Keeway K-LIGHT 125

Keeway K-Light 125 to motocykl, który zadebiutował na targach EICMA w 2017 roku, jednak do pierwszych właścicieli trafia dopiero w sezonie 2018. Domeną Keeway’a zawsze był bardzo dobry stosunek ceny do jakości. Wszystko wskazuje na to, że ta tendencja się utrzyma. Chociaż nowe chińskie konstrukcje poprawiły jakość, a co za tym idzie ich ceny zbliżyły się do cen Keeway’a to jednak, przy decyzji o zakupie, jest to solidny argument, że Keeway ma niesplamiony rodowód (takimi wpadkami jak np pękająca w pół rama). Keeway K-Light, wpisuję się gdzieś w tę samą grupę docelową, co jego poprzednik Superlight. Ma podobne parametry, chociaż biorąc pod uwagę zakres obrotów w którym osiąga najwyższą moc, ok 9000, można się spodziewać, że będzie to jednak nieco żwawszy motocykl. Wielka szkoda jednak że nie posiada 4-zaworowej głowicy, wtedy z pewnością mógłby wypełnić dziurę w rynku po nieprodukowanym już Kymco Zing II. Porównując go z Superlightem, uważam że posiada o niebo lepszy design. Jest przyjemny, ma coś w sobie z klasyki, ale też nie jest nudny, za sprawą chociażby tylnego chlapacza. Nie jest też skrajny, czy niszowy (tak jak Superlight). Uważam, że na tym motocyklu będziesz wyglądał fajnie zarówno gdy założysz ramoneskę i Converse’y, jak i w pełnej skórzanej zbroi. Na uwagę zasługuje także zwracający na siebie uwagę tarczowy, tylny hamulec z niespotykanym w klasie 125 dwu-tłoczkowym zaciskiem. Doczepił bym się tylko do przedniej lampy. Trochę zalatuje tanim plastikiem. Więcej o tym motocyklu będziemy wiedzieć po Targach, ale także po testach na które staram się w tym roku zapisać. Motocykl będzie dostępy u dealerów w lipcu 2018.