Aktywność

  • Wonrz opublikował 6 lat temu

    Bardzo ciekawy projekt polskiego motocykla (powstaje współcześnie). Wywiad z projektantem:

    • jas13 replied 6 lat temu

      Pomysł nierealny, jedynie jako koncept. Silnik dwusuwowy w układzie krzyża z tłokiem o skomplikowanej konstrukcji, a przy tym silnik jako element nośny. Koszty produkcji będą ciekawe, powodzenia z szukaniem naiwnego inwestora.

      • bsw replied 6 lat temu

        Każdy „polski motocykl” jest nierealny. Obecny świat jest już poukładany i nie ma szerszego miejsca na takie zachcianki.

        • Wonrz replied 6 lat temu

          Za to Unia zafunduje nam pojazdy elektryczne, zamiast wydechu będą miały kominy smrodzących elektrowni i ewentualnie odpady radioaktywne jako drugi rodzaj spalin. Cieszę się, że nasz rodak próbuje coś zrobić, zamiast poddawać się zupełnie bez walki o rodzimą myśl techniczną. Poza tym trudno „misiować” na temat, ile kosztowałaby produkcja, i jak by się to sprawdziło, bez konkretnych wyliczeń i danych.

          • jas13 replied 6 lat temu

            Zobacz schemat silnika, tłok ma tak skomplikowaną budowę, że będzie jazda ze smarowaniem przy obciążonym silniku. Jedyny prototyp silnika jaki gość uruchomił był wersją 1-dno cylindrową złożoną w większości z silnika modelarskiego. Silnik w wersji z krzyżowym układem nadal jest w fazie modelu 3D, a twórca nadal myśli jaki dolot, wtrysk, jaki wylot, komora rezonansowa, itd. dużo wody upłynie zanim powstanie egzemplarz testowy.

          • bsw replied 6 lat temu

            O tym bezsensownym silniku już jas13 napisał – mógłbym dodać jeszcze wiele uwag krytycznych ale po co. Do wielu osób nadal nie docier fakt że silnik spalinowy staje się powoli przeżytkiem. Wszelkie próby jego modernizacji przypominają niegdysiejsze próby modernizacji silnika parowego – na dłuższą metę są bez sensu. I czy się to podoba czy nie przyszłość to napędy elektryczne, które pozbawione są większości wad napędów spalinowych (kłopotliwych podzespołów jak sprzęgło,skrzynia biegów, układy chłodzenia, wydechu ale i skomplikowanej konstrukcji mechanicznej: układu korbowego, smarowania, rozrządu i.t.d)
            Ponadto napęd elektryczny nie tylko nie smrodzi ale jest cichy i nie generuje wibracji. Jedynym problemem jest zasilanie tzn. brak efektywnych akumulatorów. Z chwilą kiedy to ograniczenie zostanie pokonane czeka nas ogromna rewolucja i to nie tylko motoryzacyjna ale tez w elektronice użytkowej, gdzie baterie też stanowią barierę technologiczną w dalszym rozwoju. Póki co na brak akumulatorów jest rada – systemy zasilania zewnętrznego (trolejbusowe). I powstają takie elektryczne autostrady – nie tylko w „lewackiej” Szwecji ale i w USA – pozwalając na ograniczenie smrodu wytwarzanego przez duże ciężarówki.

            Jeśli chodzi o rozwój polskiej nauki, techniki i przemysłu – podpisuję się pod tym obiema rękami. Ale nie ma sensu wracać do przeszłości – już się pozbyliśmy klasycznego przemysłu ciężkiego czy maszynowego. Ale to nie musi być wadą – można zrobić gigantyczny skok do przodu i wejść w dziedziny które najlepiej rokują na przyszłość a są to przemysł teleinformatyczny i ekologiczny.
            Właśnie pojazdy elektryczne świetnie wpisują się w tę tendencję – warto w to wchodzić. Tutaj jest rynkowa luka a o jej potencjale może świadczyć chociażby powodzenie firmy „Tesla”.

            Jeszcze w temacie energetyki i demonizowanych kominów elektrowni węglowych. Co takiego szkodliwego się z nich wydobywa? Tylko CO2! Zwiazki azotu i siarki są neutralizowane a wszelkie pyły również wyłapywane (zresztą żadna elektrownia nie pozwoli sobie na wyrzucenie w komin pyłu – tak cennego wypełniacza po który w kolejce ustawiają się cegielnie i cementownie). I cała nagonka na energetykę węglową jest związana wyłącznie z emisją CO2. Własnie ten aspekt stanowi obecnie problem przez który Polskę zmuszono do kupowania energii za granicą (gdzie kupujemy prąd łatwo sprawdzić – https://www.pse.pl/dane-systemowe/funkcjonowanie-kse/raporty-dobowe-z-pracy-kse ) Pytanie: Jak produkują prąd Niemcy? Ano głownie z węgla! Ale „białym wolno”…