jak ty wyśmiewasz jeżdżących 125. Co za frajda jeździć autostradą? Ja jakoś jeżdżąc przez wioski swoją 125 widuje sporo ludzi na dużych maszynach i to na większych niż mt07. Ciekawe dlaczego oni wolą jeździć krętymi drogami zwiedzając okolice niż prostymi autostradami. Może dlatego że jazda autostradą jest nudna i monotonna.

        Odpowiedz
      • Oprócz hodowli nabiału trzeba mieć jeszcze dużą sakiewkę.
        Ceny MT07 zaczynają się od 29 990,00 zł Nie licząc kosztów kategori A to jest 2 x drożej niż za Malaguti.

        Odpowiedz
        • ze 2 lata temu MT07 stały w salonach za 25tys. i nikt nie chciał ich brać. Wszystko zmieniło się, gdy WORD-y wprowadziły ten motocykl na egzaminy. Na rynku powstał wir, który wyciągnął wszystkie zalegające MT-07, zresztą podobnie było z Gladiusem.

          Odpowiedz
          • @jas13 nikogo nie nazywam ”glupim”, bo wiekszosc z was tu jest dosc bystrych dlatego tutaj wracam. Co do kija w mrowisko to przyznaje, ze zdarza mi sie od czasu do czasu ale z drugiej strony czym bylby swiat bez kontrowersji prawda? Kto by ogladal filmy, w ktorych wszyscy sa przez caly czas happy i nie ma zadnego dramatu? Wyobrazacie sobie Gre o Tron, w ktorej wszyscy zyja w zgodzie i sie kochaja? Pozdro 😉

          • @The Wild One, nie zapominaj, że pisanie tym różni się od mówienia, że Twój rozmówca nie widzi Twojej mowy niewerbalnej, tylko czyta słowa, które napiszesz. Wybór pojemności motocykla to czasem efekt posiadanych uprawnień, ale czasem również efekt chłodnej kalkulacji. Podejmując decyzję o zakupie motocykla brałem pod uwagę moje umiejętności, możliwości finansowe, przewidywane m-ca postoju pojazdu, itd. ER6 mnie rajcuje, ale bałbym się ją zostawić na 12h pod robotą, a i kalkulacja eksploatacji wyszła słabo (w moim przypadku OC+AC). Razem z dzieckiem oglądamy tylko bajki 🙂

        • O co chodzi na tym forum?
          Czy to forum zagorzałych przeciwników większych i mniejszych pojemności od 125? Oraz robienia kategorii A ?
          Trudno wywnioskować po przeczytaniu kilku wpisów co tu jest grane? MT07 do niczego się nie nadaje?
          Co z benelli TRK251?
          Tańszy od Dune ale trzeba mieć A. To też ten motocykl jest do niczego?
          Bo chyba szutrowe pobocze mu nie przeszkadza?
          Wychodzi na to że to forum posiadaczy takich większych motorowerów i to tych najtańszych którzy pouczają wszystkich posiadaczy motocykli nawet tych posiadających mocne , duże motocykle.

          Odpowiedz
          • Do kolegi anonima. To forum ludzi myślących ” nieważne czym, ważne z kim”

          • Nikt nie ma nic przeciwko innym pojemnościom niż 125. Dyskusje w granicach zdrowego rozsądku i wzajemnego szacunku są ok. Natomiast jak ktoś wbija kij w mrowisko, stwierdzając coś w stylu „jesteście głupi jeżdżąc motorynkami”, to normalne, że go mrówki oblezą i będą dotkliwie kąsać.
            MT07, ER6, są to fajne motocykle, ciekawie byłoby się nimi pobawić np. w GP8 lub podobne pachołki, na torze też pewnie coś pokażą, a i na co dzień nic im nie zarzucę. Natomiast na dzień dzisiejszy 125-ka spełnia moje wszystkie potrzeby, więc po co więcej. Jak zmienię zdanie, zajrzę do świnki skarbonki i rozejrzę się może za maxi.

          • A tak w temacie Duna . Dune ma tłok 58mm , Derbi 54mm. A po drugie nie był bym na 100% pewny czy średnica kieliszków jest taka sama co wyjdzie przy konieczności korekty luzu zaworowego polegającej na wymianie ich. Takie tam moje dywagacje.

          • Derbi Terra ma też tłok 58. Zresztą to ten sam silnik.

          • Wygląda na to że tylko 58.(oznaczenie M541M troche wprowadza w błąd)

            https://www.vespaforum.com/manuals/Derbi/GPR125%204T/Engine%20Manual.PDF

      • Ja wiem czy MT-07 to Taki autostradowy – przecinak… Ani jedno ani drugie imo… Powodów do przechwałek nie ma zbytnio, ale gratuluję zrobienia „prawka” i pozdrawiam.

        Odpowiedz
        • R1 wyciska od 0 do 100 km/h w 3,2 Sekundy. MT07 w 3,6 sekundy a jest 3 razy tanszy. Takze jesli chodzi i sportowe/naked to nie ma zbyt sensu isc powyzej 700cc

          Odpowiedz
          • Nie rozumiem, po co zabierasz głos na portalu dla fanów ,,125”. Nie mają sensu Twoje wypowiedzi wśród nas. Też mógłbym wykpiwać ujeżdżaczy mocnych maszyn, powodów znalazłoby się sporo, ale szanuję każdego, niezależnie od posiadanego motocykla. Żeby nie wywoływać następnych komentarzy – mam i miałem wiele maszyn, też znacznie mocniejszych niż ,,125”.

          • Za bardzo to nie ma sensu kupować nakeda jeżeli jeździsz głównie autostradami; na „Rt-ku”, „Europie”, „Fujarze”, „Vf-erce” czy nawet „Devolaju” jest o niebo bardziej komfortowo i „przyjaźnie” jak Ci nie dmucha w klatę 150km/h a deszcz omija cię szerokim łukiem ukształtowanym przez owiewki… ale że tak powiem: każdy ma to co lubi i innym wara od ocen, czy to nakeda na autostradzie, czy 125 gdzie tam kto se chce 😉

          • Nie warto kupować kombi jeśli jeździ się autostradami. A TIR na autostradzie to już zupełne nieporozumienie.
            Lepiej wybrać ferrari lub Lamborghini wtedy jazda jest przyjemniejsza.
            Ale nie mi oceniać. Jak ktoś lubi kombi lub tirem po autostradzie jeździć …. to kto głupiemu zabroni.

          • @PeterP nie wiem o jakich motocyklach mowisz ale ”Fujara” czy ”Devolaj’ nie brzmi jak motocykl dla mnie hehe. Przy wyborze motocykla kierowalem sie tym aby byl jak najbardziej wszestronny. Czyli i na autostarde, i przez miasto ale tez na maly wypad weekendowy. Dokupilem ekstra szybke z przodu, kufry i naprawde daje rade. Powiedzialbym, ze tak do 1,5 godziny jazdy non stop jest w porzadku. Potem z 30 min przerwy i mozna leciec dalej. Ogolnie w planach jest gdzies duzy turystyczny Harlej ale przez wojne Trumpa z EU bedzie musial jeszcze dobrych kilka lat poczekac hehe. Pozdro

          • Już Koledze tłumaczę: Devolajem potocznie zwie się Hondę Deauville, „Fujara” to jest Yamaha FJR, cały mój wpis był z lekka prześmiewczy więc sorry za slang… choć myślałem że praktycznie każdy „moto maniak” zna te nazwy moto w „krzywym zwierciadle”
            Tak odnośnie postoju co 1,5 godziny… jako że pisałeś głównie o jazdach głównie autostradami, podałem te motocykle jako przykład lepszych maszyn na autostrady niż mała Mt-07, na turystyku ogranicza Cię jedynie pojemność baku, mój rekord to 9 godzin w siodle z dwoma przerwami jedynie na tankowanie + sikanie + fajek, gdyby nie to że byłem już w domu to kolejne 6 godzin jazdy nie było by problemem, ale tak jak pisałem każdy ma to co lubi i co wydaje mu się optymalne w danym momencie

          • Mistrzu! Akurat przy wiekszych moto wyznacznik przyspieszenia do 100 km/h nie ma znaczenia, bo kazdy z nich szybko osiagnie te setke. Wazniejsze bedzie, jak moto bedzie sie odpychac miedzy 100 a 200 km/h. A tutaj taki emtek przy wiekszych predkosciach polegnie z kazda 4 cylindrowa 600, wiec nie ma co swirowac.

          • Pieniądze też są ważne. Wypłata rozchodzi się w różne strony i może nie starczyć by realizować pasje.
            MT07 jest dobrym wyborem.
            Porównajcie spalanie 07 pali 4L a Mt10 pali prawie 8L.
            Nie żyjemy w kraju gdzie zarobki są ogromne.
            Ja mogę 800 zł na moje pasje z wypłaty przeznaczyć.
            Więc teoretycznie 07 mogę 2000 km zrobić w miesiącu i jeszcze 400 zł mi zostaje. Mt10 wydałbym całą kasę na paliwo.
            A zbieram na kolejne Moto z tej części wypłaty. Niestety budżet trzeba jakość podzielić.
            Teraz mam dodatkową pracę.
            Więc wpadnie mi jeszcze 1200zł.
            Ale i tak jest to minimum rok oszczędzania na moją wymarzają 125tkę.

  6. Szkoda dawać ponosić się emocjom.
    Pasja ma dzielić a nie łączyć.
    Ja ze swoją żoną negocjowałem 2 sezony żeby kupić sobie motor.
    Wybrałem świadomie model, na który czekam i również podobnie jak koledzy nie zależy mi na rekordach prędkości a na delektowaniu się każdym kilometrem. Mi będzie służyć do pracy do codziennego dojazdu oraz weekendowych wypadów.
    Nie dajmy się wciągnąć kłótnie bo do niczego dobrego nie prowadzą. Niech pasja nas łączy

    Odpowiedz
    • Ty się z żoną nie negocjuj. One wszystkiego się boją. Ja to zawsze przed faktem dokonanym stawiam

      Odpowiedz
      • Moja żona już zaakceptowała nawet ze mną pojechała kupić haha

        Odpowiedz
        • Gratuluję i radochy z jazdy życzę.

          Odpowiedz
          • Radocha będzie za kilka dni jak przyjedzie

    • Moja mi zabrała 50cc, ze stwierdzeniem „kup sobie nowy”

      Odpowiedz
  7. Że tak wyrwę się z dyskusji ogółu i zadam pytanie testującemu. Co to za garnek (kask znaczy)?

    Odpowiedz
  8. Nie karm trolla. Nie reaguj na jego zaczepki, a on zginie śmiercią naturalną.

    Odpowiedz
    • No nie powiem, piekna maszyna. Pomyslec, ze sa glupki co kupuja jakies Triumph Tigery gdzie za o wiele mniej mozna miec taki sprzecior. Az slysze w glowie zew przygody i nuci sie melodia ,,A-weema-weh, a-weema-weh, a-weema-weh, a-weema-weh
      In the jungle, the mighty jungle
      The lion sleeps tonight
      In the jungle the quiet jungle
      The lion sleeps tonight”
      Kupuje tego przecinaka tego lata i panowie, wyruszam na jedwabny szlak! Bede krecil motovloga rowniez, wiec spodziewajcie sie filmikow.

      Odpowiedz
      • W sumie zamiast kupować BMW GS1200, można kupić jakąś 125 lub 250 a pozostałe pieniądze wystarczą na dwukrotną podróż dookoła świata 🙂

        Odpowiedz
        • @Maniek Swieta prawda kolego! Czytalem ostatnio bloga pewnego australijczyka, ktory od lat podrozoje motocyklem po calym swiecie na Kawasaki KL 650 z latch 80tych. Mowi miedzy innymi o tym, ze ludzie wydaja fortune na motocykl i koncentruja sie tylko na nim zamiast koncentrowac sie na tym co naprawde wazne w podrozowaniu czyli zwiedzanie pieknych, odleglych miejsc, poznawanie nowych ciekawych ludzi, inne kultury, bo to wlasnie te wspomnienia najbardziej nam zostana w pamieci.

          Odpowiedz
      • Dlaczego ludzi, którzy kupuja większe pojemnościowo motocykle nazywasz głupcami? Kupuja bo …mogą.Ty nie kupisz, bo z sobie znanych powodów nie możesz nic więcej niż 125. Gdybyś mógł, raczej nie kupiłbyś taniej, chińskiej 125 – tki.
        W czym jesteś lepszy od tych bałwanów, którzy majc w garażach litry wyśmiewaja ludzi jeżdżcych na 125- tkach ?

        Odpowiedz
        • Prawda! Chcemy tolerancji dla 125, to nie nazywajmy głupcami właścicieli „litrów”. Tak jak codrive napisał: „Nieważne czym, ważne z kim”

          Odpowiedz
        • @rawla to ty w koncu czym jezdzisz i po, ktorej czesci konfilktu stoisz? Mam wrazenie, ze poprostu szukasz zaczepki i mi zazdroscisz, bo niedlugo bede odbieral nowiutkiego Malaguti. Musze sobie zapiac twoj nick, zebym pamietal aby ciebie nie pozdrowic przypadkiem tutaj z forumowiczow jak bede krecil motovloga z jadwabnego szlaku. A teraz ide po zimnego browarka a ty hejtuj dalej tych co maja przygode w sercu i marzenia Poncjuszu Piłacie

          Odpowiedz
          • Rozpoznałeś intencję naszego „kolegi”, on j jeździ tylko po nerwach innych i odnoszę wrażenie, że nie posiada żadnego motocykla tylko hulajnogę- też jednoślad przecież.

          • Jeżdzę Hyosung gv125 i Yamaha xj 600

      • Każdy jeździ czym chce i na co go stać. A czy to Gowlding, R1, custom lub po prostu chińska mała pierdziawka to osobista sprawa. Najpopularniejszym motocyklem na świecie jest Honda Cub, a to mała pojemność, a śmiać się z ponad 100milionów sprzedanych motocykli nawet niezbyt się da.

        Odpowiedz
      • Foreve125 trudno powiedzieć czy jesteś osobą pozytywna czy negatywna bo nie każdy kto kupuje Triumpha jest głupkiem.
        Bo też nie każdy kto jeździ 125tką nim jest.
        Ja miałem 125tkie, teraz mam większy motocykl a w przyszłym sezonie będę miał większy i 125tkę.
        A za kilka lat właśnie myślę o kupnie Triumpha ale będę mieć też bardzo ciekawą 125tkę która zastania u mnie już na zawsze.
        No i na pewno obecny turystyka też u mnie zostanie.
        A nie czuję się z tego powodu głupkiem.
        To są moje niewielkie marzenia które udaje mi się realizować.

        Odpowiedz
  9. Uwaga, troll atakuje!

    Odpowiedz
    • To nie ostrzegaj nas, ze zaatakujesz, bo lipa z takiego ataku!

      Odpowiedz
      • Jak widać, troll broni trolla- można się było tego spodziewać.

        Odpowiedz
  10. Świetnie daliście się wkręcić, jednemu pseudo niemcowi o nienachalnej inteligencji za to z poważną maszyną którą rozważnie dojeżdża do pracy na pole sprzedawać się za orio i naszemu, jakże bliskiemu naszych serc specowi od spraw niepotrzebnych i wielkiemu analitykowi problemów rzadko występujących. Gratuluje wszystkim zamieszanym w tę epicką historię i pozdrawiam.

    Odpowiedz
    • @adw aaa myslalem, ze w uprzednim komenatrzu to mnie miales na mysli a mowiles o rawla. Wrog mojego wrog jest moim przyjacielem, wiec sorry. PS, nie pracuje w polu tylko w biurze. Pozdro

      Odpowiedz
  11. A teraz z innej bajki juz w przyjaznej atmosferze. Gdybym mial kupic motocykl mniej renomowanej marki to wybralbym…uwaga uwaga..Hyosung. Sporo recenzji przeczytalem i ludzie je chwala, szczegolnie GT 650i R. Poza tym sa skladane w fabrykach Suzuki i pracuja przy nich rowniez byli inzynierowie Suzuki, ktorzy chcieli ”pojsc na swoje” Cena conajmniej 1500-2000€ mniejsza na kazdym modelu w porownaniu z japonskim odpowiednikiem. Tak wiec jesli mialbym mniejszy budzet to tej marki motocykl bym kupil. Mysle, ze koreanczycy sa na drodze dorownania japonczykom w branzy motoryzacyjnej.

    Odpowiedz
    • Hyosung kiedyś współpracował z Suzuki, ale ich produkty technicznie różnią się. Hyosung rozwija się bardzo powoli, z rynku polskiego wypadł, po części z uwagi na brak ABS, a po części z uwagi na infantylność importera i jego serwisów.

      Odpowiedz
      • Hmm ciekawe, bo kazdy motocykl powyzej 125cc od tego roku musi miec ABS, wiec jestem ciekaw czy tutaj z DE tez sie wycofaja? Narazie na ich stronie widze tylko modele zeszloroczne. Bylalby szkoda i mam nadzieje, ze zainwestuja w ABS, co bardzo popieram w motocyklach i bez tego tez bym raczej maszyny nie kupil.

        Odpowiedz

Zostaw komentarz

Twój adres email nie będzie publikowany

Możesz używać tagów HTML i następujących atrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>