Odpowiedz do: Porady.

Strona główna Fora Opinie Daelim Daystar VL 125 Porady. Odpowiedz do: Porady.

#2888
krzysiek125
Gość

Życie potrafi zaskoczyć – czasem również w bardzo pozytywny sposób!

Jeszcze nie tak dawno temu martwiłem się, że nie zrobię przeglądu po sezonie, bo mój mechanik uciekł za granicę a tu… niespodzianka!
Dostałem namiary od kolegi na innego fachowca i to proszę państwa, fachowca prze baaardzo duże „F”.
Za moje ukochane maleństwo zabrał się pan Marcin, mechanik mieszkający w okolicy Zielonej Góry. Specjalista motocyklowy, który zjadł zęby w serwisie Hondy.

W trakcie przeglądu okazało się że:
– cieknie mi przedni amortyzator – naprawione,
– kruciec (ta „rurka’ która doprowadza mieszankę do cylindra) był nieszczelny, co powodowało mulenie maszyny i przygasanie jej przy gwałtownym podkręcaniu gazu – naprawione,
– świeca nie była zmieniana od… nowości, 😛 – naprawione,
– wyczyszczony został gaźnik + pełna regulacja,
– założony nowy ślizg łańcucha,
– wymieniony filtr powietrza,
– wymieniony kabel wysokiego napięcia i fajka,
– Poprawione drobne usterki mechaniczne (luźna dźwignia zmiany biegów, regulacja tylnego hamulca),

A teraz najlepsze. Całą robocizna + wszystkie części wyniosły mnie 250zł! Tak, wiem że wszystkie te usterki mógł bym teoretycznie zrobić sam, tyle że jak pisałem wcześniej, nie mam na to zwyczajnie czasu…

Cóż mogę powiedzieć poza tym. Okazało się, że motocykl i silnik jest w bardzo dobrym stanie, nie jest konieczna wymiana jakichkolwiek jego części, że nie wspomnę o planowanym wcześniej szlifie głowicy i wymianie cylindra. Oczywiście pomimo pogody zrobiłem jazdę testową, co było duuużym błędem, bo maszyna zachowuje się jak zaczarowana, pięknie jedzie, fantastycznie się zbiera i jazda nią po przeglądzie sprawia jeszcze większą frajdę. Błąd polegał oczywiście na tym, że narobiłem sobie straszliwego smaka na jazdę… tyle ze sezon się skończył…

Podsumowując, gdyby ktoś chciał skorzystać z usług pana Marcina, mam jego pozwolenie na udostępnianie kontaktu, można dzwonić i umawiać się na robotę. Niestety, jest jeden „myk”. Pan Marcin pracuje za granicą, w kraju jest przez jeden tydzień w miesiącu, i w takie okienko trzeba się „wstrzelić” z robotą.