Barton Caffe Racer 125 EFI

Dodaj do porównania
Barton Caffe Racer 125 EFI

Patrząc na ten model importowany przez Bartona, zastanawiam się czy  Japończycy w 1982 roku przy projektowaniu Suzuki GN 125 przypuszczali że, na tej samej ramie oprócz Suzuki GS 125 można będzie zbudować dziesiątki różniących się od siebie motocykli.  Już choćby na naszym Polskim podwórku można wymienić, na szybko, kilka pojazdów opartych na tej ramie: Romet Z125, Romet K125, Barton N 125, Zipp Manic I. Stylistom należą się duże brawa za to że, Barton Cafe na pierwszy rzut oka nie przypomina żadnego z powyższych „nudnych” nakedów. Sam miałem Rometa Z125 i kupiłem go z powodów braku finansów na inny motocykl, wygląd był dla mnie wtedy sprawą drugorzędną. Wtedy w najniższej cenie nic lepszego nie dało się kupić, teraz w segmencie  budżetowym można znaleźć więcej motocykli, choćby tego Cafe Racera.

Co do jego nazwy to umówmy się że, jak we wszystkich 125-tkach nawiązuje ona tylko do stylu wizualnego. Geneza nazwy Cafe Racer wywodzi się bowiem z  powojennej Wielkiej Brytanii, gdzie to młodzi ludzie urządzali sobie wyścigi między kawiarniami. Codziennością były zakłady polegające na pojechaniu do wyznaczonej kawiarni zabraniu z niej serwetki i przywiezieniu jej do kawiarni startowej przed końcem piosenki puszczonej z szafy grającej. Cafe Racer, napędzany 10-konnym silnikiem klonem hondy CG do takich wyścigów na pewno się nie nadaje, natomiast wyglądem bardzo tamte motocykle przypomina. Kanapa z charakterystycznym wgłębieniem w połączeniu z wąską kierownicą ułatwia przyjęcie aerodynamicznej pozy, a mocowania lusterek umożliwią precyzyjną regulację w kilku płaszczyznach.  Szczerze mówiąc pierwszy raz widzę takie rozwiązanie.

Do pełnoprawnego Cafe Racera brakuje tylko cofniętych do tyłu podnóżków i mocnego silnika. Choć ten zamontowany w Bartonie znamy już z Junaka 126 oraz Rometa ZXT, co w zasadzie nie powinno dziwić bo wszystkie te motocykle pochodzą z fabryki Fosti. Bliźniaczy silnik montowany jest też do modeli Rometa RX Tour i Street, co dla nas konsumentów oznacza lepszą dostępność ewentualnych części zamiennych.
Jednostka ta ma już wałek wyrównoważający umieszczony bliżej wału korbowego z tego też powodu nie widać typowego dla wcześniejszych klonów Hondy CG wybrzuszenia z przodu silnika. Po sprostowaniu nadesłanym przez firmę Barton musimy zmienić ten wpis. Niestety partia Bartona Cafe Racer dostępna aktualnie w sprzedaży nie posiada wałka wyrównoważającego (12-04-2019).

Jak na motocykl z EURO 4 przystało mamy tutaj układ hamulcowy CBS oparty na dwóch tarczach hamulcowych. Zastosowanie dwóch tłoczków w tylnym zacisku hamulcowym zapowiada naprawdę skuteczne hamowanie. Jest jednak jedno ale, aby hamulce były skuteczne potrzebne są też dobre opony. Te które zamontowano na pierwszy montaż polecałbym wymienić na coś innego, tutaj za 300 zł można już bardzo konkretnie poprawić przyczepność..

Osobom praktycznym może wpaść w oko brak bagażnika. Jego brak naprawdę utrudnia życie w codziennym korzystaniu z motocykla, ale na to twórcy motocykla znaleźli wyjście kompromisowe. Kanapę okala metalowa rura, i o ile jeździmy motocyklem w pojedynkę, będziemy mogli przy pomocy siatki przytroczyć na tylnej części kanapy plecak lub niewielką torbę.

Podsumowując Barton Cafe Racer jest propozycją budżetową, konkuruje z najtańszymi 125-tkami w stawce. W gamie motocykli Barton będzie to godny następca modelu N125. Zastosowany silnik oraz rama wróży wytrzymały motocykl. Myślę że kupując ten model należy się liczyć z możliwością wystąpienia wad wieku dziecięcego – lekkich niedoróbek. Czasem trzeba będzie poświęcić mu troszkę czasu w garażu. Ale z doświadczenia wiem że jeżeli tylko będziemy o taki motocykl dbać to odwdzięczy się bezawaryjną pracą.

Motocykl oferowany jest z gwarancją na 12 tyś.km lub na okres dwóch lat ( w zależności co wystąpi pierwsze).

 

Dane techniczne:

Moc w kW
Moc maksymalna liczona w kilowatach
7.21
Moc KM
Moc maksymalna liczona w koniach mechanicznych
9.8
Waga
Masa własna pojazdu, z jego normalnym wyposażeniem, paliwem, olejami, smarami i cieczami w ilościach nominalnych, bez kierującego
120
Stosunek mocy do wagi kW/kg
Liczba kilowatów przypadająca na jeden klilogram. Czytaj więcej ...
0.06
Spalanie
Średnie zużycie paliwa, podane w litrach na 100 km
2,4
Rodzaj zasilania
Gaźnik wyregulujesz śrubokrętem, wtrysk (komputer) wyregulujesz tylko w serwisie. Jednak wtrysk nie wymaga częstych regulacji. Czytaj więcej ...
Wtrysk
Liczba zaworów na 1 cylinder
Silniki 4 zaworowe wykazują się mniejszymi drganiami. Są elastyczniejsze, tzn mają odrobinę więcej mocy w dolnym i wysokim zakresie obrotów. Czytaj więcej ...
2 (OHV)
Rodzaj pracy silnika
Określa liczbę suwów w jednym cyklu pracy silnika. Czytaj więcej ...
4 suwowy (4T)
Liczba cylindrów
2 cylindrowe silniki są elastyczniejsze i wydają przyjemniejszy dzwięk
1 Cylinder
Skrzynia biegów
Manualna 5 biegowa
Chłodzenie silnika
Silnik chłodzony cieczą jest elastyczniejszy, i lepiej radzi sobie w upalne dni z dodatkowym obciążeniem. Czytaj więcej ...
Powietrzem
Wałek wyrównoważający
Silnik wyposażony w wałek wyrównoważający, generuje znacznie mniej wibracji, dzięki czemu motocykl się nam nie rozkręca a jazda jest dużo przyjemniejsza. Czytaj więcej ...
Nie
Prędkość maksymalna licznikowa
Prędkość maksymalna GPS
Prędkość przelotowa
To prędkość na najwyższym biegu, przy średnich obrotach silnika. Do spokojnej, nienerwowej, jazdy w trasie.
Wysokość siedziska
Porównaj z wysokością swojej nogi. Niski człowiek na wysokim siodle, ma problem z postojem na czerwonym świetle. Mając nogę wyprostowaną powinieneś oprzeć całą stopę na asfalcie.
Szerokość
Im mniejsza szerokość tym łatwiej jest przeciskać się między samochodami w korkach. Wartość podana w mm.
780
Długość
Porównaj długość z innymi modelami, aby mieć pogląd co do wielkości motocykla
1940
Rozmiar opony przedniej
Im większe koło i większy profil tym jazda jest bardziej komfortowa
90/90 R17
Sprawdź cenę tego rozmiaru w sklepie
Rozmiar opony tylnej
Im większe koło i większy profil tym jazda jest bardziej komfortowa
110/80 R17
Sprawdź cenę tego rozmiaru w naszym sklepie

Udostępnij ten post

Beniamin to specjalista od "chińczyków". Członek Klubu Chińskich Motocykli. Związany z produkcją dla motoryzacji od 2007 r. Na co dzień pracuje jako kierownik zakładu produkcyjnego. Z wykształcenia technik elektronik systemów komputerowych, inżynier elektrotechniki, magister automatyki i metrologi.

REKLAMA

140 komentarzy

  1. Ośmielę się napisać pierwszy komentarz i niestety uwagi krytyczne:
    1. Silnik z Fosti jest owszem sprawdzony ale to stara konstrukcja jeszcze na popychaczach a ponadto – w odróżnieniu od tego z modeli Romet zxt czy rx – wyglada na to że w Bartonie nie ma wałka wyrównoważającego !
    2. Rama – jeśli widzę wahacz w postaci pojedynczej rurki to nie zbyt dobrze świadczy o solidności konstrukcji
    3. Zawieszenie – przednie lagi jakieś cienkie jak z motoroweru…
    Natomiast tył to chyba atrapa (podobnie jak w modelu Junak M12 Vintage). Nie widzę zaworka do pompowania ciśnienia, ponadto nie ma pierścienia do regulacji napięcia sprężyn…
    Szkoda też ze w lampie zwykła bańka zamiast halogena – ale dosyć marudzenia. Na plus fajna, klasyczna sylwetka, szprychowe koła i elegancka stylowa kanapa – mam nadzieję że wygodna.

    Odpowiedz
    • Konstruktywne komentarze zawsze mile widziane. Wysłałem maila z dopytaniem o ten silnik. Zdaje mi się że w właśnie Fosti ma ten silnik z wałkiem bez wybrzuszenia. Ale sprawdzimy co na to importer.
      2) Jeżeli chodzi o ramę, to te ramy w Romecie K125 nie sprawiały przecież problemów. A Suzuki GN ma dokładnie taką samą.
      3) No lagi jak na budżetowy model przystało. Ale jaka fajna waga motocykla 120kg. Coś za coś.

      Odpowiedz
    • Hejka,
      mam informację pisemną od Bartona że silnik posiada wałek wyrównoważający.
      Natomiast amortyzatory rzeczywiście tylko wyglądają na gazowe. Zaworka brak.
      Opis skorygowany. Dzięki za czujność!

      Odpowiedz
    • Po sprostowaniu nadesłanym przez firmę Barton musimy zmienić ten wpis. Niestety partia Bartona Cafe Racer dostępna aktualnie w sprzedaży nie posiada wałka wyrównoważającego (12-04-2019).

      Odpowiedz
  2. 1. Silniki z Fosti bez wybrzuszenia (czyli bez wałka) były w Junaku 122 albo w takim wynalazku sprzedawanym jako Ferro. Silniki z wybrzuszeniem czyli wałkiem to wzpomniane Romety ZXT i RX. Tutaj wybrzuszenia nie ma tzn – trzeba było gdzieś sprzedać tę partię silników…
    Wspomniany Romet K125 też nie miał wałka i było ok – ale błąd w opisie moim zdaniem jest.
    3. Bardziej chodziło mi o amorki z tyłu – bo jeśli nie ma zaworków to są atrapy.

    Odpowiedz
  3. Do prawdziwego Cafe, to kiera jest zdecydowanie za wysoko i do zmiany hamulce. Prawdziwe brytyjskie cafe-jki mają bębny.

    Odpowiedz
    • Barton poszedł z duchem czasu i zrobił tarcze-unowocześnił, może dodając poprawił jakość hamowania…

      Odpowiedz
      • Byloby lepiej, gdyby poprawil te wadliwe wtryski, a w chinskich szprychach widze tylko problem. Ale, jak to powiadaja: „oko kupuje”.

        Odpowiedz
  4. Jak dla mnie prezentuje się super. Ta wysoka kierownica faktycznie nie w stylu caffe, ale na pewno dzięki temu komfort jest trochę lepszy. Mnie osobiście irytuje ta niska kierownica w caffe racer, nie na moje zdrowie taka pozycja 😉 (w ścigaczach jeszcze gorzej, przez podnóżki).

    Jakby dali krótszy i wyższy tył oraz bardziej terenowe opony, mogliby to spróbować nazwać Barton Tracker 125 EFI 😉

    Odpowiedz
    • Bo prawdziwe Cafe budowano w domowych warsztatach na bazie Trumpha, Nortona, czy AJS-a, i służyły do krótkich nocnych wyścigów, więc niska sportowa pozycja była akceptowalna. Hamulce zmieniało się na bębny, dla zachowania bardziej tradycyjnego wyglądu, zresztą podejrzewam, że uliczni angielscy ściganci lat 50-60 tych pomijali taki drobiazg jak skuteczne hamulce.
      Natomiast jakby puścić wyżej wydech i dać terenową gumę, byłby z niego ładny scrambler.

      Odpowiedz
  5. Waham się pomiędzy tym motocyklem, a Romet SCMB 125 i Keeway K-Light 125. Jakość wykonania będzie tu dużo gorsza niż u konkurencji? Wyglądem pasuje mi najbardziej z tej trójki ale tak niska cena napawa mnie obawami o trwałość tej konstrukcji…

    Odpowiedz
    • A może Zipp Cafe Racer ? Solidna konstrukcja z fabryki Kiden. I na pewno ma lepszy silnik niż każdy z tej trójki.

      Odpowiedz
    • Bierz ten motocykl, jaki zaproponuje Ci diler do którego masz najbliżej / u którego będziesz serwisował nabyty pojazd . To on będzie go serwisował , ew.naprawiał w razie wystąpienia problemów.
      Nie sprzeda czegoś, z czym mógłby mieć w przyszłości problemy wiedząc, że do niego z ew. problemami się zwrócisz.

      Odpowiedz
      • Słuchaj kolegi Langner Tychy- wie co mówi. Niejednemu dobrze doradził. Sam wziąłem kilka rad, poszedłem tym krokiem i jest ok. Kupiłem motor 50 m od domu. Do serwisu niedaleko, a i z każdą pierdołą mogę podjechać i chłopaki nie odmawiają pomocy. Barton to dobra konstrukcja. Polecam. Pozdrawiam. Michał.

        Odpowiedz
      • Nie powiesz mi chyba że Longjia (SCMB) czy Keeway nie odbiegają jakością od Fosti? Oczywiście bardzo ważne jest gdzie się kupi i jak będzie zrobiony przegląd zerowy. Ale jednak fabryka pochodzenia też jest ważna.
        Tutaj fosti jest w mojej opinii jakościowo lekko poniżej Senke (czyli. np. Barton Classic).

        Odpowiedz
        • Wez Langer juz przestan ciagle pisac te bzdury, ze najlepiej kupic moto od najblizszego sprzedawcy bez zwracania uwagi na pochodzenie moto. To co? Mialem byc skazany na jakiegos Zippa, tylko dlatego, ze 15 km ode mnie sprzedaja te motorki?! No i przestancie tak promowac tego Bartona, bo to przestaje byc smieszne. Nic dziwnego, ze wiara zaczyna sie juz nabijac z tej strony. Moze po prostu zmiencie tytul na „Swiat Bartona” i sponsor bedzie zadowolony.

          Odpowiedz
          • 1) Po pierwsze kolega Langer nie jest redaktorem tej strony. Jest takim samym użytkownikiem jak Ty więc może pisać co chce. I albo mu zaufasz albo nie.
            Ja bardzo cenię sobie jego wiedzę techniczną, sporo sztuk Chińczyków przeserwisował.

            2) Po drugie chciałbym powiedzieć że zarówno moje jak i Dawida przekonania religijne nie pozwalają nam ludzi oszukiwać czy okłamywać. Obaj jesteśmy głęboko wierzący więc… proszę. Wszystko co napisałem jest zgodne z moją najlepszą wiedzą i sumieniem. Proszę mi nie sugerować że promujemy Bartona. Bo to oczywista nieprawda. Co mogę poradzić że akurat ta firma jeżeli chodzi o 125-tki wybiera sprawdzone modele. Choć ten akurat Racer, jak opisałem w materiale szału nie robi, szczególnie w porównaniu do ceny.

            3) Jeżeli gdzieś wiara śmieje się z tej strony to poproszę o linki, podejmę konstruktywną rozmowę.

            4) Zauważ też że jesteśmy jednym z nielicznych portali na których nie ma artykułów sponsorowanych (prawnie musielibyśmy taki oznaczyć). Nie robimy takich rzeczy. Portal jest utrzymywany z powierzchni reklamowej którą łatwo zidentyfikować na stronie.

          • Moje rady odnośnie miejsca zakupu motocykla wynikają tylko i wyłącznie z tego, że na codzień mam do czynienia z ludźmi, którzy coś tam gdzieś daleko kupili (np. przez internet), ale z wszelkimi duperelami, pytaniami, problemami przychodzą do najbliższego serwisu ( np. do mnie). No i co z takimi
            ,, klientami” robić?

            Nie JA składałem sprzęta, nie JA go sprzedałem , ale czyjeś błędy fabryczne, sprzedażowe lub montażowe to mam JA naprawiać?

            Dlatego sugeruję zakup w najbliższym serwisie / miejscu gdzie chcesz motocykl serwisować . Nie zachęcam przecież do zakupu pojazdu konkretnej marki. Nie zmuszam nikogo do zakupu u mnie – ale też nie mam ochoty na naprawianie czyichś błędów i niedoróbek oraz na tracenie czasu na uczenie właściciela nabytego nie u mnie motocykla obsługi czy też przeprowadzania szkolenia z techniki jazdy na jednośladzie.

    • Keeawy i Longjia będą lepszej jakości niż Fosti. Jednak nie znaczy to że Fosti nie da się jeździć. Jeżeli kupisz Fosti tym bardziej będzie potrzebny solidny sprzedawca.

      Odpowiedz
  6. Nie da się jednak zauważyć, że od dłuższego już czasu na tym forum prezentowane są jedynie motocykle pochodzące z Chin. Znikneły gdzieś Hondy, Yamahy Kymco. Proszę więc nie dziwić się reakcjom czytelników. Rozumiem oosbiście prawa rynku reklamowego ale…. są jakieś granice.

    Odpowiedz
    • No dokładnie! Swego czasu była w ofercie, np. Jawa 125 (czeski sprzęt z chińskim silnikiem). Moto było w rozsądnych pieniądzach, ale nikt nie widział, nikt nie słyszał. A to była ciekawa propozycja, bo łączyła solidną czeską ramę z niezawodnym silnikiem. Teraz pojawił się Bajaj z modelem Pulsar 125, ale oczywiście nawet nie ma tej marki w katalogu, pomimo, że ktoś już zgłaszał ten motocykl. Ok, rozumiem. Barton się pogniewa 🙂

      Odpowiedz
      • Adamo proszę podać w następnym komentarzu prawidłowy email do wiadomości redakcji. Wyślę coś co może Cię zainteresować.

        Odpowiedz
      • „Jawa 125” – zniknęła równie szybko jak się pojawiła – co jest dowodem że w UE nie opłaca się produkować motocykli…
        Co do katalogu – ja proponowałem „wsk 125” – tych motocykli jest sporo i cieszą się cały czas zainteresowaniem – ale admini też nie uznali tego za stosowne…

        Odpowiedz
      • Pulsar-a nie ma w katalogu, bo jest nowością z palety Rometa, a ten portal jest wyklęty przez markę Romet. Redaktorzy prowadzący ten portal pracują hobbystycznie i non profit, więc mają prawo opis tego motocykla zamieścić w wolnej chwili.
        Jeżeli chcesz zapoznać się z Pulsarem szybciej udaj się do salonu, lub sprawdź artykuły na portalach, których redaktorzy piszą sponsorowane artykuły o motocyklach np. śc….

        Odpowiedz
        • Ale ten portal tez jest sponsorowany. Głównie przez bartona i junaka, wiec oczywiste, ze inni importerzy sa dla dla redaktorow bee. A japonskie marki tutaj, to juz w ogole samo zlo. Zasadniczo, to przedstawiciele Hondy, czy Yamahy powinni sie zainteresowac tym, co sie tutaj wypisuje w opisach tych czajna-jangow i zareagowac prawnie na głupoty tupu: „silnik na licencji Hondy”, „silnik Yamahy/Hondy”, itp. bzdury, zeby tylko nakrecic klientele. Zachwalaja tez Benelli, a to wcale nie taka dobra marka. Wystarczy poczytac zagraniczne fora.https://www.benelliforum.it/forum/forum/95-benelli-bn-251/

          Odpowiedz
          • Jeżeli chodzi o Benelli to polecam raczej: https://www.xbhp.com/talkies/bike-reviews/33765-benelli-tnt25-review.html
            oraz https://www.xbhp.com/talkies/motorcycle-ownership-experiences/33639-benelli-tnt-25-ownership-experience.html.
            Tylko proszę zauważyć że problemy które tam są opisywane występują w pierwszych egezmplarzach. Od dłuższego już czasu tamten wątek jest martwy, ponieważ kolejne wersje BN251 zostały już poprawione na podstawie informacji „z pola”. Tak robi wiele koncernów.
            Problem użytkownika Hr.Doktor opisywany na włoskim forum został rozwiązany. okazało się że miał zamontowany moduł zapłonowy z wersji Euro 3, a kupił wersję Euro 4. Ze zmianą modułu na prawidłowy wszystkie problemy ustały. Usterkę wykryto dopiero w fabryce, serwisanci nie umieli tego wykryć. I był to przypadek odosobniony.

          • Widzę, że wreszcie będzie dostępny Benelli TRK 251 🙂 https://www.youtube.com/watch?v=OYSOfPc16NA

          • A niby jak mają zareagować Ci przedstawiciele Hondy i Yamahy? Sami przenieśli produkcję swoich motocykli do Chin świadomie przekazując przy tym całe Know-How. Czy to się komuś podoba czy nie chińskie motocykle mają silniki które są kopiami / klonami (niekoniecznie licencyjnymi) silników Hondy, Yamahy i Suzuki. Takie są fakty. Chińczycy nie wynajdują koła tylko czerpią głęboko z dorobku innych ale ci inni NIC z tym zrobić nie mogą 🙂
            Dotyczy to nie tylko japończyków – chińska fabryka Loncin już od 2005 roku produkuje silniki motocyklowe dla BMW. W ramach umowy licencyjnej sprzedaje też samodzielnie te silniki, chociaż tylko na wewnętrzny rynek chiński.
            Ale niektórzy wciąż nie akceptują rzeczywistości – że Chiny to druga potęga gospodarcza świata i to oni powoli przejmują pałeczkę we wszystkich dziedzinach. Kiedyś podobnie było z Japonią – ich produkty w latach 50-tych były synonimem tandety (jak chińskie w latach 90-tych) – ale minęło 20 lat i jedni i drudzy odrobili lekcje.
            Nie wiem tylko dlaczego akurat chińskie motocykle tak bardzo niektórych drażnią bo chiński smartfon w kieszeni już nie…

    • Honda wprowadziła parę modeli, np. CB125R, czy SuperCub, ale są to motocykle za pieniądze powyżej 15tys., więc klientów na nie niewielu.
      Kymco z klasycznych motocykli się wycofało (stąd w ofercie MotorLand-u Keeway) zostały tylko znane od kilku lat skutery. Cenowo Kymco niestety podrożały, nie wiem ile w tym realii rynkowych, a ile polityki importera, ale aktualnie rozpatrując skuter od Kymco, skłaniałbym się w stronę pojazdów japońskich ze względu na małą różnicę w cenie i taki drobiazg jak immo, który pozwala na zawarcie AC z opcją KR (przy cenie powyżej 10tys. uważam, że powinien to być standard).

      Odpowiedz
      • Jak widać niesłabnącym powodzeniem cieszą się classiki/choppery – zarówno nowe RCR, M11,12,16 (czy omawiany w tym wątku Cafe Racer) jak i stare japońskie.
        Nowych japońskich w tym stylu nie ma (chociaż jeszcze 2 lata temu był YBR Classic czy VanVan).

        Odpowiedz
        • Bo dla dealera motocykli japońskich segment 125 jest rynkiem pomijalnym, więcej zarobią na dużych pojemnościach. Wiele nowych motocykli pojemności od 500cc, jest brana w leasing, a dla salonu to lepszy interes.

          Odpowiedz
          • Ale jeszcze kilka/kilkanaście lat temu było mnóstwo modeli (Rebel, Shadow, Virago, Marauder czy poczciwy GN). I wszystko wycofali? dziwne…

          • Dalej mają sporo takich modeli, tylko już nie na rynek Europejski. Choćby Intruder w Indiach za niecałe 6tyś. PLN o którym pisałem na tej stronie.
            Tutaj walczy się o klienta który chce wydać dużo i mieć prestiżowy motocykl, a synowi kupić Yamahę na miasto…
            Choć znowu zaczynają się pojawiać 250cc-300cc ze strony Japońskich koncernów, więc może i ze 125 coś pokażą.

      • Potwierdzam. Planuje zakup maksi-skuta i wole dołożyć do Yamahy XMAX 300. Moim zdaniem, jak chinol, to tylko tani. Powyżej pewnego pułapu lepiej dołożyć do sprawdzonej marki.

        Odpowiedz
    • Siła motocykli chińskich jest nie tylko w cenie ale również różnorodności. Rynek samochodowy przyzwyczaił że co roku pojawi się mnóstwo nowych modeli a w przypadku nowych motocykli „japońskich” niestety jest ubogo. W chwili powstania tego portalu było to: 3 modele Yamahy, 1 od Suzuki i 2 od Hondy. Obecnie jest 2 modele Yamahy, 2 Suzuki i 3 Hondy (zabawek i skuterów nie wliczam). Te najtańsze (choc i tak w cenie grubo monad 10tys) to tzw „urban mobility: czyli nudne jeździdła do przemieszczania się. A potencjalnie użytkownicy poszukują jednak motocykla wyróżniającego się designem – stylizowanego albo na choppera/ classica albo rasowego nakeda lub sporta. Stąd popularność starych modeli japońskich – Shadow Virago, Marauder, Varadero. Obecnie nic takiego nowego w rozsądniej cenie kupić nie można…

      Odpowiedz
  7. To fakt że większość stanowią chińskie motocykle. Ale czy to reklama? Myślę że nie. Raczej chodzi o to że ten portal jest kierowany przede wszystkim do osób przesiadających się z samochodu. A chyba większość takich ludzi ma budżet w okolicy 6-9 tysięcy, czyli koszt nowych chińczyków. A to chyba na początek przygody z moto rozsądniejszy wybór niż używany markowy sprzęt albo nowy za 15-20 tysięcy. Kto śledzi to forum to wie że takie dyskusje były tu już wiele razy. Oczywiście chętnie bym poczytał np. o nowych modelach Yamahy czy Hondy. Ale po co? W internecie o japońskich motocyklach wszystko można znaleźć, więc nie dziwi mnie że redaktorzy nie spieszą się z dodawaniem opisów takich motocykli. A jeśli kogoś stać to raczej każdy model od tych producentów będzie dobrym wyborem. Panowie starają się możliwie najdokładniej przedstawić wszystkie motocykle, mają dużą wiedzę którą chętnie się dzielą i pomagają w wyborze ludziom którzy są zainteresowani przede wszystkim motocyklami z Chin. Bo ilu z was kupiłoby np. BMW C Evolution za 60 tysięcy? Pewnie nikt tego nie kupi. Więc i redaktorzy nie muszą poświęcać prywatnego czasu na pisanie, tym bardziej że informacji jest pełno na internecie.

    Odpowiedz
  8. Jak chcę poczytać o Hondach, Yamahach czy Kawasaki to jest w tego w necie od groma. Ja cenię ten portal za to, że zajmuje się motorkami dla ludzi. Mnie zwyczajnie nie stać na 15-20 tysięcy na markowy sprzęt – cieszę się, że tu mogę znaleźć informację o sprzętach za 5-7 tysięcy.

    Odpowiedz
    • Witam. Ciekawa dyskusja popieram kolegę Łukasza. Zanim kupiłem motocykl czytałem wszystko, a padło na bartona, i ktoś zaraz napiszę znów Barton… Tak znów Barton, pisałem już o mojej historii zakupu moto. Jak ktoś ma ochotę niech odnajdzie posty i popatrz od 1 szej rejestracji 3500 km czyli od 17 lipca do końca sierpnia bezawaryjnie bartonem. Mała naprawa licznika była. Czy kupił bym jeszcze raz Tak. Pozdrawiam wszystkich za i przeciw chińskiej motoryzacji.

      Odpowiedz
      • Tak piszecie Panowie tu o tych Bartonach, Rometach, Junaktach itd. itp. Ok . Zgoda . Niech Wam będzie ale. Ot chociaż by Twój wpis MIchale30. Piszesz” od 17 lipca do końca sierpnia bezawaryjnie bartonem. Mała naprawa licznika była. ” No to jak , była awaria licznika czy jej nie było? Nie chce mi się szperać chociażby w tym forum, ale jedno juz dawno zwróciło moją uwagę. Kupujecie Panowie te maszyny, testujecie, podajecie swoje opiniie po rzebiegu 3000 km, 7 000km.. Ale ciężko znaleść opis po przebiegu np 30 000 km. Piszecie że jest dobrze tylko że: tu się odkręciło, tam odpadło, tam padł licznik, tam elektryka….
        Teraz więc kolej na mnie. Osobiście jeżdżę przede wszystkim Hyosungiem gv 125 . Ma juz przebiegu 32 000 km i co? ano nic, Dosłownie nic. Nic jak dotąd się nie odkręciło, nie odpadło nie urwało i żaden licznik się nie popsuł. Napęd pierwszy raz wymieniłem po 20 000. Jeżeli miałbym już opisywać to musiałbym pisać co… dodałem, w co doposażyłem. Jak już wcześniej napisałem przede wszystkim jeżdżę Hyosungiem, oprócz tego Yamahą Xj 600 S z 1999r. Maszyna ma przebiegu 70 000 i … nic. Jakieś pytania?

        Odpowiedz
        • Tylko że taki hyosung jako nowy kosztował z 3 razy więcej niż taki barton. Zgadnij dlaczego. Niech honda zrobi 125 za 5-7 tys to wtedy będzie można je porównywać. To tak jakby fiata pande porównywać do vw golfa. Jeśli już coś porównywać z tanimi japończykami to np benelli bn125 czy keewaya rkf bo te już cenowo się zbliżają do markowych. Bartony to najtańsze chinole i tylko totalny kretyn mógłby się po nich spodziewać podobnej jakości jak w markowych 125. Jak ktoś chce spróbować jazdy na moto to kupi takiego bartona i nie przejmuje się że jak pare razy się wywali to wyda kupę kasy na naprawę moto. Ci którzy kupują je wiedząc że to sprzęt gorszy jakościowo i będą musieli przy nim trochę pogrzebać są zadowoleni bo wydali ułamek ceny markowego sprzętu. Ci którzy liczą na jakość jak w japońcach a później płaczą że jest inaczej są idiotami. Jak chcesz chiński produkt o podobnej jakości do markowego to zapłacisz za niego zbliżone pieniądze. Jak chcesz tanio to nie licz na tą samą jakość.

          Odpowiedz
          • Bardzo proszę forumowiczów aby w kontekście marnej jakości Chińskich motocykli nie wymieniali Bartona Classic 125. Ten akurat motocykl w stosunku cena/jakość nie ma sobie wiele do zarzucenia. Na YT jest dwóch gości co zrobili nimi ponad 10000 km i u obu podsumowanie jest bardzo pozytywne. Jeden przekazał go synowi a drugi jeździ dalej. Sam takiego posiadam i chociaż mam dużo mniejszy przebieg to nie bałem się go dosiąść, że mnie nie przywiezie z powrotem. Pozdrawiam.

  9. rawla – to, że markowe sprzęty są bardziej niezawodne to każdy wie. Pytanie jest tylko jaka jest cena tej niezawodności. Przy zakupie nowego moto – za fajną, markową125 trzeba dać koło 18 tys. – np honda CB125R czy APRILIA TUONO 125. Czy są lepsze od chińczyków? Pewnie, że są! Czy są mniej awaryjne? Pewnie, że tak, ale to ma swoją cenę.
    Przy używkach już to wszystko nie jest takie oczywiste. za 5-6 tysi kupisz 15-stoletnią honde czy jamaszkę, ale stan tych motorków już wcale nie gwarantuje bezawaryjności. Tutaj konkurencja chińczyków jest jeszcze większa, bo za 4-5 tysięcy można kupić, dla przykładu, prawie nowego keeway’a z symbolicznym przebiegiem. I śmiem twierdzić, że awaryjność takiego powiedzmy superlighta będzie zdecydowanie mniejsza niż 20 letniej rebelki z przebiegiem 60 tyś km, za którą przyjdzie zapłacić też 4-5 tysi.

    Odpowiedz
    • Pytanie, czy ten chiński sprzęt jest na prawdę taki tani. Owszem przy zakupie wydać 6 000 a 13 000 (tyle kosztował Hyosung) to zasadnicza różnica. Ale , 7000 km ja robię Hyosungiem w jeden sezon. Domniemam, że brak opisów po przebiegu 30 000 świdczyć może o tym, że właściciele tych pojazdów po prostu się ich pozbyli. Z jakich powodów? Oto jest pytanie! I tu drogie pytanie wywalić 6000 zł. na pojazd, który po roku ozywania stanie się bezużyteczny… no chyba że ktoś przejeżdża 1000, 2000 km w sezonie, ale czy to może świadczyć o ich jakości? Zwłaszcza wtedy gdy coś tam się odkręca, odpada psuje? Ja tych awarii tu nie wymyślam. Wy sami Panowie o nich tu piszecie.

      Odpowiedz
      • Tutaj link do mojego motostatu z Rometa Z125 (Senke, tak jak Barton Classic). DO 6 tysięcy km miał jakieś tam niedoróbki, później praktycznie lać i jeździć. Teraz Senke oferuje lepszą jakość niż 10 lat temu – to oczywiste. Sprzedałem z przebiegiem ponad 18tyś.km za 1/3 ceny zakupu i z tego co wiem to jeszcze trochę chłopak pojeździł.
        https://www.motostat.pl/member/vehicles/stats/id/18903

        Tutaj link do duże lepszego jakościowo Keewaya, tutaj możesz przeanalizować wydatki. W momencie gdy go sprzedawałem trzeba było z tysiąc wsadzić w klocki, tarcze, linki i inne. NJo ale to był 10latek z konkretnym przebiegiem. Z rzeczy wkurzających to przełacznik kierunkowskazów był do wymiany. https://www.motostat.pl/member/vehicles/stats/id/49375

        A tutaj masz historię Rometa K od Senke, do przebiegu 64tyś.km
        http://mnich777.blogspot.com/p/historia-k125.html

        Odpowiedz
      • OK, jak masz te 13 czy 18 tysięcy to kupuj markowy sprzęt, czemu nie? Ale jak masz 4-5 tysięcy i chcesz zakosztować motocyklizmu to czemu miałbyś tego nie zrobić? Czyżby motocyklizm był zarezerwowany tylko dla tych co mają te kilkanaście tysięcy?
        Moim zdaniem motocyklizm jest dla wszystkich i można kupić za te 4-5 tysięcy prawie nowego Junaka RS, Bartona Classic czy keeway’a superlight, i cieszyć się jazdą na motocyklu.
        Z tym brakiem opisów chińskich motocykli po większych przebiegach to słabo szukałeś. Jest sporo relacji o np. Rometach serii K czy ADV po kilkudziesięciu tysiącach. Psują się, ale jeżdżą.

        Odpowiedz
        • Niestety, ale motocyklizm to drogie hobby.
          Przyzwoite rękawice min. 200pln za parę (na sezon przydają się dwie pary: 1 na chłody i 1 na upały)
          Buty 200pln (z membraną od 500)
          Spodnie od 400-500pln (jak chcemy mieć i jeansy i texy robi się 1000)
          Kurtka min 400-500pln
          Przyzwoity Kask od 400
          Czyli już robi się 1600pln do ceny motocykla.

          Do tego przeglądy co 2000km po 200pln (nie każdy musi być mechanikiem lub mieć czas na grzebanie (praca i dzieci zjadają większość czasu z miesiąca;) )).

          Odpowiedz
          • Widzisz, to jest podejście osób, które muszą mieć firmowy znaczek, muszą szpanować, muszą liczyć się z opiniami innych, muszą dbać o swój wizerunek. Taki człowiek, nie może się pokazać na chińczyku bo koledzy go wyśmieją.
            A ja nic nie muszę, mogę jeździć czym chcę, jestem wolnym człowiekiem – i to moim zdaniem jest istotą motocyklizmu.

          • @Łukasz, przepraszam, ale moje kości są warte inwestycji w porządne ubranie. Można ganiać w cywilnych ciuchach, ale średnio to bezpieczne, a i wieje po krzyżu, nerkach i kolanach.

          • Motor kupiłem za 3k4. Serwisuję sam (roboty z tym odpukać…niewiele). Na ciuchy wydałem 1000+ i nic mi nie wieje.
            360 – kask, 250 – kurtka, 140 – rękawice, 50 ocieplacze/ochraniacze na kolana – od takiego minimum zacząłem. Bliżej jesieni dokupiłem spodnie przeciwdeszczowe za 50 (membrana robi robotę), kołnierz 30, pas nerkowy 30, kominiarkę – 5, cienkie rękawiczki (pod) – 5 i… pinlock – 110. I taki zestaw jest dla mnie wystarczający. Ale oczywiście można wydać i kilka razy tyle jak kogoś stać – ale nie zgodzę się że to takie drogie musi być !

          • @bsw, jak wspomniałem, nie każdy ma czas w tym grzebać oraz nie każdy się zna. Osobiście mam chwile po 22 na naciągnięcie łańcucha i smarowanie, resztę robię w serwisie, bo zwyczajnie nie mam czasu.

          • Smarowanie co ~300km – 3 minuty roboty, naciąganie łańcucha co 1000 – 5 minut roboty, wymiana oleju co 2500 – 7 minut ( z filtrem 10).
            Zawory – o to już nieco grubsza robota – ale to co 5000. Zdarza się jeszcze wymiana żarówki czy dopompowanie powietrza.. Ale większość czynności serwisowych to żadna filozofia. A więcej czasu może zająć umówienie się i dojazd do serwisu…

          • Kupując Classica (nowego) dostałem kask za 350 zł gratis (dopłaciłem 50 do lepszego), kurtkę tekstylną, (membrana, podpinka ocieplająca, osłony certyfikowane) w grudniu kupiłem za 50% ceny (promocja, 220 zł), spodnie po roku w listopadzie też za 200 (50% ceny), buty militarne Grom, nie tylko na moto, rękawice 100zł. Nie jest źle, tylko nie trzeba kupować w sezonie :)) Bartona Classic do dziś jeszcze mozna kupić nówkę za 5000.

          • @bsw, i tu się mylisz, umówienie się do serwisu to jeden telefon w ciągu dnia, a podrzuca się motocykl do serwisu jadąc do pracy i odbiera wracając. Czynności serwisowe same w sobie nie zajmują zwykle dużo czasu, więcej zajmuje przygotowanie i sprzątnięcie stanowiska pracy, zużyty olej gdzieś trzeba utylizować, bo zużytego oleju nie wyrzuca się do kosza, ani nie wylewa do ścieków. W moim przypadku praca i obowiązki domowe zabierają większość dnia i naprawdę nie mam tych minut na zabawę z olejem, gaźnikiem, zaworami, etc.
            @Anonim – jak kupuje motocykl w Maju, to nie po to żeby stał, bo odzież stanieje po sezonie. Gratisy typu kask, kurtka są to akcje promocyjne zwykle do sprzętu, który się słabo sprzedaje.

          • @jas13 – fajnie że masz serwis po drodze do pracy. Ale nie każdy ma tak komfortowo. Niektórzy maja serwis 100km od domu…
            Zużyty olej (raptem 1litr na wymianę) zlewam do 5-litrowej bańki – kiedy już się cała zapełni (~2 lata) to porzucam w jakimś warsztacie samochodowym – w każdym przyjmą bez problemu bo troszkę na tym zarobią.
            Jak ktoś nie ma czasu to ma pieniądze, jak nie ma pieniędzy to ma czas 🙂

    • @Łukasz,
      CB125F czy YBR125 używane 2-5 letnie można dostać za 5-8tys.pln, a zdarzają się kwiatki typu 2 letnia CB125 za 6500, od właściciela, który przesiadł się już na 600 i mu 125-ka zabiera miejsce.
      @rawla
      spory procent osób, które kupują 125-ki, po jednym sezonie, ba czasem po 2 tygodniach jazdy sprzedaje te motocykle z symbolicznym przebiegiem rzędu 150km. Często wynika to z tego, że złapali bakcyla, zrobili kat. A/A2 i poszli w większą pojemność, inni zaś w dużej mierze nie łapią bakcyla i najnormalniej pozbywają się zbędnego sprzętu. Motocykl mimo swojego uroku ma wiele wad, np. nie odwieziesz nim szkraba do żłobka, nie zrobisz dużych zakupów, etc.

      Odpowiedz
      • @ jas13
        Tylko widzisz, taka CBFka 125 wcale niewiele różni się jakością od dajmy na to junaka RS. Też są robione w Chinach. Pewnie kontrola jakości trochę lepsza, ale głównie płacisz za znaczek. Płacisz 2 razy więcej niż za RS-a, a wcale nie jestem pewien, czy dostajesz 2 razy więcej…

        Odpowiedz
        • różni się również tym, że do Hondy dostaniesz nie tylko części zamienne, ale również sporo akcesoriów, np. gmole, do Junaka RS już będzie ciężko.

          Odpowiedz
          • Owszem dostaniesz ale też w adekwatnej cenie. Np bagażnik z podstawą do mocowania kufra (który w wielu motocyklach chińskich jest w standardzie) do najtańszej Hondy czy Yamahy to koszt 250-500 PLN

          • @bsw, w RS-ie (podobnie w NK, czy Racer) z tego co pamiętam również nie ma bagażnika

          • OK ale rs czy racer to motocykle stylizowane – kufer jest tu nie na miejscu. Co innego typowy „urban naked” jak cbf, ys czy barton travel…

  10. Lukasz, Twoja opinia :”Widzisz, to jest podejście osób, które muszą mieć firmowy znaczek, muszą szpanować, muszą liczyć się z opiniami innych, muszą dbać o swój wizerunek.” jest obraźliwa. Nie chodzi tu o znaczek ( czy Hyosung to taki znaczek, który uprawnia do zachowań przez Ciebie opisanych?). Nie rozumiesz o czym piszę. Zresztą nie tylko Ty. Piszę o tym, że zakup taniego Chińskiego motocykla nie jest korzystny dla kupującego ze względu na jego niską wytrzymałość. Zwróć proszę uwagę na to, ze piszę o tanich chińskich motocyklach, a nie o chińskich motocyklach ogólnie. Kupiłbyś na przykład Benelli ? Ja tak, a to też jest chiński motocykl – ale już nie tani. Niestety panowie jest tak że wciąż cena = jakość, nawet w Chinach. I o to chodzi. Nie po to kupuje motocykl, aby go zaraz po zakupie skręcać i co 1000 km coś tam w nim napawać, nawet jeżeli jest to drobiazg, ale po to aby połykać nim kilometry. Motocykle za 5 000 czy 7 000 to wciąż jednorazówki na krótką metę, mają kiepskie osiągi, są awaryjne i zawodne bo .., są tanie. Chwalenie się, przejechaniem w sezonie 3000 km wywołuje u mnie uśmiech. Przykro mi, ale to żaden wyczyn. Zresztą najlepszym podsumowaniem niech będą ty Twoje Łukaszu słowa cyt:”Psują się, ale jeżdżą.” Rzecz w tym żeby Jeździł i się psuł.
    No ale jak się nie ma tego co się lubi, lubi się to co ma.

    Odpowiedz
    • Jeździł i się nie psuł – oczywiście

      Odpowiedz
  11. @ rawla
    No cóż, po prostu bzdury piszesz:
    „Motocykle za 5 000 czy 7 000 to wciąż jednorazówki na krótką metę, mają kiepskie osiągi, są awaryjne i zawodne bo .., są tanie.”
    Jeździłeś kiedyś Junakiem RS, keewayem RKS/RKV, Bartonem Classic itd?
    Powtarzasz tylko obiegowe opinie i tyle. Szkoda czasu na takie dyskusje. Jak wolisz firmowe sprzęty to sobie je kupuj – ja nie mam nic przeciwko. Ale wymądrzanie się, że bez znaczka to się nie da, a naprawianie motocykla to cieniasów do mnie nie przemawia. Jak byłem młody to się jeździło na WSKach i Junakach które się co chwilę psuły. I co? To nie był motocyklizm bo trzeba było je naprawić? Bzdury! Ludzie tym całą Polskę zjeżdżali. Jak musisz mieć firmowy bezawaryjny motocykl to proszę bardzo. Ja wolę wsiąść na mój motor i jechać nie przejmując się tym jaki znaczek mam na baku. Może to być i stara poczciwa WSKa – frajdy z jazdy nie popsuje mi fakt że jest niewiele warta i czasem trzeba coś przy niej pogrzebać. Dla mnie to jest motocyklizm – zapach benzyny i smar pod paznokciami, a nie markowe ciuchy za 4 patyki i przeglądy w autoryzowanej stacji obsługi i lans w centrum Warszawy.

    Odpowiedz
    • WSK-a niewiele warta??? Chyba 20 lat temu, obecnie za starą WSK-ę nawet w dyskusyjnym stanie trzeba dać więcej niż za nowy chiński motocykl.
      Za 4 patyki będzie ciężko z markowymi ciuchami, dołóż jeszcze ze 2 patyki.

      Odpowiedz
  12. Wskaż, w którym miejscu powtórzyłem jakąkolwiek obiegową opinię? Wskaż, w którym miejscu stwierdziłem że „że bez znaczka to się nie da” a ci, którzy naprawiają motocykle to cieniasy?,

    Odpowiedz
    • Cóż ja będę wskazywał, wszyscy czytający sami widzą i sami wyrobią sobie opinię o Twoich wypowiedziach. Wystarczy ten jeden cytat:
      „Motocykle za 5 000 czy 7 000 to wciąż jednorazówki na krótką metę, mają kiepskie osiągi, są awaryjne i zawodne bo .., są tanie.”
      Każdy widzi, że nie masz pojęcia o czym piszesz, a jak się nie ma o czymś pojęcia, to lepiej nie powielać obiegowych opinii.
      I taka jeszcze refleksja na koniec: jak łatwo wielu motocyklistów dało sobie wmówić wielkim firmom, że bez wydania minimum 15-20 tysi nie da się uprawiać motocyklizmu. Albo się da, ale w takiej obciachowej formie bieda-motocyklizmu. Kupuje taki cienias chinola za 5 koła i udaje, że jest motocyklistą. Nie dość, że ten jego niby-motor był taki tani, to pewnie mu się ciągle psuje. Dał by se chłop spokój, a nie udaje tu motocykliste. A jak chce jeździć to do banku po kredyt (najlepiej we frankach), potem do salonu po nowy motocykl i wtedy ewentualnie pogadamy. No i jeszcze niech się czasem nie przyznaje, że chinolem kiedyś jeździł…

      Odpowiedz
  13. Łukaszu napisałeś: wszyscy czytający sami widzą ” I tu zgodzę sie z Tobą i powiem tak
    Mój TY biedny zakomleksiony Rodaku. Bardzo chcesz jeździć nowym motocyklem, ale nie stać Ciebie na niego, Kupiłeś więc nowy chiński za 6000 zl a teraz usiłujesz udowodnijć że Twoje acioto jest prawie tak dobre jak te markowae za 20 000. Zapminasz jednak, że prawie czyni wielką różnicę.
    Biedny,, bo nie masz odwagi przyznać się przesd samym sobą, że zwyczajnie nie stać Ciebie na :markowy” motocykl więc kupiłeś taki.
    Rozumiem to, że poziom Twojej zamożności może Tobie uniemożlowąc taki zakup, nie rozumiem dlaczego mnie potępiasz za to że mnie stać na to..
    Biedny bo z powodu wspomnaijej zamożności zioniesz pogardą dla tych, którzy kupili sobie drogie Japońskie, Koreańskie czy nawet Chińskie motocykle – uwierz mi są takie. Czym iwęc Ty różnisz się od tych, którzy gardzą mną widząc mnie na drogiej 125, gdy sami przejeżdząją starymi zdezelowanymi ale za to markowymi japońcami?
    Dla mnie niczym. I tak jak im, współczuję, współczuję rówież i Tobie. I to tyle z mojej strony.

    Odpowiedz
    • Kolego rawla, chyba nie zażyłeś dzisiaj leków. Próbujesz raz na jakiś czas na tym forum zabłysnąć domniemaną elokwencją i (też domniemaną) wiedzą ale ci to nie wychodzi, niestety. Daj już sobie spokój nie jesteś i nie będziesz żadnym autorytetem, daj ludziom w spokoju cieszyć się swoją pasją. Nie oceniaj innych bo nie masz do tego żadnego prawa.

      Odpowiedz
      • Cóż, z taki argumentem jak twoje trudno jest mi dyskutować i nawet nie chcę dyskutować. Po reakcji jednak widzę , ze ma rację, bo brak argumentów, zastępujesz argumentem siły.
        Pozwolę sobie więc zadać takie pytanie. Według Twojej Waszej oceny ilu ze szczęśliwych posiadaczy chańskich, tanich ale za to nowych motocykl z chwilą zrobienia kat A przesiadło się na nowe Chińskie motocykle o pojemności wyższej niż 125. ? Ilu z nich zakupiło nowe Benelii np TRK 502, Nowego Rometa ADV 250 albo 400? A li z nich uciułało 6000 zl i pobiegło po stare , nie rzadko 15 i więcej letnie yamahy, hondy suzuki czy BMW? No ilu? Tak na 100, jeden, dwóch?

        Odpowiedz
        • Oj, kolego rawla. Już nie reaguję na Twoje wypowiedzi, bo wszyscy widzą, że nikt cię nie przekona że ,,białe jest białe, a czarne – czarne”. Wygłaszasz jakieś fanaberie i uważasz, że masz zawsze rację. A to tak nie jest. Po prostu jesteś zwykłym trolem.

          Z moich wieloletnich doświadczeń wynika bez dwóch zdań, że ,,chińczyki” przy normalnym serwisowaniu i nie używaniu ich do tego, do czego nie są projektowane przejadą bezproblemowo wiele dziesiątek tysięcy kilometrów, nie nadwyrężając przy tym kieszeni właściciela tak bardzo, jak te ,,markowe”. A przy tym do ,, chińczyków” jest pełna dostępność wszelkich (tanich) części i akcesoriów, co jest ich kolejną zaletą.

          Odpowiedz
          • Ok, ale to nie jest odpowiedź na moje pytanie. Przypomne je: Według Twojej Waszej oceny ilu ze szczęśliwych posiadaczy chańskich, tanich ale za to nowych motocykl z chwilą zrobienia kat A przesiadło się na nowe Chińskie motocykle o pojemności wyższej niż 125. ?
            Kto, jak kto, ale kupiec handlujący meotocyklami, chyba zna odpowiedź na to pytanie.

          • To ja trochę odpowiem, na początku powstania Klubu CHińskich Motocykli ludzie jeździli tam raczej 250tkami. 125 nie było popularne ze względu na to, że i tak trzeba było mieć prawo jazdy kat.A.
            Jak to zwykle bywa u większości ludzi, apetyt rośnie w miarę jeżdzenia, wielu ludzi chciało kupić większe pojemności. Wtedy często rozmawialiśmy o tym, iż nie ma na Polskim rynku Chińskich motocykli o większej pojemności (600cc+), wielu chciało kupić znowu „taniego” chińczyka z większą pojemnością. Jedna osoba nawet sprowadziła prywatnym importem Lifana 400cc na kardanie, z Czech, bo tam akurat był dostępny. U nas był tylko NK650 i TR650, cena dla posiadacza Chińskiego sprzętu była jednak spora. Teraz jak Polacy więcej zarabiają, jest już inaczej. Pojawiło się Benelli, i z tego co wiem to TRK502 sprzedaje się jak świerze bułeczki, do niedawna trzeba było czekać na dostawy. Problem jest taki, że za 12500 (wartość mojego BN251) można kupić używaną Japonię w okolicach 600cc, a to już kusi.

          • Niestety rawla masz trochę racji, bo wielu przesiada się na używane lub nowe motocykle inne niż chińskie. Powód tego nie leży jednak w awaryjności chińskich 125+, tylko w specyfice polskiego rynku. Motocykl bardzo często jest kupowany na dwa, trzy sezony, więc zaczyna mieć znaczenie możliwość łatwej odsprzedaży z małą utratą wartości. ADV250 nowy kosztuje 16tys., po dwóch latach ciężko będzie o klienta za więcej niż 10tys., ale taki mamy rynek.

          • Jest tak jak pisze Beniamin, po zrobieniu prawka zazwyczaj bierze się używaną „Japonię” czy „Bawarę” bo jest tańsza niż nowy Chińczyk większej pojemności… a jak mnie będzie stać to zamienię swoje używane miejski BMW na nowe Benelli 😉

  14. No widzisz rawla co wychodzi z ludzi jak się trochę zagalopują. A raczej co z Ciebie wyszło jak się zagalopowałeś…
    To może na koniec taka mała przypowiastka:
    Znajomy, posiadacz pięknego litrowego czopera wybrał się z kilkoma kumplami, również miłośnikami podobnych maszyn na Chorwacje. W drodze powrotnej na trasie do ich grupy dołączyło dwóch gości, zdaje się Niemców, na większych skuterach (coś w stylu Burgmanów). Po przejechaniu wspólnie jakiś 100 km zatrzymali się na stacji benzynowej. Koledzy mojego znajomego stwierdzili, że tak nie może być, podeszli do gości na skuterach i powiedzieli im, żeby odłączyli się od ich grupy, bo skutery nie pasują do czoperków. Znajomemu zrobiło się mega głupio. W sumie to pokłócił się po tym wydarzeniu z kumplami. Ja też zastanawiałem się skąd biorą się na świecie tacy ludzie. Okazuje się, że są wokół nas. Na tym forum również.

    Odpowiedz
  15. Panowie, tu chyba nie chodzi, o to kogo na co stać. Ile ma $$$ na zakup motocykla. Ja również wybrałem nowy chiński niż używany japoński, czy koreański. Marzeniem moim była Honda Shadow, Kymco Zing, Kawasaki eliminator czy Suzuki marauder. Niestety nic w dobrym stanie w zaplanowanym budżecie nie znalazłem i dlatego padło na chiński moto. Z perspektywy czasu nie żałuję zakupu, jestem motocyklistą jak każdy z Was. Byłem na kilku złotach i nikt nie spojrzał krzywo na bartona, zaczynam się bać pisać tej nazwy, aby zaraz nie było pojechane he he hahaha… Były znane kluby FC i MC różne stowarzyszenia motocyklowe. Bawcie się swoimi maszynami chiński, niemiecki, japoński czy firmy krzak. LWG Wszyscy jesteśmy motocyklistami i na trasie się pozdrawiamy. Jeszcze raz LWG

    Odpowiedz
  16. Cena dobrego chińskiego motorka 125 wcale nie jest taka niska (Junak RS125 pro, Keeway RKF 125). Kwestia podejścia – jak ktoś chce sprzęt na więcej sezonów to warto trochę dopłacić.
    Inna sprawa to markowy motór, cena w tym przypadku jest nieadekwatnie wysoka w tej klasie pojemności – jaki jest sens dopłacać 2-3k za 2KM i trochę lepszy łańcuch ?

    Argumentem za markowym, może być ewentualnie fakt ceny odsprzedaży, lub oddania markowego moto w rozliczeniu w salonie i wzięcie większego po zrobieniu kat. A.
    Kwestie „grzebania przy moto” nie uwzględniam, bo i tak warto się nauczyć podstaw serwisowych.

    Sprawy ze strojem się „nie przeskoczy”, na w miarę porządny zestaw trzeba trochę wydać, z racji tego, że nie ma sensu oszczędzać na własnym bezpieczeństwie (i nie mówię, że trzeba kupować skórę za 1.5k, można kupić dobrą tekstylną kurtkę za 1/3 tego).
    Gleba na 125 przy 60 km/h wystarczy, żeby się „zmasakrować” bez odpowiednich ciuchów.

    Poza tym w wielu przypadkach zabawa z moto 125 szybko się skończy z racji rosnącego apetytu na więcej 🙂

    Wytykanie komuś możliwości finansowych uważam za nie na miejscu, moto koniec końców kupuje się dla frajdy.

    Odpowiedz
    • Cena RKF 125 to ok 9k za moc 12KM.
      Co można mieć „markowego” za 2-3k więcej?
      – Honda CB125F – 11900 za 10,6KM (a nawet jest teraz promocja 10600 !)
      – Yamaha YS125 też 11900 (umówili się 😉 ) ma też 10,6 KM
      Czyli to o 1,4 KM mniej za 2k PLN więcej !
      I klasa też dużo niższa – tej klasy co CBF/YS chińczyk – Barton Travel o mocy 9,92KM kosztuje 5,5k – czyli 2x taniej od najtańszego „japońca”.
      Ok szukajmy w takim razie „mocniejszych japońców”:
      – Honda CB125R – jedyne 18200 (w promocji za 16800) czyli 8k więcej ! – a ile ma mocy ? 13,3KM hmm…
      – Yamaha MT125 – no ta ma 15KM ale za ile? 19900k – to ponad 2x tyle co Keeway.
      może coś taniej:
      – Suzuki GSX-S125 – ma 15KM za 15k
      – KTM duke 125 – ma 15KM – cena okazyjna – 17k

      To gdzie te 2-3k dopłaty…

      Odpowiedz
      • Tak, ale nie trzeba brac pod uwage tylko nowych z salonu.
        Np. nowy chinski 9k, uzywany japonski za 12k, roznica powiedzmy 2-3KM

        Odpowiedz
        • Hola hola – dlaczego porównywać nowy z używanym?
          Jeżeli komuś nie przeszkadza używany to chiński kupi za 3-5k.

          Odpowiedz
          • A dlaczego nie ?
            To dość częsty dylemat na tym forum – nowy chiński czy używany japoński.
            2-3k rzuciłem jako ogólnik, wiadomo, że rostrzał cen między nówkami bywa dużo większy.

      • Z doświadczenia wiem, że japońskie, np. 10 KM i tak będzie lepiej jeździć od chińskiego 12 KM. Nie oszukujmy sie, ale papier przyjmie wszystko, więc branie jako atut teoretycznego 1,5 KM różnicy jest bez sensu.

        Odpowiedz
        • Co to znaczy „lepiej jeździć” ?

          Odpowiedz
          • O to chodzi „miszczu” https://youtu.be/1PCmX2Ixj-8

          • No silnik w ukłądzie V lepiej się zbiera od rzędówki, to fakt. I rzeczywiście zadbany egzemplarz. Gratulacje
            I niestety takich motocykli już ani Honda ani Yamaha nie oferuje, zdany jesteś tylko na używki – 18 letnie?

            Ale spróbuj porównać Hondę CB125F z Benelli BN125. Lub Yamahę YS125 z Keewayem RKV.

          • Ten film to ma być argument? Koleś przesiadł się z badziewnego, słabego i przyciężkiego RCR na mocniejszy 15-konny motor, przejechał 50 km i wychwala go pod niebiosa. Jeszcze nie miał żadnego serwisu to nie ma z czym porównywać… Ale jak zobaczy ceny części i robocizny to będzie inaczej gadać…

          • @Karol mistrzu, Pan właściciel Hondy rozpływa się nad Shadow, a przednia opona wygląda na trochę zużytą, zespół napędowy jest na końcu zużycia, pytanie jak reszta. A już szczytem lamerstwa jest wyłączanie motocykla wyłącznikiem awaryjnym.

  17. No właśnie co znaczy będzie lepiej jeździć?

    Odpowiedz
  18. No właśnie co znaczy?

    Odpowiedz
  19. Pisałem kilka miesięcy temu że jeździłem pożyczonym- Suzuki SM dr 125 ccm z 2004 roku, załapałem bakcyla i postanowiłem coś kupić i kupiłem Barton Classic. „Jeździ lepiej” oczywiście Barton. I tu mogę powiedzieć dlaczego: zrywniejszy, lepiej przyspiesza itp. I jestem ciekaw co kolega odpisze o tym co miał na myśli „lepiej jeździ” tylko on pisał i miał chyba na myśli odwrotną sytuację. Ja nam. Porównanie a kolega proszę o fakty. Można przecież porównac co „lepiej jeździ”. W mojej grupie jeździ kilkanaście 125 – ek różnach marek i mocy.

    Odpowiedz
    • https://youtu.be/1PCmX2Ixj-8 Tyle w tym temacie. Zamykam

      Odpowiedz
      • No silnik w ukłądzie V lepiej się zbiera od rzędówki, to fakt. I rzeczywiście zadbany egzemplarz. Gratulacje
        I niestety takich motocykli już ani Honda ani Yamaha nie oferuje, zdany jesteś tylko na używki – 18 letnie?
        Podaj początek VIN – ciekawe gdzie produkowana.

        Ale spróbuj porównać Hondę CB125F z Benelli BN125. Lub Yamahę YS125 z Keewayem RKV.

        Odpowiedz
        • Yamaha YS lepiej mi pasuje od Keewaya, bo ma przede wszystkim wyżej kanapę, no i nie ma problemów z wtryskiem, no i to jest Yamaha, a nie jakiś Kebab 😉

          Odpowiedz
          • Jesteś pewien że nie ma problemów z wtryskiem ? Już poprawili? Bo YBR nie chciał odpalać jak postał w słońcu…
            Silnik Keewaya bazuje na Suzuki GN – jest dużo lepszą konstrukcją niż ten z Yamahy…
            Co do kanapy TX – ma znacznie wyżej niż YS…

          • Zgadzam się z @bsw, z tych 4-ech wybieram Keeway TX

      • Może by tak spamujący tym filmem, przedstawili całość historii właściciela. W tej fajnej relacji brak info, że firma Romet oddała klientowi pieniądze i zabrała motocykl, przyznając, że trafił się wadliwy egzemplarz. Historia choroby z RCR-em potwierdza, że dobór ASO przez Rometa, nie zawsze idzie w parze z jakością i profesjonalizmem. Importer powinien wymagać od swoich ASO wyposażenie się w czytniki OBD, a nie naprawy w oparciu o eksperymenty, bo tym psuje sobie markę.
        Shadow, Varadero jako nowe kosztowały tyle co obecnie CB125R, czy MT125, czyli rząd 17-20tys., dlatego porównywanie z chińczykami kosztującymi jako nowe połowę tej kwoty jest lekko nie na miejscu.

        Odpowiedz
  20. A nie mówiłem?
    cyt”(..)po zrobieniu prawka zazwyczaj bierze się używaną „Japonię” czy „Bawarę” bo jest tańsza niż nowy Chińczyk większej pojemności… a jak mnie będzie stać to zamienię swoje używane miejski BMW na nowe Benelli ”
    I to może posłużyć za podsumowanie tej rozmowy.
    Rekapitulując: Chińskie tanie 125 sa kupowane bo … są tanie. Co do ich jakości w porównaniu ze starą japonią to :
    https://youtu.be/1PCmX2Ixj-8
    I nie ja to mówię.
    Twórcy tego bloga (Damian IBeniamim) nie po to go założyli, aby uprawiać działalność charytatywną , ale po to aby co kolwiek zarobić na swojej wiedzy. I to jest NORMALNE. . Nie należy wiec mieć do Nich pretensji o to że reklamują tu Junaka, Benyco czy Bartona bo firmy te (mam nadzieję) coś Im za to płacą. Ci, którzy są tu dłużnej wiedzą jak potraktował ich Romet – chamsko.
    Nie morza mieć do nich pretensji, ze reklamują przede wszystkim tanie motocykle , bo te właśnie są najczęściej kupowane, z powodów jakie podał PeterP- podał prawdę, a reklama ta jest kierowane własnie do Was. Dlaczego Więc Beniamin i Dawid mają nie zarobić na swojej pracy?
    Irytuje mnie jednak to, że właściciele tych tanich motocykli urabiaj wielkie teorie o doskonałość i wyższości ich maszyn nad starymi japońcami.Nie jesteście szczerzy nawet względem samych siebie i okłamujecie tych , którzy zastanawiaj się co kupić
    Możeci Panowie tupać nóżkami, kazać mi „wziętość leki” i wypisywać różne iinwektywy pod moim adresem, ale prawdy nie zakrzyczycie. Tanie chińskie motocykle NIGDY nie będą tak doskonałe jakościowa jak stare japońce czy koreańce. NIGDY!!!!!!!!!
    Zanim jednak w szale hejtu skierujecie pod moim adresem kolejną inwektywę. obejrzycie to:

    https://www.youtube.com/watch?v=GA4gd7HC2pY

    i zapomnijcie o tym że wasze tanie wynalazki będą za 10, 15 lat stanowiły taką samą jakość. Nie, nie badą.

    Odpowiedz
    • Bijecie pianę ale to pewnie przez pogodę i nudę 🙂 Coście się tak uparli, że ten sprzęt ma za te ok 15-20 lat działać tak samo. Mówimy tu o sprzętach w cenie dobrego roweru czy lodówki. Czy od sprzętu AGD też wymagacie by działał Wam za 15 lat? Przy dzisiejszej produkcji człowiek się cieszy jak posłuży mu dłużej niż 5-6 a co dopiero 15. Weźmy samochody, mało kto dziś już patrzy na 15-20 latki. Dalej telefony komórkowe. Topowe są w cenie połowy motocykla a cykl życia u większości to 3-4 lata. Więc dajcie spokój z tymi wymaganiami co do chinoli. Ja tam wolałbym, żeby posłużyły krócej, ale za to były porządnie zmontowane i serwis był na odpowiednim poziomie.

      Odpowiedz
      • Święte słowa prawisz kolego.
        Może co poniektórzy nie zauważyli a powinni przecież, że powstała cała , ogromna gałąź przemysłu, recycling. Ma za zadanie odzyskiwać materiały ze starych produktów w celu wyprodukowania z ich pomocą nowych.
        Na „długowieczności” przejechał się prawie Mercedes i parę innych firm też otarło się o plajtę. Mamy 21 wiek jeszcze niedawno ( teraz się to Intelowi nie opłaca) mniej więcej co dwa lata podwajała się prędkość procesorów i gdzie je wstawiać skoro wszyscy „kiszą” stary sprzęt. I kolejna bardzo ważna kwestia, ENERGOOSZCZĘDNOŚĆ o którą musi w dzisiejszych czasach walczyć cała cywilizacja. Stare graty pobierają bardzo dużo energii, bardziej zanieczyszczają środowisko itp. Trzeba się przyzwyczaić do wymiany urządzeń co kilka lat i nie gadać głupot ze to nie są solidnie zrobione produkty- one takie własnie mają być żeby przemysł mógł ciągle produkować nowe i lepsze.
        A tak na marginesie, to kupiłem motocykl, konkretnie ten a nie inny bo mi się spodobał a że jest chiński to już sprawa marginalna.
        Jak tu widać niektórzy jednak oceniają wszystkich własną miarką i jak już nic nie można to przynajmniej swoje ego próbują zaspokoić.
        Nie życzę sobie aby ktoś o horyzontach dziurki od klucza oceniał co jest dla mnie dobre a co naganne.
        Pozdrawiam wszystkich normalnych dla których Chiny to taki sam kraj jak każdy inny na tym łez padole.

        Odpowiedz
      • Samochody to zły przykład, wyjedź z dużego miasta na prowincję, tam dalej królują 15-20letnie VW, 4 kółka i bawarskie śmigła.

        Odpowiedz
        • Kolego, chyba nie zrozumiałeś do końca mojego przekazu.

          Odpowiedz
        • jas13 akurat jestem z prowincji bo mieszkam pod niespełna 100tys miastem i coraz mniej widzę na ulicy starych wieśwagenów czy paseratti a coraz więcej Kia, Hyundai, Skody i inne. Coraz więcej ludzi, którzy w miarę sensownie zarabiają kupuje nowe auta, nawet jeśli miałyby to być koreańce zamiast kupować od Niemca stare graty, które to obojętnie od wieku wszystkie jak jeden mają przebieg pomiędzy 140-180 tys, no i obowiązkowo każdym jeździł dziadek do kościoła a jak sprzedał to gonił Polaka do granicy bo płakał i się rozmyślił 🙂 Nie mówiąc już o każdym kto prowadzi jakąś tam działalność gospodarczą bo tam już powszechna jest ucieczka od podatku i kupno lub leasing nowego auta.

          Odpowiedz
          • Widzisz, jakoś wszystko co spotykam na LLU, LKR, TSK, KNS i parę jeszcze, to 10 lat minimum.

          • Bo to te słoiki co do stolycy wyemigrowały aby na Trzaskowskiego głosować. Prawdziwe krajany takim złomem nie jeżdżą :-]

  21. Bsw nie wiem po co ta złośliwość, ja tylko mówię co widzę u siebie na zachodzie kraju. Możliwe że w innych częściach jest inaczej. Zresztą nie samochody są tematem forum.

    Odpowiedz
  22. Miałem coś takiego 3 lata temu za połowę tego + kufer. Silnik bez wałka, plastiki pewnie odpadną po 2 tygodniach, rama jak u mojego, opony zabiją szybciej niż zardzewieje, czyli szybko. Ja wiem że inflacja postępuje ale 100% w 3 lata to można się jakiegoś progresu spodziewać a nie upychać to samo co kilka lat temu w tych cenach. A nie przepraszam pewnie wtrysk kosztuje 3tys. 🙂 Samochody naprzykład oferują coś więcej z każdego roku w tych samych cenach a tutaj? Ehh, no chociaż nie kosztuje 9tys. jak te romety i junaki co tak samo jeżdżą.

    Odpowiedz
    • Może i te za 9 tys podobnie jeżdżą ale może nie odpadają w nich plastiki, nie odkręcają się śrubki, nie wibrują a opony nie próbują tak szybko zabić. No i może nie rdzewieją aż tak szybko. Wtrysk i cbs to może z 1-1,5 tysiąca więcej do ceny, reszta to pewnie te dodatki robiące z niego niby caffe racera i ewentualnie różnice w kursach walut.

      Odpowiedz
    • Mam silnik bez wałka i nic nie odpada, może marka tajwańska lepiej dba o montaż i wyważenie silnika.

      Odpowiedz
  23. No, czyli się nie opłaca, w sumie Twojego RKV też już nie bo nowe modele keewaya wyparły poprzednie. Jedyna słuszna opcja RKR i RKF i też mają CBS i wtrysk, ba dorzucili nawet gratis więcej kunia, chłodzenie cieczą, a nawet taka innowację 21 wieku jak filtr oleju 🙂 w przypadku RKR jeszcze coś co sie nazywa wielkością, powaga jak na tym siedziałem to pierwsze co mi się narzuciło to „to jest nieprzyzwoicie wielkie”. No i co? można coś za 9000 dać co oferuje więcej i lepiej, no można.

    Edit: usunąłem słowo „tyś” bo 9000 tyś to jakieś 9 milionów…Też mi się zdarzało 🙂 Beniamin

    Odpowiedz
    • Niby czemu rkv się już nie opłaca? W swoim budżecie to nadal porządna 125. Rkr czy rkf to prawie 1,5 tys zł więcej a nie każdemu musi pasować ich wygląd. Ja na przykład nie lubie ścigaczy więc rkr odpada a rkf jest jak dla mnie zbyt krótki. Jakby to był rkr bez owiewek to by mi bardziej pasował. A i zaskocze cię bo filtr papierowy oleju w keewayach to w zasadzie standard. Chyba tylko superlight i k-light go nie mają. No ale inni producenci wolą dalej klepać klony hondy cg. Keeway chyba zawsze oferował więcej i lepiej.

      Odpowiedz
      • A co RKV oferuje więcej od RKS (sport)? O ile pamiętam, to większe hamulce, ale słabszy silnik i wyższą cenę.

        Odpowiedz
        • Szersze opony, lepsze hamulce i przednie zawieszenie. Silnik jest ten sam. W rks sport za to jest centralny amortyzator z tyłu. Rkv wręcz domaga się lepszego silnika bo nim się bardzo fajnie jeździ przy prędkościach w których już silnik się męczy. Rkv wygląda też masywniej na żywo od rks czy rks sport. Jak dla mnie dopłata względem zwykłego rks była warta bo właśnie oba rozważałem ale bardziej mnie rkv wyglądem przekonał. Oczywiście to kwestia gustu. Rks sport to teraz też bardzo fajna opcja w tej cenie.

          Odpowiedz
          • Do Keewayów są dostępne oryginalne silniki 200 ccm (cena prawie 3 tyś zł), i to już by na pewno fajnie jeździło. Ciekawe czy na RKS Sport siedzi się mniej pogiętym, niż na RKV.

          • Z racji tego że ja jestem bardzo zaznajomiony z tematami 125 wiedziałem ze Twój i inne keewaye mają filtr z celulozy, odrabiam regularnie lekcje. Dobra przemek powiem tak, zgodzę się nie jest to zła 125, ale ma zasadnicze wady, moc i wielkość. Mi też nie leży styl RKR, ale ma zasadnicza zalatę, wielkość i pozycja bardziej nakedowa niż sportowa, wydaje się po kilku minutach siedzenia na nim wygodny. Poprostu chcę powiedzież że stosunek ceny do jakosci i wielkości jest zadowalajacy w tym keeway-u. Niewiadomą jest tylko ten silnik, czy faktycznie ma te więcej kunia i czy faktycznie więcej pojedzie na standardowych zębatkach. W obiegu mam jeszcze do wyboru GSX-S ale zastanawiam się czy czegoś podobnego z wrażeń z jazdy nie da mi ten keeway no i siedzisko wydawało mi się w Suzuki niesamowice twarde. Zobaczymy za miesiąc czy dwa, jak ktos zrobi jakiś test prześpieszenia i prędkości max z użyciem GSP, bo tylko taki jak i innych powienien interesować. No chyba że sam wytestuję jak Bozia da.

          • @klient bo rkv jast produkowany jako 200 więc i silnik da się zdobyć ale to już nie będzie wtedy 125. Ponoć na rks sport jest wygodniej.
            @Sa silnik jest wadą tylko jak się do porównuje z mocnymi maszynami. W porównaniu z większością chińczyków silnik nie wypada słabo.

        • RKS sport jest unowocześnionym RKS-em, RKV prosi się o zabieg odmładzający. RKV daje design streetfightera, ale fakt model się zestarzał i albo doczeka się faceliftu, albo zostanie wycofany z rynku

          Odpowiedz
          • Przecież jest na stronie nowa wersja RKV, nie wiem tylko czy salony już mają.
            http://www.keewaypoland.com/rkv-125i-facelift-cbs-euro4/
            Inna lampa i tłumik. Dodane plastiki przy zbiorniku paliwa i pod silnikiem. Nie wiem czy coś więcej zmienili, nie patrzyłem dokładnie.

          • Przecież rkv dostał facelifting. Tylko że tylko zmieniono lekko jego wygląd. Ja bym tu najchętniej zobaczył mocniejszy silnik bo faktycznie rks go dogania mocno a jest dalej tańszy.

  24. Widzę temat wałka okazał się wałkiem. Jest choć jedna osoba która jeździ tym moto i może się rzetelnie wypowiedzieć na jego temat? Jak mocno wibruje? Jakieś bolączki? Jak z dostępnością części?

    Odpowiedz
    • Co do części nie mogę się wypowiedzieć, póki co pierwsza wizyta na serwisie na kontrol po 300 km.
      Wibracji się nie odczuwa, są to fakt, ale nie uciążliwe. Robię różne trasy od 30 do 80 km na raz i nie mam zażaleń. Jedyne o czym trzeba pamiętać, to że niestety się rozkręca i raz na jakiś czas, a szczególnie po jeździe dłuższej wszystko sprawdzić

      Odpowiedz
  25. Kanapa w caffe racer jest jednoosobowa?

    Odpowiedz
    • Mam, a do mniejszych osób nie należę i mieścimy się z mężem we dwoje. Trudno mówić o wygodach i raczej nie na długie trasy. Jeżeli obie osoby sa, powiedzmy normalnych-srednich wymiarów, to nie będzie problemu

      Odpowiedz
  26. Mam pytanie: czy jest opcja zamontowania kufra do tego Bartona?
    Jak wielu już się wypowiedziało, kupowało oko, a ja nie zastanawiałam się nad podejściem bardziej użytkowym niż tylko dojazd do pracy w korku. Teraz się wkręciłam i chciałabym śmignąć gdzieś dalej na domek czy do znajomych na noc, ale pakowanie w zwykły plecak odpada ze względów pojemnościowych.
    W necie widziałam stelaże do mocowania kufra, ale do 125 hyper.
    Czy ktoś z posiadaczy lub orientujących się wie, czy do cafe można dokonywać kufer?

    Odpowiedz
  27. Chyba że torbę dać na bak…

    Odpowiedz
  28. Dawid, wielkie dzięki za naprawdę rzetelną prezentację/test tego wynalazku. „Osiągi” tego czegoś potwierdzają beznadziejność silnika OHV na popychaczach, tak zachwalanego przez niektórych. W porównaniu do dobrego OHC to jest muł bagienny. W dodatku brak wałka wyrównażajacego powoduje niezłą trzęsawkę. Chociaż z drugiej strony zastosowanie takiego wałka jeszcze bardziej by go zmuliło. Wskazania licznika, to kolejny chwyt marketingowy. Jak zawyża o prawie 20 km, to w zabudowanym trzeba uważać, żeby nie dostać mandatu za… utrudnianie ruchu 😀

    https://www.youtube.com/watch?v=DMjJuXyYsJY

    Odpowiedz
    • OHV raczej nigdy nie był zachwalany za moc a za jego prostotę i wytrzymałość. Co najważniejsze silnik silnikowi nie równy i np w takim keewayu k-light jakoś sobie daje radę mimo o wiele większej wagi i nie wibruje przy tym. Tu po prostu zastosowano najtańszy i najsłabszy dostępny silnik ohv. Zawyżanie o 20 jest już moim zdaniem sporą przesadą ale czego się spodziewać po jednej z najtańszych 125.
      Co do mandatu za utrudnianie ruchu to raczej nie grozi. Przy mniejszych prędkościach licznik pewnie mniej zawyża więc jadąc licznikowe 60 pewnie trochę powyżej 50 będzie.

      Odpowiedz
      • Ktoś tu się obraził że napisałem iż test jest zbyt dobry by go zamieścić na tej ( nie ) sponsorowanej stronie?

        Odpowiedz
        • Raczej ktoś miał dość tego że podszywasz się pod kogoś innego pisząc pod tym samym pseudonimem. Ciekawe pod iloma innymi pseudonimami piszesz. Może się okazać że większość nowych wpisów niezarejestrowanych użytkowników jest pisanych przez jedną osobę.

          Odpowiedz
          • Ktoś tu chodzi w moich butach i pisze co najmniej z trzech kont. Faktyczne.

    • Posłuchajcie od 15:50 Holendrzy z Niderlandów to Niemcy hahaha. Ubaw na kilka tygodni.
      O pięknej polskiej karcie w historii wyzwolenia Holandia z pod okupacji niemieckiej nie wspomnę.
      Piękny film ” O jeden most za deleko”.
      Ale jest też taki dowcip.
      Dlaczego Holendrzy nie lubią Niemców?
      Bo za okupacji ukradli im wszystkie rowery.
      A jak Niemcy teraz nawet nabijają się z Holendrów .
      Holendrzy mówią jak pijani Niemcy.
      Z tego wynika że raczej Holender nie jest Niemcem.
      Można nawet powiedzieć że się nie lubią.

      Odpowiedz
  29. Mam pytanie do właścicieli cafe racera. Czy nadaje się on dla osoby o wzroście 183cm? czy nie będzie za mały?

    Odpowiedz

Zostaw komentarz

Twój adres email nie będzie publikowany

Możesz używać tagów HTML i następujących atrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>