Blog / Ciekawostki / Nowości / Uncategorized

Czy nowa marka Europejska zagrozi naszym importerom?

Czy nowa marka Europejska zagrozi naszym importerom?

Czyżby czas oklejania chińskich sprzętów naklejkami polskich marek miał się ku końcowi?
Czy czeka nas ofensywa chińskich marek na rynku Europejskim i Amerykańskim?
Polecam artykuł powstały na kanwie konferencji prasowej firmy Zongshen. Jednym słowem będzie się działo.


Koniec brandingu?

zs3

Już od jakiegoś czasu obserwuję zmiany na chińskim rynku motocyklowym. W kilku komentarzach wzmiankowałem też, że czołówka chińskich producentów niechętnie okleja własne produkty logiem importerów. Znakiem tego jest np. napis Jianshe czy CF Moto na licznikach Junaka 125 RS PRO oraz Junaka NK650. Ale dopiero niedawno doszło do przełomu. Firma Zongshen, produkująca motocykle dla Rometa znane u nas jako Z-One i ADV 250, dla Junaka M12-tkę oraz dla Bartona model Blade oficjalnie zapowiedziała zaprzestanie brandingu. Prezes firmy Zongshen na konferencji prasowej oficjalnie ogłosił stworzenie nowej marki motocykli Cyclone.  Marka Cyclone będzie marką przeznaczoną głównie na rynek Europejski i USA.

Sam pomysł wprowadzania nowej marki dla Europy nie jest nowy. Podobnie rynek światowy podbiła firma QJiang marką Keeway, jest rozpoznawalna na całym świecie i ceniona za dobry stosunek jakości do ceny, w wielu krajach skutecznie konkuruje z Japońską konkurencją. W przypadku Keewaya był to krok marketingowy, a w przypadku Zongshena będzie to krok strategiczny. Do tej pory typowymi rynkami zbytu dla Chińskich motocykli była głównie Ameryka Łacińska i Afryka, ostatnio przejmuje  je  przemysł Indyjski (np. Bajaj) więc Chińczycy próbują zawalczyć o Europę i USA. Na najbliższe lata zaplanowano już kampanie marketingowe, nową markę będzie można zobaczyć między innymi na targach EICMA w Milanie oraz EUROMOT w Kolonii.


Aktywna współpraca z markami europejskimi oraz inwestycje w badania.

zs1Firma Zongshen współpracuje z europejskimi producentami motocykli, są to spółki joint-venture lub umowy o współpracy technologicznej.  Można tutaj wymienić wieloletnią współpracę z Piaggio w zakresie produkcji skuterów (fabryka w Foshan, Guandong) czy współpracę z Włoską marką Fantic w zakresie stworzenia nowego silnika motocyklowego.   Niewykluczone też, że serce brytyjskich Nortonów za jakiś czas będzie chińskie. W ostatnich miesiącach obie firmy nawiązały współpracę w zakresie stworzenia nowego silnika motocyklowego większej pojemności (co może oznaczać np. 600cc, bo taka pojemność uważana jest w Chinach za dużą). Jak podaje Zongshen współpraca może się rozszerzyć na produkcję motocykla marki Norton na rynek Azjatycki (aby uniknąć wysokiego cła, musiałby on być produkowany na terenie Chin).

W naszej świadomości dalej tli się informacja, że Chińczycy kopiują co się da i sprzedają podróbki, tak jest nadal, ale to tyczy się raczej mniejszych fabryk, te większe inwestują w badania i rozwój zdając sobie sprawę, że samo kopiowanie na długo nie wystarczy. Nie inaczej ma się sprawa w firmie Zongshen, ostatnio zainwestowali 50 mln dolarów w ośrodek badawczo-rozwojowy, taki duży ośrodek badawczy w Chinach posiada tylko Hajouje, które produkuje dla Suzuki (Inazuma 250, Suzuki Gixxer).  Zresztą samo Haouje nie koncentruje się na eksporcie, a raczej na rynku wewnętrznym.  Menadżer Zonsgshena Thomas Fan, mówił, że posiadając nowy ośrodek badawczo-rozwojowy firma może się zająć rozwojem całkiem nowych pojazdów na całkiem nowe rynki zbytu, jako przykład podał Skutery śnieżne.

Moim zdaniem na dzień dzisiejszy Zongshenowi brakuje tylko medialnego rozgłosu, ale i to da się szybko nadrobić. Kroki Zongshena wydają się bardzo ambitne, szczególnie, że w świadomości Europejczyków „chińszczyzna” nie kojarzy się z dobrą jakością. Jeżeli jednak ten stereotyp zostanie przełamany i marka Cyclone zostanie na rynku zauważona to kolejne firmy przestaną brandować swoje produkty, co może się skończyć albo końcem rodzimych importerów, albo też spadkiem jakości proponowanych przez nich motocykli, bo na własne marki europejskie zdecyduje się tylko czołówka chińskich producentów a te słabsze jakościowo fabryki nadal będą godzić się na branding jako jedyną możliwość eksportu.

 

 

Udostępnij ten post

Beniamin to specjalista od "chińczyków". Członek Klubu Chińskich Motocykli. Związany z produkcją dla motoryzacji od 2007 r. Na co dzień pracuje jako kierownik zakładu produkcyjnego. Z wykształcenia technik elektronik systemów komputerowych, inżynier elektrotechniki, magister automatyki i metrologi.

REKLAMA

21 komentarzy

  1. Słuszna koncepcja, sprzedaż pod własną marką zobowiązuje do wyższych standardów jakości, jednocześnie chroni produkty firmy, przez złą opinią o produktach z pod marki własnej importera. Pytanie kto zostanie importerem, jak Romet to będzie już komedia.

    Odpowiedz
    • Pewnie Romet i Junak, żeby nie wylecieć z branży zostaną importerami. Są idealnymi kandydatami – już od jakiegoś czasu prowadzą razem interesy, mają pozycję na polskim rynku itd. Wprowadzą po prostu kolejną markę do swojej oferty a motocykle z nazwą importera to będzie niższa półka.

      Odpowiedz
      • Byliby idealnymi kandydatami, gdyby wzięli się za dupę pseudoserwisom.

        Odpowiedz
        • Dokładnie !!! Naprawdę nie potrafię zrozumieć dlaczego te podobno prężnie działające firmy R… oraz J… nie potrafią choćby w kilku największych miastach otworzyć sieci salonów i warsztatów gdzie będą trzymane reżimy jakości znane z większości serwisów/salonów samochodowych – wydatek naprawdę niewielki a dzięki temu bez zbędnych ceregieli oczyszczą rynek z Januszy biznesu i innych mechaników rowerowych 😉

          Odpowiedz
          • Całkowicie się z Tobą zgadzam.
            Wszedłem do Sklepu z Chińskimi motocyklami
            ( a byłem przed wyborem dla siebie pierwszego jednośladu) i zacząłem przymierzać się do motocykli, rozmawiać ze sprzedawcą.
            Mówiłem mu o swoich obawach, o oczekiwaniach , o np. pozytywnych doświadczenich z Hondą Wave , a on zamiast rozwiać moje wątpliwości ,zaczął mówić że skrzynia półautomatyczna się rozwali i że będę miał same problemy. Więc gdy słyszę takie rzeczy to o czym mam z nim dalej rozmawiać ?? Więc konkluzja jest taka że wybrałem Hondę , nie dlatego że Junak czy Romet są Chińskie i złe , tylko dlatego że nie ma salonów sprzedaży i wykwalifikowanych sprzedawców. Nie mówię o Warszawie.
            Czy u nas jest jakiś salon multibrandowy ?
            Wchodzę do sklepu i nie wychodzę z niego przez 8 godzin, bo chcę kupić motocykl. Sprawdzam Junaki , Romety, tego Benyco Tekken może jakiegoś Zippa i dokonuję wyboru. Na miejscu piję kawę , może coś zjem ? Sprzedawca odpowiada na moje pytania , jeśli czegoś nie wie – to się dopyta ( zadzwoni ) i odpowie. Tak po prostu powinno to wyglądać dziś. Mało tego ….. Uważam, że w bardzo prosty sposób można podnieść sprzedaż motocykli Chińskich … wystarczy umożliwić ludziom możliwość modyfikacji , personalizowania swoich maszyn. Tak żeby były dostępne dla każdego.
            Chcesz mieć złotą klamkę w Junaku 125 RS ? Proszę. 100,- zł . Skorzystałaby na tym nasza gospodarka bo zamówienia na podzespoły byłby w części realizowane na rynku polskim u naszych producentów , rzemieślników.
            Tak mi się marzy.

          • Problem polega na tym, że zawód mechanika motocyklowego jest zawodem sezonowym. O ile w sezonie klientów tylu, że serwisy się nie wyrabiają, o tyle zimą roboty mało. I cyrk polega na tym, że albo serwis zarobi tyle, żeby zimą było z czego mechanikom płacić, albo ich zwalnia mechanika. Na wiosnę rusza łapanka na mechaników i jak ktoś zaśpi, to później cienko z personelem.

  2. Może Romety i Junaki zdążą zarobić tyle kasy do tego czasu, aby stać ich było na opracowanie czegoś swojego. Przecież Almot od dawna wytwarza tłoki. Głównie zamienniki do oldtimerów, ale też tworzą własne konstrukcje tłoków we współpracy z politechniką.

    Odpowiedz
    • Bez przesadzonej złośliwości – dobrze by było gdyby Almot produkował choć niektóre części do europejskich maszyn Zongshena.
      A taki Romet oddzielił kanał dystrybucji rowerów od motocykli.

      Odpowiedz
  3. Ten artykol zostal napisany przez mojego znajomego z Chongqing David McMullan’a .

    Odpowiedz
    • Został napisany po rozmowie z Davidem właśnie. Dawid często podsyła mi ciekawe informacje o Chińskiej motoryzacji.
      Podesłał mi też informacje z konferencji prasowej, na której nie mogłem być. Tak samo jak udostępnił mi zdjęcia nowych RC3.
      Wiedziałeś że współtworzył Tekkena i był nim w Tybecie?

      Odpowiedz
      • Tak. David wspominal ze razem wspolpracujecie. Bardzo dobry artykul. Pozdrawiam.

        Odpowiedz
  4. Wg mnie polskie marki w dlugim okresie niestety znikna. Dlaczego? To sa marki lokalne na biednym rynku. Ktos w DE lub UK zna Rometa lub Junaka? Napewno tak, ale sa to wyjatkowi pasjonaci a nie szeroki rynek.

    Piszecie ze, R i J nie buduja salonow i sieci. A skad maja wziac na cos takiego kase? Dopiero niedawno wzmocniono sprzedaz likwidacja prawo jazdy dla 125. Te marki swoj rozwoj bazuja na sieciach prywatnych, malych dystrybutorow. Jedni z nich dbaja o klienta inni nie. Dlugoterminowo, te salony ktore dbaja o klienta zostana. Nawet jesli ceny beda nieco wyzsze.

    Lokalnym dealerom, proponuje zerknac na zachodnia granice i zobaczyc jak prosperuja takie miejsca. Albo maja dusze, albo ich nie ma.

    Odpowiedz
    • Trochę racji masz, aczkolwiek to nie jest tak że u nas nie ma kasy na rynku. Ludzie nie są biedni, wystarczy popatrzeć jakie kosze zakupów targają z marketów, lub jakie fury stoją na parkingach pod marketami. Moim zdaniem to jest kwestia chęci i łączenia się mikrobiznesów w duże spółki. Niestety jest tak, że trzeba najpierw zainwestować , żeby osiągnąć sukces. Dlatego też R i J robi to małymi krokami i słusznie – już byli tacyco się przeinwestowali. Rynek nakręca się również poprzez stworzenie możliwości finansowania motocykli. U nas ? Promocja 20 rat 0 % ok. tylko kogo stać na 600,- zł m-cznie – to powinno być nieodczuwalne dla kieszeni w gospodarstwie domowym. Nie może być tak ze cała rodzina cierpi bo tatuś chciał pojeździć sobie 125-tką . No i to co powiedziałeś – salony powinny mieć duszę i atmosferę , a atmosferę oprócz gadżetów robią właściciele ( kierownictwo )

      Odpowiedz
    • Zagadka: jakiej marki motocykle są numerem jeden na Malcie?

      Odpowiedz
      • Pewnie Junak albo Romet.

        Odpowiedz
  5. No dobra a J i R nie mogły by zainwestować w lokalnych serwisantów np. darmowe szkolenia, jakiś tam choćby najgłupszy ranking i certyfikaty, a w końcu upusty dla najlepszych. Sprzedawcy i serwisy chcą po prostu zarabiać a lekceważenie klienta i praca na niby bierze się z takiej chytrości dorobkiewiczów, żeby jak najszybciej i jak najwięcej się nachapać!

    Odpowiedz
  6. Romet i Zipp łączą siły na burzliwy okres … w krs widać że Pan Grzyb z Rometa wszedł w zarząd firmy Zipp.

    Odpowiedz
    • To raczej Romet wykupił bankrutującego Zippa po to aby nie mieć konkurencji…

      Odpowiedz
      • Zipp to odprysk rowerowego Kross. Po bumie z 2008 został sprzedany funduszowi PE i to on sprzedał go Arkusowi. Romet ma dziwna politykę a liczba marek motocyklowych jest duża
        Router – tanie , Romet – srednie, R.M.T lepsze.
        Do tego Zipp i jego dawna bieda marka Toros.

        Odpowiedz
  7. Wystarczy obserwować rynek telefonów. Przecież te wszystkie Kruger & Matz myPhone, Manta, Lark to importerzy. Ale teraz oni sie nie licza wyrosły marki chińskie oryginalne o których 2-3 lata temu mało kto słyszał jak Xiaomi, OnePlus nie wspominając o ZTE, Huawei czy Lenovo.
    Problem jest taki iz pożarny motocykl 125 chińczyk to nie będzie już 3500-5000zł jak Romet K czy inny Junak 123 tylko od 7-8tys w górę.

    Odpowiedz
  8. Warto wspomnieć iż taki Romet juz sprzedaje przecież Keewaye i Hyosungi oraz jako R,M.T (Daelim) wiec dołoży Cyclony.

    Odpowiedz

Zostaw komentarz

Twój adres email nie będzie publikowany

Możesz używać tagów HTML i następujących atrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>