Blog / Ciekawostki

CinEco – czyli Chińczycy na tropie ekologii?

CinEco – czyli Chińczycy na tropie ekologii?

Pod logiem Zongshena nie znajdziemy elektryków, nie znajdziemy ich również pod należącą do Zongshena marką Cyclone. Na potrzeby pojazdów elektrycznych postanowiono powołać specjalną markę

Przeglądając chiński internet, trafiłem na listę 10 fabryk, które sprzedały w 2022 roku najwięcej elektryków. Wśród nieznanych mi nazw zauważyłem Zongshena. Byłem ciekawy co takiego w tej materii Zongshen oferuje, u nas producent ten znany jest z bardzo dobrych jakościowo modeli RX One (Junak RX One) oraz RA 1 (Junak M12, UM Renegade Sport). Elektryków jednak nie widziałem.

Pod logiem Zongshena nie znajdziemy elektryków, nie znajdziemy ich również pod należącą do Zongshena marką Cyclone. Na potrzeby pojazdów elektrycznych postanowiono powołać specjalną markę.

W ofercie CinEco znajdziemy pięć pojazdów. Motorower, trzy skutery oraz motocykl szosowo- turystyczny

CinEco Classic

Na pierwszy rzut oka, wydaje się, że Classic jest mocno inspirowany Hondą Cub. Nie powinno nas to dziwić, bo kształt ten już od wielu lat jest w Azji kopiowany i zmieniany. Mimo upływu czasu ten styl nadal się podoba. Zresztą Honda też oferuje swoją kultową z napędem elektrycznym.

Elektryczny motorower, z koncernu Zongshen, posiada duże 16-calowe koła, to zwiększy komfort podróżowania po nierównych drogach. Opisywany model można nabyć w dwóch wersjach silnikowych 0,8 kW oraz 1 kW. Napęd może być, w zależności od wersji, zasilany akumulatorem kwasowo-ołowiowym lub wymienną baterią Litową. Producent deklaruje maksymalny zasięg 108 km, oczywiście zasięg taki jest możliwy wyłącznie w idealnych warunkach. Maksymalna prędkość tego pojazdu do 48 km/h.

CinEco City Slicker

To również motorower, dedykowany jednak młodszym, bardziej energetycznym użytkownikom. Ten jednoślad oferowany jest wyłącznie z baterią litową. Dostępne są trzy silniki elektryczne o mocach 0,8 kW, 1,2 kW oraz 1,5 kW. Zasięg deklarowany przez producenta to 100 km, a prędkość maksymalna od 40 km/h dla najsłabszego wariantu do 60 km/h dla najsilniejszego.

Ten pojazd świetnie się sprawdzi na ternie gęsto zaludnionych miast. Ze względu na małe, 12 calowe, koła nie będzie się nadawał na jazdy terenowe. Nada się dla młodzieży na dojazdy do szkoły? Oni chyba jednak wolą elektryczne hulajnogi.

CinEco 3ES pro oraz ES5

W ofercie marki nie mogło zabraknąć też skuterów. Te oferowane są w kilku wariantach silnikowych, od 0,8 kW do 8 kW. Stylistycznie nowoczesne, mogą się podobać.

W zależności od silnika motocykle te siągają od 45 do 85 km/h. Producent podaje zasięg w okolicach 100km. Są to oczywiście motocykle dedykowane do miasta i na dojazdy do pracy.

Cineco E-RX1

Całości oferty dopełnia motocykl o mocy maksymalnej 18,5 kW. O ile w przypadku jego spalinowego brata bliźniaka można zaryzykować stwierdzenie, że jest on motocyklem turystycznym, o tyle w przypadku elektryka można powiedzieć jedynie, że jest stylizowany na turystyczny. Elektryczny RX One, oferuje co prawda prędkość maksymalną 130 km/h, ale jego zasięg to jedynie 200 km, i to przy prędkości 50 km/h.

I co z tego?

Nie dziwi mnie, że Zongshen podszedł do tematu profesjonalnie, to w końcu poważny koncern. W ofercie pojazdów spalinowych oferuje każdy rodzaj motocykla. W elektrykach też zbudował pełną ofertę, od motoroweru do motocykla. Ciśnienie na elektryki jest duże, w Europie i USA ze względu na globalne ocieplenie, w Chinach, bardziej przyziemnie, ze względu na smog w miastach. Każdy koncern stara się jak może, żeby nie wypaść z obiegu.

I co z tego? Skoro nadal zasięgi i czasy ładowania są marne. Od dawna wiadomo, że lepsze jest wrogiem dobrego, tyle tylko, że mimo wieloletniego rozwoju, elektryki nie chcą być lepsze od dobrych spalinówek. I jeśli to się nie zmieni, to nie wróżę ekologom sukcesu. Mam głęboką nadzieję, że coś wymyślimy i że da się planetę uratować, a jednocześnie nie rezygnować z wolności podróżowania.

Udostępnij ten post

Beniamin to specjalista od "chińczyków". Członek Klubu Chińskich Motocykli. Na co dzień pracuje jako koordynator d.s. produkcji i sprzedaży. Z wykształcenia technik elektronik systemów komputerowych, inżynier elektrotechniki, magister automatyki i metrologi.

REKLAMA

17 komentarzy

  1. Ok. 2006 roku jeden kolega z pracy przeprowadził się do Shanghaju (poznał na chatcie jedną Chinkę…).
    Już wtedy była tam cała masa elektrycznych skuterów – z uwagi na smog funkcjonowały tam spore ograniczenia dla pojazdów spalinowych. Mój kolega kupił sobie taki elektryczny skuterek aby dojeżdżać nim z mieszkania do najbliższej stacji metra (którym jeździł do pracy). Jak o tym wszystkim opowiadał to dla mnie science -fiction było…

    Odpowiedz
  2. Moim Bartonem Energy już czwarty roczek przemierzam ulice Tychów i okolic i nadal jestem nim zachwycony. Koszty eksploatacji i serwisu zerowe, awarii totalny brak, osiągi motorowerowe w mieście gdzie obowiązuje na większości ulic ograniczenie do 30 km/godz. więcej niż wystarczające. Czego chcieć więcej?

    Odpowiedz
    • Mocy! Panie mocy! Przepastnego ryku z wydechu!

      Odpowiedz
    • Zasięgu!

      Odpowiedz
      • Duże zasięgi ogarniam jednośladowymi pojazdami spalinowymi o mniejszych (50) i większych (125 – 250 – 500 -750 ccm) pojemnościach, ale na miasto gdzie ,,robi” się zaledwie kilkanaście – kilkadziesiąt km dziennie to skuter elektryczny jest jak najbardziej wystarczający. Co innego auto elektryczne (którym udaje się przejechać skromne kilka setek km), którego zasięg póki co jest śmiesznie niski w porównaniu z autem spalinowym, mającym ograniczony tylko wytrzymałością tyłka.

        Odpowiedz
        • Jak masz gdzie ładować to spoko, skuter to jest to nawet dobrze że dzwięku nie wydaje, bo takto uszy tylko bolą, jak i przy większości 125. Co nie zmienia faktu że nie polecisz tym na przejażdżkę dalej niż do pracy. Także tylko środek do pracy i po bułki do sklepu.

          Odpowiedz
    • Langer, już drugi sezon przemierzam moim rowerem. Koszty eksploatacyjne zero, średnio 25km/h. Nie wspomnę że forma jest.

      Odpowiedz
      • To pedałuj dalej… Po co się wypowiadasz w miejscu, gdzie pedałów nie ma i się nie pedałuje? Poszukaj stronki z rowerami, będzie bardziej adekwatnie 😉

        Odpowiedz
  3. Mnie tylko zastanawia jedno, jak mają się akumulatory w tych wszystkich elektrykach do porządnych mrozów i dłuższych okresów postoju? Bo patrząc przez pryzmat typowych akumulatorów w motocyklach spalinowych niezależnie czy to tradycyjny, czy żelowy, to jeżeli nie jeżdżą dzień w dzień napięcie w nich siada, a po dobrym postoju to bez kabli ani rusz.

    Odpowiedz
    • jas13 do mrozów mają się tak że 2 lub 3 lata temu w Niemczech porzucone elektryki zablokowały autostrady. Był większy mróz , popadało trochę więcej śniegu , zrobiły się trochę dłuższe korki. Dużo nie trzeba było.

      Odpowiedz
    • Pewnie tak, jak te, o których mówisz… Cudów nie ma i nie będzie. Tylko ekolodzy wierzą w to, że skumulowana energia będzie wieczna. Nie wróżę przyszłości tej całej propagandzie o ECO. Pomysł fajny, ale z g*wna bicza nie ukręcisz 😉 Pożyjemy, zobaczymy. Pozdrawiam.

      Odpowiedz
  4. Czemu Chiny idą w elektryki? Czy to naprawdę ekologiczne? Co się bardziej opłaca wysłać do UE Chińczykom ?
    Tutaj jest taki film trochę śmieszny bo problem jest poważny. Ale jest to pewnie tak pokazane że trafi do wyobraźni większości.

    https://youtu.be/VXz6D1ePVwI

    Odpowiedz
    • Ekologiczne jest w Norwegi i tam gdzie mają prąd ze źródeł odnawialnych, reszta to pseudo ekologia, u nas jak mamy energie z węgla to o ekologi tutaj nie można mówić. Już nie mówiąc, a co z bateriami? Jak przyjdzie Ci wymienić, a napenwo trzeba to będzie zrobić za 5 lat maks, to zapłacisz za baterie tyle ile za cały pojazd, a o składowaniu tychże nie wspominając. Jak się nie rozwiąże problemu baterii lub jakiegoś wygodnego ładowania to elektryki to lipa na ten moment, chwilowa moda, które możliwe że się nie przyjmie (niestety ludzie po czasie myślą i ulegają reklamą i zapewnienią producentów), mi to nawet nie szkoda takich.

      Odpowiedz
      • Pełna zgoda z tym, co piszesz! Jedna uwaga: „reklamą, zapewnienią…” Dramat! To celownik liczby mnogiej, czyli „reklamom i zapewnieniom”!!! Nie rób już tak więcej i zapamiętaj na całe życie! Szkoda robić z siebie obciach na własne życzenie 😉 To masochizm jest 😉

        Odpowiedz
  5. Ja to i tak nawet nie patrzę na te popierdółki, to nie może być chińskie bo jak się coś zrypie to części może jakimś cudem na Ali zamówie, chińskie to się kupuje w całości i w całości wyrzuca. Jak nie będzie jakiegoś importera danej marki z siecią salonów to nie ma co, tylko sprawdzone marki, czytaj Japan. Coś co ma salon i wiem że ma części. A nie jakieś kopie czegoś tam. China niech się uczy i niech wprowadza jakiś swoje rozwiązania i zaplecze części to się pomyśli, a nie jakiś salon sprzedaje ileś tam marek, a potem jak kupisz i przyjedziesz to Panie, trzeba sprowadzić, nie ma części, zresztą Pan kupił to proszę mi głowy nie zawracać 😀

    Odpowiedz
    • Opowiadasz farmazony. Mam chińskie moto z 2015 roku. Kilka części już wymieniałem i odpukać – póki co wszystko kupiłem w pl.

      Odpowiedz
      • Co wymieniłeś i co to za moto?

        Odpowiedz

Zostaw komentarz

Twój adres email nie będzie publikowany

Możesz używać tagów HTML i następujących atrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>