Odpowiedz do: suzuki marauder vs honda rebel

Strona główna Fora Opinie suzuki marauder vs honda rebel Odpowiedz do: suzuki marauder vs honda rebel

#1739
sharezz
Gość

Pasiu,
kiedy, teraz na wiosnę? bo ceny już są kosmiczne…. a dokładniej oglądałem tego:
http://allegro.pl/suzuki-gz-125-kategoria-b-i5283926588.html
mój błąd, 12-letni, nie 18-sto jak mi się wydawało. lekko przyrysowany z lewej strony.
w mojej okolicy (BDG) znajduje jeszcze kilka sztuk, ale zobacz chociaż ten:
http://otomoto.pl/oferta/suzuki-marauder-gz-125-kat-b-a1-nie-vs-vl-ID3hj4F2.html
6 tys, rocznik 98’….
oba mają przebiegi ok 23 tys. jestem zupełnym amatorem, ale wydaje mi się, że to mało przy tak leciwych maszynach i że każda jest zdrowo kręcona. i teraz pytanie: o ile jest kręcona? i ile takie motocykle mogą wyjeździć. Przyjmując, że ktoś by robił średnio 3 tys km rocznie, co chyba nie jest jakąś sporą liczbą, to te wszystkie motocykle mają prawie 40 tys przebiegu. Pytanie, ile jeszcze pojeździ? i czy oby nie mają więcej niż 40 tys? Jak mówię, na motocyklach się nie znam, dlatego pytam.
Po obejrzeniu pojechałem do salonu Junaka i Rometu. i to właśnie romety z i k mnie odrzuciły jakością, rama cienka jak w rowerach, wszędzie przewody pospinane na opaski, uwalone smarem na łączeniach…. później oglądałem junaki, 131 i 123. ani jeden, ani drugi nie wydawał mi się tani, czy tandetny, czy źle wykonany. oczywiście ten plastikowy reflektor, prędkościomierz, błotniki… ale marauder też nie jest wolny od plastików, też jest ich sporo, nawet pomimo tego, że wygląda porządniej i dostojniej…. co innego intruder, który stał obok, ale już cena 9,5….
o ile dobrze rozumiem problem rozkręcających się śrubek rozwiązuje się po 1-3 tys km i pierwszych przeglądach. to samo z innymi usterkami. używany, kilkunastoletni pojazd też będzie wymagał wkładu, tak myśle.
w każdym razie, ja jeszcze nie wybrałem, co kupię, szczerze nie mam pojęcia. nie znam się, nie mam nikogo znajomego z doświadczeniem, co mógłby ze mną pojechać i doradzić. dlatego boję się, że kupię 20-letni szrot. z drugiej strony, junak straci pewnie tysiąc na wartości przy samym wyjechaniu z salonu, później kolejny. i mam jakąś dziwną, pewnie bezpodstawną obawę, że gdy pojadę z nim do innego warsztatu niż ten przysklepowy, gdzie serwisują „jedyne i prawdziwe motocykle” (czyli Japończyki powyżej 250) to mnie wyśmieją i każą spadać z tym gównem 🙂